Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jak w niebie (Sa som i himmelen)

Kay Pollak
‹Jak w niebie›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJak w niebie
Tytuł oryginalnySa som i himmelen
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery25 listopada 2005
ReżyseriaKay Pollak
ZdjęciaHarald Gunnar Paalgard
Scenariusz
ObsadaMichael Nyqvist, Frida Hallgren, Axelle Axell
MuzykaStefan Nilsson
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiSzwecja
CyklJak w niebie
Czas trwania132 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Bohaterem filmu jest międzynarodowej sławy dyrygent, który po załamaniu nerwowym wraca do swojego domu rodzinnego. Tutaj szybko powraca do równowagi i angażuje się w działalność lokalnego chóru.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      
Urszula Lipińska ‹Z ciała i z duszy›

Filmy – Publicystyka      

Utwory powiązane
Filmy      


Tetrycy o filmie [6.67]

MC – Michał Chaciński [7]
Ciekawy przykład połączenia podgatunku, który stał się w ostatnich latach skandynawską specjalnością i niezakamuflowanej agitki new age. Podgatunek: film o tym, jak od środka ktoś rozsadza zakłamaną zamkniętą społeczność (interesujące, że właśnie w komfortowych i opiekuńczych skandynawskich państwach wałkuje się właśnie ten temat). Począwszy od tytułu (który w Polsce tradycyjnie przetłumaczono źle - powinien brzmieć "Jako w niebie", bo szwedzki tytuł to fragment "Ojcze nasz"), przez motywy opozycji do zakłamanego szwedzkiego luteranizmu, przez poszukiwanie w sobie tego co uwalnia, aż do podsumowania, w którym mamy coś na kształt świeckiej glossolalii i nawrócenia (którego sprawca oddaje właśnie ducha w toalecie) mamy new-age'owski motyw prezentacji ścieżki alternatywnej do chrześcijaństwa. Sprzedane dowcipnie, chwilami poruszająco, świetnie zagrane, tylko troche przydługie.

PD – Piotr Dobry [6]
„Pan od muzyki” w „Czekoladzie”. Żadne tam wielkie kino, po prostu przyjemny film na zimowy wieczór, z kilkoma zgrabnie podanymi peanami na cześć tolerancji, indywidualizmu i innych ważkich wartości. No i niebrzydka Frida Hallgren rozbierająca się do rosołu nie dlatego, że ma to jakiekolwiek znaczenie dla fabuły, ale dlatego, że ma tak w kontrakcie. Czy ktoś może skontaktować tych szwedzkich producentów z agentem Natalie Portman?

KW – Konrad Wągrowski [7]
Oczywiście, że jest to film robiony pod gusta Amerykańskiej Akademii Filmowej. Nie jest to film wystarczająco artystyczny, jak przystało na kinematografię szwedzką. I co z tego? Ważne, że dzięki temu otrzymujemy dobry scenariusz, dobrą reżyserię, świetną galerię bahaterów, nietrywialną scenę końcową, odrobinę wzruszenia. Film naprawdę wciąga widza w losy dość schematycznych, to prawda, ale za to interesujących postaci. A na deser śliczna Frida Hallgren nago. Czego chcieć więcej?

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.