W pogoni za szczęściem
(The Pursuit of Happyness)
Gabriele Muccino
‹W pogoni za szczęściem›
Opis dystrybutora
Scenariusz filmu oparty jest o autentyczne wydarzenia i opowiada o życiu Chrisa Gardnera z Chicago, który pewnego dnia zostaje bez pracy i mieszkania. Gardner razem ze swoim małym synkiem zmuszony zostaje do tułaczki po przytułkach.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Utwory powiązane
Filmy
MC – Michał Chaciński [5]
Dosyć dawno nie widziałem filmu, w którym główny aktor grałby przeciwko materiałowi, z jakim przyszło mu się zmierzyć. A tutaj tak jest. Scenariusz jest schematyczny i banalny. Ale Smith walczy i udaje mu się nawet w przewidywalnych, oczywistych scenach, sprzedać swoją postać i prawdziwe emocje. Czego do tego trzeba? Nie umiejętności aktorskich (chociaż te ma), a w każdym razie nie przede wszystkim. Głównie potrzeba charyzmy. „W pogoni za szczęściem” to dowód, że Smith jest dzisiaj jednym z najbardziej charyzmatycznych gwiazdorów na świecie.
„W pogoni za szczęściem” nie wykracza poza archetyp podnoszącej na duchu opowieści z cyklu „rags to riches”, czyli „od stolarza do Hana Solo”. Jednak nie każdy film opiewający mit „american dream” ma w zanadrzu Smitha. A ten ma nawet Smithów dwóch. I co jest absolutnie nie do przecenienia, to intymne sceny kręcone w zbliżeniach, kiedy obaj Smithowie patrzą sobie głęboko w oczy – gdzieś w tym miejscu kończy się filmowy spektakl, a zaczyna zapis autentycznych uczuć ojcowsko-synowskich. Pierwszym i ostatnim jak do tej pory razem, kiedy wynosiłem z filmu podobne – choć nie tak silne – wrażenia, był seans „Papierowego księżyca” Bogdanovicha, z Ryanem i Tatum O’Neal w rolach głównych. W sumie więc – bardzo przyjemna bajka w nieco staroświeckim stylu, która przez swą wtórność nie ma szans zdobyć filmoznawców-intelektualistów, ale która powinna zadowolić – mimo pewnych zastrzeżeń – widzów przedkładających magię ekranu nad szkiełko i oko.
KS – Kamila Sławińska [6]
Zadziwiająco strawny kawałek hollywoodzkiej historyjki z cyklu, jak to określa Wojtek, jukenduyt. Zwykle nie trawię takich rzeczy, ale ta opowieść oparta jest na prawdziwej historii, a bardzo dobry Will Smith w głównej roli przydaje filmowej wersji autentyzmu. Całość ma urok raczej bajki dla dorosłych (dodajmy – bajki bardzo przyjemnej w odbiorze) niż poważnego filmu na istotny społecznie temat – ale łudzę się, że może trafi do niektórych oszołomów, twierdzących, że tylko nieroby i pijacy mogą w wolnorynkowym kapitalizmie nie mieć środków do życia.
KW – Konrad Wągrowski [7]
Film obrazujący protestancki etos pracy – możesz dojść do wszystkiego, przezwyciężysz wszelkie przeszkody losu, jeśli tylko będziesz dążył do celu wytrwale i dawał wszystko z siebie. He, he, nic dziwnego, że w polskich kinach wielkiej kariery nie zrobił (a mi to przesłanie bardzo odpowiada). Można mu zarzucić tani sentymentalizm, ale jest to jednak ciekawa opowieść z życia (?), całkiem zajmująco ukazana. Świetny Will Smith, irytująca Thandie Newton, szkoda tylko, że dzieciak pozbawiony uroku. W sumie jednak miły film.