Obraz opowiada o życiu jednej z największych gwiazd muzyki pop – od rozpoczęcia kariery z grupą Wham! aż do ostatnich solowych sukcesów. Film jest swoistą spowiedzią, piosenkarz nie pomija nawet tak pikantnych szczegółów, jak pamiętne aresztowanie w toalecie w Los Angeles, gdzie uprawiał seks. Nie brakuje również wyznań niezwykle osobistych.

Wake me up before you go-go (from movie theater).

Dokument nie wychodzący warsztatowo poza typową telewizyjną produkcję o tzw. wielkim człowieku. Jego atutem jest bohater. Jeśli pogodzimy się z mocno średniej klasy reżyserską robotą, można będzie skoncentrować na nim właśnie. Film składa w całość to, co do tej pory docierało do fanów piosenkarza w okruchach. Wyłania się bardzo spójny portret artysty. George Michael niezwykle konsekwentnie budował swój wizerunek, a słabości i wpadki (wpadki często kontrolowane) przekuwał w sukces. Imponuje też swoja odwagą, a prowokować lubi (np. słynny teledysk z Bushem i Blairem). Film pokazuje, jak piosenkarz w swojej twórczości zachowuje dystans do samego siebie i raz na jakiś czas ucieka przed komercją totalną. I tak gwiazdki i gwiazdeczki przemijają, a George Michael trwa.