Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Angielska robota (The Bank Job)

Roger Donaldson
‹Angielska robota›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAngielska robota
Tytuł oryginalnyThe Bank Job
Dystrybutor Monolith
Data premiery25 lipca 2008
ReżyseriaRoger Donaldson
ZdjęciaMichael Coulter
Scenariusz
ObsadaJason Statham, Saffron Burrows, Stephen Campbell Moore, Daniel Mays, Peter Bowles, David Suchet, Colin Salmon
MuzykaJ. Peter Robinson
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiWielka Brytania
Czas trwania110 min
WWW
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Opowieść o legendarnym już napadzie na bank na londyńskiej Baker Street w 1971 roku. Legendarnym, bo aż do dziś ani nikogo w tej sprawie nie aresztowano, ani nie odzyskano nawet pensa ze skradzionych przez rabusiów pieniędzy. Dodatkowo, przez niemal 35 lat, brytyjski rząd zakazał jakichkolwiek informacji na ten temat.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Filmy – Publicystyka      
Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek ‹Porażki i sukcesy A.D. 2008›



Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek ‹ENH 08: Horyzonty na trzy głosy›

Utwory powiązane
Filmy (9)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [7.83]

PD – Piotr Dobry [8]
No proszę, niby heist movies już dawno zjadły własny ogon, a tymczasem Donaldson okazuje się kolejnym po Spike’u Lee reżyserem, który z powodzeniem odświeża temat. Recepta na sukces? Dobrze wymieszać estetykę lat 70. ze skandalem z udziałem rodziny królewskiej, dodać szczyptę brytyjskiego humoru, przyprawić świetną obsadą z Jasonem Stathamem na czele i Saffron Burrows w roli przysłowiowej wisienki na torcie, i voilà! Takie filmy powinien kręcić Guy Ritchie, kiedy już się rozwiedzie z Madonną.

BF – Bartek Fukiet [8]
Zaskakująco dobra angielska robota nowozelandzkiego reżysera. Spodziewałem się raczej przymrużenia oka w stylu wczesnego Ritchiego, tymczasem Donaldson zrobił rzecz na poważnie, z wyrazistymi postaciami i barwnie odtworzonym klimatem epoki. Efekt? Kino rozrywkowe na wysokim poziomie, z przemyślanym scenariuszem i z bohaterami, za których (nielegalne) poczynania mocno trzyma się kciuki.

WO – Wojciech Orliński [8]
Ciekawe, czy Richard Lintern pojawi się kiedyś na listach rozważanych nowych kandydatów na Bonda? Bardzo zabawnie gra rolę podobnego speca od brudnej roboty w MI5 – tyle że już nie takiego milusiego, bo to już prawdziwy świat z jego prawdziwymi brudami. Jednak największym zdumieniem było dla mnie to, że Statham – wbrew wrażeniu wyniesionemu z „Transportera” – jednak ma dość talentu do zagrania głównej roli. Ale tu w ogóle każdemu aktorowi można pisać laurkę za laurką – takiego Davida Sucheta nawet nie umiałbym sobie wyobrazić, gdybym go nie zobaczył…

JS – Jakub Socha [7]
Przede wszystkim film ma świetny klimat: jest kolorowo, gdzieś nad wszystkim unoszą się jeszcze echa swingującego Londynu. Reszta też jest porządna: aktorzy, scenariusz, etc. Każdy powtarza to samo i to już się robi nudne, ale naprawdę nie przychodzi mi nic innego do głowy, jak hasło: dobra robota!

MW – Michał Walkiewicz [8]
To najlepszy film Donaldsona i zarazem najbardziej brytyjski amerykański film ostatnich lat. Zamiast koronkowego napadu – trud, znój i machanie kilofami. Zamiast szarmanckich złodziei – łysiejący Statham w golfie i z „pekaseami”. Zamiast naciąganych zwrotów akcji, składna intryga na kilku polityczno-gangsterskich szczeblach. Plus wychudzona Saffron Burrows, do której niektórzy (na przykład ja) mają słabość.

KW – Konrad Wągrowski [8]
Och, jak miło ogląda się filmy tak profesjonalnie zrobione w starym dobrym stylu. Wielkie brawa dla Donaldsona nie tylko za to, jak sprawnie i dynamicznie opowiedział całą historię (nie ma ani jednego momentu nudy), ale za to, jak precyzyjnie wprowadził i poprowadził widza przez całą tę, złożoną przecież, opowieść. A Statham zaczyna chyba się specjalizować w rolach sympatycznych brytyjskich gangsterów z niższych sfer – ale co z tego, skoro świetnie mu to wychodzi. I jeszcze jednak konstatacja mi przychodzi do głowy – czasy się mocno zmieniły przez te prawie 40 lat. Kto dziś by się w ogóle przejmował jakimiś kompromitującymi zdjęciami jakiejś księżniczki?

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.