Wszystko o Stevenie
(All About Steve)
Phil Traill
‹Wszystko o Stevenie›
Opis dystrybutora
Bohaterką opowieści jest ekscentryczna kobieta, która dochodzi do wniosku, że kamerzysta sieci CNN jest miłością jej życia i rusza za nim w pościg po całych Stanach Zjednoczonych.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Gdzieś czytałem opinię jakiegoś brytyjskiego krytyka, że obcować z tym filmem to jakby oglądać „Zagraj dla mnie Misty” Eastwooda nakręcone z perspektywy stalkera i obliczone na wzbudzenie śmiechu u widza. Lepiej bym tego nie ujął.
UL – Urszula Lipińska [2]
Od kiedy Patryk Vega tytułem swojego filmu podrzucił nowe i mniej wyeksploatowane niż „gniot” słówko na nazwanie kompletnie żenującego produktu filmopodobnego, można takie produkcje obskoczyć określeniem „ciacho” i postawić kropkę. Oglądaniu „Wszystko o Stevenie” nie opuszczało mnie wrażenie, że cała ekipa sprzysięgła się w bardzo złej sprawie. Scenarzysta pisze bzdury, reżyser bezmyślnie marnuje na nie kilometry taśmy filmowej, a aktorzy biorą udział w wyścigach na to kto wypadnie na ekranie bardziej kompromitująco. Najbardziej w tym wszystkim szkoda Sandry Bullock, która w ciągu jednego roku zagrała budzącą najwięcej zaufania rolę („The Blind Side”) i niestety, także tę – najbardziej irytującą.
Mary to postać niezwykła – z jednej strony prawdziwy omnibus ze zdolnością encyklopedycznego wręcz porządkowania otaczającego ją świata, z drugiej niedorosła trzpiotka o małym rozumku. Mary ma 40 lat, mieszka z rodzicami, mówi nieskładnie, jest wiecznie rozkojarzona, nie dopuszcza do świadomości tego co niewygodne, a najbardziej ze wszystkiego uwielbia swoje krwisto czerwone kalosze. Gdybyśmy spotkali ją w rzeczywistości, diagnoza byłaby bezlitosna – oto osoba z lekkim upośledzeniem umysłowym. Bullock, oddając się dziarskim harcom i niekontrolowanej histerii, zdaje się tego nie wiedzieć. Dlatego wyśmiewanie jej poczynań jest równie stosowne, co czerpanie radości z epizodu Krzysztofa Kononowicza w niesławnym już „Ciachu”.