Nowojorski krytyk, wykładowca i publicysta, David Kepesh wdaje się w burzliwy romans z piękną studentką Consuelą Castillo, córką wpływowych kubańskich uchodźców. Związek powoli zmienia się w erotyczną obsesję, a dla pięknej Kubanki mężczyzna postanawia porzucić żonę i dziecko. Ich romans przybiera jednak coraz bardziej tragiczny obrót, bo Kepesh staje się coraz bardziej zazdrosny.

Nie interesuje mnie, ile film Coixet ma wspólnego z książką Rotha. Jakbym chciał drugi raz tego samego, to bym, cóż, drugi raz przeczytał książkę. W wersji filmowej „Konające zwierzę” jest opowieścią o dorastaniu – do miłości, do odpowiedzialności, do godności. Kingsley świetnie gra 60-letniego gówniarza, dobre role zaliczają Clarkson i Sarsgaard, ale prawdziwie rewelacyjnie wypada niesłusznie zapomniany Dennis Hopper. Szkoda tylko, że reżyserska maniera pani Coixet to antyteza hiszpańskiego temperamentu i jakiekolwiek emocje film generuje dopiero w ostatnim kwadransie. Trochę późno.

Jakoś tak mam, że Bena Kingsleya mogę oglądać bez końca. Wydaje się zresztą idealnym odtwórcą głównej roli, nie mam nawet problemów, by uwierzyć, że ten sześćdziesięciolatek jest w stanie uwieść dwudziestokilkuletnią dziewczynę. Szkoda tylko, że to ciekawe i szczere studium starości kończy się jednak w taki dosyć mdły sposób…

Wielbiciele drapieżnej, bezkompromisowej prozy Philipa Rotha mogą się poczuć rozczarowani. Warto jednak dać szansę Hiszpance, autorce „Życia ukrytego w słowach”. Isabel Coixet z powieści „Konające zwierzę” wyjęła parę bohaterów i ich związek. Świat Rotha jest naznaczony śmiercią i niemożnością, a w filmie Coixet miłość daje szansę i nadzieję. Reżyserka z opowieści o romansie cynicznego 60-letniego profesora i jego studentki zrobiła subtelne, zmysłowe, eleganckie i przekonujące studium miłości. Znakomicie swoje role zagrali aktorzy – Ben Kingsley, Dennis Hopper i Penelope Cruz.