Epoka lodowcowa 2: Odwilż
(Ice Age: The Meltdown)
Carlos Saldanha
‹Epoka lodowcowa 2: Odwilż›
Opis dystrybutora
Dalsze przygody leniwca Sida, mamuta Manny′ego, tygrysa szablozębego o imieniu Diego i Scrata - wiewiórki, która przyczyniła się do nadejścia epoki lodowcowej.
Utwory powiązane
‹Rio, I Love You›
–
César Charlone,
Vicente Amorim,
Guillermo Arriaga,
Stephan Elliott,
Sang-soo Im,
Nadine Labaki,
Fernando Meirelles,
José Padilha,
Carlos Saldanha,
Paolo Sorrentino,
John Turturro,
Andrucha Waddington
MC – Michał Chaciński [7]
Ku mojemu zdziwieniu, film sprawił mi w zasadzie większą przyjemność niż część pierwsza. Powraca wiewióra, co jest oczywiście informacją najważniejszą - i nie zabrakło pomysłów na gagi z orzeszkiem. Reszta filmu jest taka, jak poprzednio, czyli średnia. Ale przy nastawieniu podobnym do mojego ("rany, wolałbym posiedzieć w domu z książką, a muszę oglądać jakieś pieprzone filmy o leniwcach"), wrażenie jest zaskakująco przyjemne. Poza tym uwaga, bo Cezary Pazura zagrał najlepszą rolę od lat. Kiedy go nie widać, tylko słychać, robi się naprawdę zabawny. W szczególności niespodziewanie powalił mnie rzucony cicho na marginesie tekst o gazie, rurociągu i dyktowaniu cen.
Jeszcze bardziej dziecinne i zrobione z mniejszym polotem niż część pierwsza. Każdy sequel powstaje głównie z chęci zysku, ale tu widać to aż nadto – główny pomysł fabularny nadaje się na skecz, nie na pełen metraż, kilka scen jest wsadzonych zupełnie od czapy, a prehistoryczny wiewiór Scrat dostał więcej czasu ekranowego przede wszystkim dlatego, by film za wcześnie się nie skończył. Ale z tym ostatnim to akurat dobrze, bo Scrat jak zawsze daje radę, dzięki czemu, w oczekiwaniu na kolejne jego perypetie z żołędziem, da się na „Epoce lodowcowej 2” wysiedzieć bez większego zniecierpliwienia.
WO – Wojciech Orliński [3]
Widzieliście trailery z wiewiórem? No to już widzieliście wszystko co w tym filmie zabawne. Film to seria skeczy o wiewiórze i orzechu, posklejona zupełnie bezsensownymi wstawkami, w których niesympatyczna i mało zabawna grupa głównych bohaterów wędruje gdzieś tam po coś tam.
KS – Kamila Sławińska [5]
Trudno mi otrząsnąć się z ważenia, że scenariusz pisano na kolanie - i ze popełniono go tylko dlatego, że same dowcipy o wiewiórze nie wystarczały na pełny metraż. Szczerze mówiąc tydzień po seansie nie pamiętam nic poza dowcipami o wiewiórze - a i te wydają się mniej spontaniczne i mniej śmieszne niż za pierwszym razem. Doceniam dobra wolę i ambicje ekologicznego przesłania - ale już teraz z góry uprzejmie dziękuję, nie pofatyguję się na trzecią odsłonę (która, sądząc z sukcesu kasowego dwójki, jest nieunikniona).
Prześciga część pierwszą o mile świetlne. W ogóle zostawia w tyle wszystkie niedawne animacje z wielkich wytwórni. Poczułem tutaj magię dawnego Disneya, bo brak tu wysilonych żartów, są sympatyczni bohaterowie (dziwne, że w jedynce tacy nie byli) i jest miła historia z rodzinnym przesłaniem (szkoda tylko, że trochę pretekstowa). Wiewiór z orzeszkiem jest świetny i nawet udaje mu się przyćmić główny wątek. Piękna jest też animacja, a genialnie zrobiona woda może stawać w szranki z "najlepszą wirtualną wodą wszechczasów", czyli tą z "Far Cry: Instincts Predator" na Xbox'a 360. Wspomniany brak wysilonych żartów jest plusem, ale jednak trochę brakuje większej ilości dowcipów, bo niestety "Epoka lodowcowa 2" nie jest zbyt zabawną produkcją. W oczy rzuca się więc taka tendencja, że animacje z ostatnich lat mają albo nadmiar dowcipu, albo jego niedobór. Nie wiem jeszcze co wolę, ale po "Epoce lodowcowej 2" łaskawszym wzrokiem patrzę na te drugie.
KW – Konrad Wągrowski [5]
Zabrakło w drugiej części "Epoki lodowcowej" jakiegoś spójnego pomysłu na całość filmu. Owszem, mamy niby to topnienie i zagrożenie powodziowe (wielkie mi co, Polska to przeżywa co roku), ale jednak poza tym film rozywa się w serii mniej lub bardziej zabawnych epizodów. Fajne są te z mamucicą udającą oposa i Sidem jako królem ognia, ale juz pozostałe oposy sa straszliwie wręcz irytujące, a wątek "ostatniego mamuta" nie rozegrany do końca (może ze względu na fakt, że pewnych tematów przy dzieciach nie należy rozwijać). Może to dziwnie zabrzmi, ale w filmie animowanym dla dzieci irytowały mnie tez nielogiczności np. jak bohaterowie weszli na wielką lodową skałę na początku? Powiem też coś mocno obrazoburczego - wiewiór mnie śmieszy średnio. Choć przyznam, że finalowa scena z niebiańska brama bardzo dobra - ciekawe co zrozumiały z niej dzieci?