Most do Terabithii
(Bridge to Terabithia)
Gabor Csupo
‹Most do Terabithii›
Opis dystrybutora
Kres marzeń 11-letniego Jesse’ego o zostaniu najszybszym człowiekiem świata następuje z chwilą, kiedy chłopiec w szkolnym wyścigu przegrywa z klasową samotniczką, Leslie. Nieoczekiwanie tak rozpoczyna się ich przyjaźń. Wkrótce przyjdzie im odkryć w pobliskim lesie zamieszkaną przez magiczne stworzenia krainę Terabithii. Przyjaźń z elfami i trollami zaowocuje objęciem przez Jesse’ego i Leslie rządów w tym niezwykłym królestwie.
Utwory powiązane
Filmy
Świetne. Mylące trailery kazały mi przypuszczać, że będzie to gorsza kopia „Narnii”, więc do seansu podchodziłem jak KSzSAMP (Każda Szanująca Się Aktorka Młodego Pokolenia) do pokazywania cycków przed kamerą (chętnie, ale udowodnijcie mi, że coś na tym zyskam). I ku sporemu zaskoczeniu zyskałem – ciepły, mądry film familijny, który teoretycznie dziś nie powinien mieć racji bytu, bo na co niby dzieciakom coś tak anachronicznego jak scenariusz czy potrafiący grać aktorzy, skoro mają coraz bardziej odjazdowe efekty specjalne. No to właśnie tu jest całkiem na odwrót – węgierski reżyser położył duży nacisk na relacje między postaciami, znakomicie poprowadził młodych aktorów, a efektów powplatał tyle co kot napłakał. I super, bo dzięki temu finał tej prostej, uniwersalnej historii o przyjaźni odrzuconych przez otoczenie małolatów ma szansę wzruszyć nie tylko koty.
Próba krzyżówki „Mojej dziewczyny” z „Narnią” i „Labiryntem fauna”. Smutne, że film, który ma opowiadać o potędze wyobraźni, sam jest jej niemal zupełnie pozbawiony. Ciekawiej robi się dopiero pod koniec, za sprawą dramatycznego i nieoczekiwanego zwrotu akcji. Miły akcent to Zooey Deschanel w roli ponętnej pani od muzyki, w której podkochuje się małoletni bohater (ostatnio panie od plastyki i muzyki zaczynają odgrywać w kinie anglosaskim rolę dyżurnych kusicielek nieletnich, patrz: „Notatki o skandalu”;-). I jeszcze uwaga na marginesie: jeśli amerykańska szkoła wygląda tak jak w „Moście”, proponuję wysłać tam – z biletami w jedną stronę – załogę (Romana) G. z programem „Zero tolerancji”. Skorzystają na tym wszyscy.