Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marzyciele (The Dreamers)

Bernardo Bertolucci
‹Marzyciele›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMarzyciele
Tytuł oryginalnyThe Dreamers
Dystrybutor Monolith
Data premiery6 lutego 2004
ReżyseriaBernardo Bertolucci
ZdjęciaFabio Ciachetti
Scenariusz
ObsadaMichael Pitt, Eva Green, Louis Garrel
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiFrancja, USA, Wielka Brytania, Włochy
Czas trwania110 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
1968 rok. W czasie majowej rewolty studenckiej francuskie rodzeństwo, prosi swojego amerykańskiego przyjaciela aby nie wracał do Stanów tylko został w Paryżu. Młodzi ludzie rozpoczynają niebezpieczne eksperymenty ze swoimi emocjami, uczuciami i seksualnymi doznaniami.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka      

Utwory powiązane
Filmy      






Tetrycy o filmie [3.50]

PD – Piotr Dobry [4]
Ładny erotyk z ładną Evą Green. Ale zaraz, chwileczkę, to miało zdaje się być jakieś kino zaangażowane czy coś w ten deseń?

WO – Wojciech Orliński [1]
W trakcie wielkiej dyskusji trwającej właśnie we Francji o pokoleniu '68 czołowy filmowiec tego pokolenia nakręcił film o roku 1968 - i tylko jeszcze bardziej to pokolenie ośmieszył (nieświadomie, nie tak jak w celowo autoironicznej "Inwazji barbarzyńców"). Panie Bertolucci, 30 lat temu to może i dało się zamaskować brak talentu tym, że Marlon Brando będzie gadać z Marie Schneider o wkładaniu palca w pupę, więc widownia padnie trupem zachwycona "przełamywaniem tabu". Ale już wszystkie tabu przełamano, proszę pana. Teraz trzeba robić filmy o czymś ciekawym. Pańskie palce w pupie i kazirodcze trójkąty mają niestety tę zasadniczą wadę, że nudne to jak flaki z olejem.

KS – Kamila Sławińska [2]
Pod koniec filmu byłam naprawdę bliska łez. Nie, bynajmniej nie dlatego, żeby mnie wzruszyła ta naciągana i źle opowiedziana historia. I nie dlatego, że marzę o tym, by mieć tak śliczną figurę jak Eva Green. Zachciało mi się płakać, jak pomyślałam, że zamiast tracić dwie godziny na tego nudnego, pretensjonalnego gniota, mogłam obejrzeć Generała (po raz siódmy), albo 400 batów (po raz piąty).

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [7]
No mam słabość do filmów ładnie pokazujących obfite ilości scen erotycznych. I od tej strony nie jest to film zły. Od innych trochę naiwny i wtórny. Widać też, że Bertolucci pooglądał sobie serial "Życie jak sen". Tylko Broń Boże nie czytajcie książkowego pierwowzoru - strasznie boli.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.