Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Goodbye Bafana

Bille August
‹Goodbye Bafana›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGoodbye Bafana
Dystrybutor Monolith Plus
Data premiery7 grudnia 2007
ReżyseriaBille August
ZdjęciaRobert Fraisse
Scenariusz
ObsadaJoseph Fiennes, Dennis Haysbert, Diane Kruger
MuzykaDario Marianelli
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiBelgia, Luksemburg, Niemcy, RPA, Wielka Brytania
Czas trwania140 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
RPAi, rok 1968. 25 milionów czarnoskórych mieszkańców tego kraju żyje w brutalnym reżimie apartheidu. Nelson Madela, z dożywotnim wyrokiem więzienia, osadzony zostaje na wyspie Robben. James Gregory, tak jak większość białych mieszkańców RPA traktuje czarnych jako ludzi niższej kategorii. Mówi jednak w ich języku i dzięki temu zostaje wybrany na strażnika Mandeli i jego kompanów.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Utwory powiązane
Filmy      





Tetrycy o filmie [4.75]

MC – Michał Chaciński [3]
Tragedia. Billy August przeszedł daleką drogę od ekranizowania (fakt, że niezbyt jakoś powalającego) Bergmana do realizacji nudnej i schematycznej historii o przyjaźni więźnia i strażnika. Ta historia jeszcze jakoś się zaczyna i jakoś rozkręca, ale kiedy wiadomo już, że Mandela to kryształowy facet, grany przez Haysberta jako uosobienie szlachetności, robi się śmiertelnie nudno. Od połowy August już nawet nie udaje, że ma do opowiedzenia prawdziwą historię o prawdziwych postaciach, tylko jedzie po schematach, jak w filmie telewizyjnym. Strata czasu.

PD – Piotr Dobry [6]
Ogląda się nieźle, choć świadomość, że historia jest w dużej mierze fikcyjna (tak naprawdę Mandela odżegnuje się od przyjaźni z Gregorym), znacznie osłabia wydźwięk całości. Osłabia go też Haysbert, aktor zupełnie przyzwoity, ale bez charyzmy pozwalającej przekonująco sportretować fenomen pogromcy apartheidu. A że realizacyjnie film prezentuje się skromniutko, lepiej poczekać na premierę telewizyjną.

JS – Jakub Socha [6]
Historia wypchała z tego filmu ludzi. Szkoda. Mandela zasługiwał na coś więcej, a i od Augusta można się było więcej spodziewać. Jest tu nić, której można by się chwycić – prosty biały człowiek wraz z żoną z biegiem czasu odkrywają, że ich życie jest iluzją zbudowaną na nienawiści i durnych przesądach. Niestety, rwie się ona bardzo szybko. W rękach zostają zawiedzione nadzieje.

KW – Konrad Wągrowski [4]
Dobra koncepcja, słabiutkie wykonanie. To mogło być naprawdę dobre kino – oparte na starciu dwóch charakterów, dwóch światopoglądów, dwóch kultur, które muszą się czegoś uczyć jedna o drugiej. Tymczasem otrzymaliśmy łzawy filmek o nawróceniu strażnika, ze świętym Mandelą, który nie tylko jest Wcieleniem Mądrości, Sprawiedliwości Skarbnicą, Znawcą Ekonomii i Nauk Wszelakich, ale też i na kije napieprza się najlepiej. A do tego kilka zupełnie niepotrzebnych motywów dramatycznych, mających ubarwić ten film, a w sumie jedynie rozciągających go do długich dwóch godzin.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.