Miłość. Nie przeszkadzać!
(Hors de prix)
Pierre Salvadori
‹Miłość. Nie przeszkadzać!›
Opis dystrybutora
Irene, piękna uwodzicielka bogatych mężczyzn, przez przypadek myli nieśmiałego kelnera z Grand Hotelu ze znanym milionerem. Kiedy okazuje się, że zawartość portfela Jeana pozostawia wiele do życzenia, dziewczyna odchodzi. Oczarowany jej osobą Jean nie chce jednak dać za wygraną...
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Utwory powiązane
Filmy
O wiele bardziej podobała mi się poprzednia komedia Salvadoriego, „Męskie sekrety” z Auteuilem. Bardziej pomysłowa, lepiej zagrana, miejscami zabawna. Ta tutaj nie jest nawet miejscami, Elmalehowi wydaje się, że jeszcze nie zszedł z planu „La Doublure”, a Tautou jako wamp to równie poroniony pomysł co Angelina Jolie jako Amelia – być „uroczą” a być „seksowną” to jednak jest różnica.
Komedia (mało) romantyczna z cyklu: „dobrze się bawisz i zaraz po wyjściu z kina zapominasz”. Zamiast typowego dla gatunku lukru, spora dawka cynizmu i wyjątkowo ponętna Audrey Tautou w roli wyrachowanej naciągaczki bogatych oldtimerów. Morał bardzo życiowy. Chcesz mieć powodzenie u kobiet, nabijaj kiesę, a nie muskuły. Konia z rzędem temu, kto zgadnie po seansie, co miał na myśli autor polskiego tytułu?
WO – Wojciech Orliński [5]
Poszedłem na to głównie jako wściekły fan Audrey Tautou… i powiem dyplomatycznie, że tylko fan Odri może na tym wytrzymać. Rzuca tyle przeciągłych spojrzeń do kamery, że już wiem, co mnie tak urzeka w jej oczach – wyglądają, jakby je przepuszczono przez „red eye correction” w iPhoto!
KW – Konrad Wągrowski [5]
Pod tym idiotycznym polskim tytułem, jak zwykle nie mającym nic wspólnego z oryginalnym „Bezcenne”, lepiej oddajacym materialistyczną warstwę filmu, kryje się w miarę sympatyczna, momentami śmieszna komedyjka, oparta na zabawnym pomyśle, ze znów ładną Audrey Tautou i niestety wymoczkowatym Gadem Elmalehem. Szkoda tylko, że zabrakło drapieżności i więcej odwagi w tym obiecującym temacie romansu dwojga utrzymanków…