Miłość w czasach zarazy
(Love in the Time of Cholera)
Mike Newell
‹Miłość w czasach zarazy›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Miłość w czasach zarazy |
Tytuł oryginalny | Love in the Time of Cholera |
Dystrybutor | Monolith |
Data premiery | 16 listopada 2007 |
Reżyseria | Mike Newell |
Zdjęcia | Affonso Beato |
Scenariusz | Ronald Harwood |
Obsada | Javier Bardem, Giovanna Mezzogiorno, Salvatore Basile, Benjamin Bratt, Hector Elizondo, Laura Harring, John Leguizamo, Fernanda Montenegro, Catalina Sandino Moreno, Liev Schreiber, Ana Claudia Talancón, Unax Ugalde |
Muzyka | Antonio Pinto |
Rok produkcji | 2007 |
Kraj produkcji | USA |
WWW | Strona |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Florentino Ariza, poeta i nieśmiały urzędnik pocztowy obsługujący telegraf, odkrywa miłość swego życia, gdy widzi Ferminę Dazę w oknie willi jej ojca. Serią namiętnych listów, w których wyznaje swą miłość rozpala uczucie w sercu dziewczyny, jednak jej ojciec dostaje furii i poprzysięga sobie, że nigdy nie pozwoli córce na związek z tak marnym kandydatem.
Utwory powiązane
Do cholery niepodobne.
MW – Michał Walkiewicz [3]
A niech mnie kule biją! Beato, mój miernik „zgodności” z cudzą notką osiągnął właśnie 100%. Bardem przez pierwszą połowę filmu wygląda jak niepełnosprawny, a przez drugą – jak sprzedawca różdżek z Harry’ego Pottera. Denny syf.
Gabriel Garcia Marquez to jeden z tej niewielkiej grupy pisarzy „błogosławionych” darem kreowania światów osobnych, autonomicznych, które istnieją równolegle z naszym. Trzeba mieć dar porównywalny, by z jego powieści zrobić dobry film. Mike Newell, reżyser m.in. „Czterech wesel i pogrzebu”, zrobił z powieści kolumbijskiego noblisty kolorową szmirę z pretensjonalnymi piosenkami Shakiry. Melodramat to podobny do seryjnej produkcji filmowej konfekcji „dla pań” – jak określają tę kategorię pracownicy wypożyczalni płyt DVD. Z pełnych życia postaci powieści Marqueza zrobiono papierowe kukiełki. Specyfika realizmu magicznego wyparowała gdzieś bezpowrotnie. To nie adaptacja powieści, a nieudolna ilustracja wybranych fragmentów.