Akcja filmu dzieje się w bardzo trudnym dla Rembrandta okresie jego życia. Powstał wówczas jeden z jego najlepiej znanych obrazów, "Nocna straż", a sam malarz stracił żonę i trojkę swoich dzieci. Opowieść ukazuje intrygi, które towarzyszyły powstawaniu obrazu, sugerując, że kryje się w nim zakodowana informacja o morderstwie...

Są tacy, co to lubią jeździć nad morze zimą. Są tacy, co to lubią kanapkę z szynką smarować jeszcze dżemem. Są tacy, co to lubią oglądać teatr w kinie. A ja jestem prosty chłopak i jak chcę obejrzeć teatr, to idę do teatru.

Artysta wizjoner opowiada o artyście genialnym i niepokornym. Greenaway maluje film światłem, tak jak robił to w swoich obrazach Rembrandt. Najsłabszą częścią filmu jest kryminalny wątek związany z tajemnicą obrazu „Nightwatching”, choć deszyfracyjna pedanteria jest imponująca. Wszystko inne to czysta magia kina, kina, które jest sztuką inscenizacji i mistrzowskiej umowności. Dosłowność i naturalizm mieszają się tu z metafizyką. Rembrandt to zarazem geniusz i prostak, gruboskórny wrażliwiec, którego dosyć łatwo wyprowadzić w pole, gdy wcześniej zachwiana została jego równowaga uczuciowa.