Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Pan i Władca: Na krańcu świata (Master and Commander. Far side of the world)

Peter Weir
‹Pan i Władca: Na krańcu świata›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPan i Władca: Na krańcu świata
Tytuł oryginalnyMaster and Commander. Far side of the world
Dystrybutor Imperial, Syrena
Data premiery28 listopada 2003
ReżyseriaPeter Weir
ZdjęciaRussell Boyd
Scenariusz
ObsadaRussell Crowe, Paul Bettany, Chris Larkin
MuzykaIva Davies, Christopher Gordon, Richard Tognetti
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania133 min
ParametryDolby Digital 5.1, DTS, format 2.35:1 16 x 9 LBX
WWW
Gatunekprzygodowy
EAN5903570106668
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Dowodzona przez komandora marynarki królewskiej "Lucky" Jacka Aubreya fregata "Surprise" zostaje znienacka zaatakowana. Wielu członków załogi odnosi rany. Pomimo poważnie uszkodzonego okrętu komandor postanawia ruszyć w morderczy pościg za nieprzyjacielem. Gra toczy się o niezwykle wysoką stawkę.
Inne wydania

Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      
Konrad Wągrowski ‹Morska opowieść›

Filmy – DVD i Blu-Ray      

Utwory powiązane
Filmy (6)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [7.40]

MC – Michał Chaciński [7]
To co zwykle u Weira, czyli znakomicie oddany obraz konfrontacji człowieka z większymi od niego zewnętrznymi siłami – w tym wypadku naturalnymi – i wiarygodna próba opisania świata określonej grupy ludzi, egzotycznego dla widza. Ale, również jak zwykle u Weira, fabularnie film w zasadzie nie mówi nic ciekawego. Wielkie brawa – też przecież jak zwykle – dla Crowe’a, który w tej samej roli pokazał się jednocześnie jako twardy facet i jako wyrozumiały kapitan pełen ludzkich odruchów.

PD – Piotr Dobry [3]
Morderczo nużąca, antyprzygodowa historia płynącego statku. Statek płynie, płynie, płynie, czasem się we mgle schowa, czasem wystrzeli w kierunku nieprzyjaciela i dalej płyyyyyynieeeee. Chcecie porywającej przygody na morzu? Zobaczcie „Piratów z Karaibów”. Chcecie apoteozy męskiej przyjaźni? Zobaczcie „Skazanych na Shawshank” czy inny dobry film z całego morza podejmujących ten temat. Weir postawił na realizm, ale co z tego, skoro „Pan i Władca” nie wywołuje zupełnie żadnych emocji. Lubię niespieszne, kontemplacyjne kino, lecz na Boga, jeśli już z założenia pozbawione jest głębi, a tylko niespieszne, niechby chociaż wzruszało, pikawą ruszało, w napięciu trzymało, cokolwiek. A tak wyszło dziwadło: ni rozrywkowe, ni artystyczne, nijakie.

KS – Kamila Sławińska [9]
Obraz morskiego życia jest w tym filmie tak realistyczny, ze po paru minutach widzom zaczyna chlupać w butach! A tak serio to nie mogę się nadziwić, jak bardzo podobał mi się ten film, w którym wszyscy bohaterzy to twardzi mężczyźni o niekoniecznie najlepszych manierach, tygodniami nie zmieniający skarpetek. Oczywiście spora w tym zasługa Crowe’a, stworzonego do wcielania się w takich typów jak kapitan HMS Surprise, i Bethany’ego, który gra przekonująco i bez pretensji. Największe brawa należą się jednak Peterowi Weirowi, którego od zawsze uważam za faceta z genialnym wyczuciem kina, a po M&C chyba zacznę się do niego modlić. Nie wiem, jak on ot robi, że bez względu na temat w jego filmach zawsze jest taka atmosfera - przedziwna, magiczna. W M&C czuć to samo COŚ, co zaczarowuje widzów w "Pikniku pod Wiszącą Skałą" – mimo, że te dwa filmy leżą na przeciwległych biegunach, jeśli chodzi o charakter opowieści i typ bohaterów. Niespieszny i monumentalny, najnowszy film Weira znudzi miłośników filmu akcji, ale zachwyci tych, co doceniają epicki rozmach i benedyktyńską cierpliwość w odtwarzaniu każdego szczegółu. Gdybyż tak częściej artystom tej miary pozwalano w Hollywood zabierać się za przygodowy i historyczny materiał!

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [9]
Oscarowy pewniak. Crowe jak zwykle ma 3 wiaderka charyzmy. Świetnie oddane realia, cudne zdjęcia, bardzo dobra historia i rewelacyjne rozegranie konwencji podwójnej puetny. Weir rządzi.

KW – Konrad Wągrowski [9]
Trzeba chyba jednak być pasjonatem historii morskich, aby się tym filmem prawdziwie zachwycić. Bo to morze, a właściwie to, jak determinuje życie ludzi mu oddanych, jest tu zdecydowanie najwazniejszym bohaterem. W mądry - a może nawet najlepszy w historii kina - sposób pokazano tu to wszystko co na poczatku XIX wieku mogło się z morska przygoda wiązać. Zapierajace dech w piersiach bitwy, piękna scenografia, wspaniałe zdjęcia, świetny jak zwykle Crowe - piekne dziecięce wspomnienia przygodowych lektur się odzywają.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.