Eden Lake
James Watkins
‹Eden Lake›
Opis dystrybutora
Młoda para, Steve i Jenny, postanawia wyjechać na krótki odpoczynek poza miasto. Udaje im się wynająć zaciszny domek gdzieś na prowincji, wypad zapowiada się sielsko, tym bardziej, że w jego trakcie Steve pragnie się oświadczyć ukochanej. Ich wczasowe plany krzyżuje jednak banda wyrostków, która swym wulgarnym zachowaniem burzy spokój zakochanych. Drobne spięcie pomiędzy parą a grupą młodzieży prowadzi do wybuchu bezsensownej przemocy...
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Wieści
Utwory powiązane
Filmy
Reżyser i zarazem scenarzysta tego horroru jest półgłówkiem. Nie obrażam, stwierdzam fakt. Jeśli bowiem wykorzystywałby obie półkule mózgowe, nie mamiłby widza w pierwszej połowie sprawnym budowaniem suspensu, realizmem, obietnicą komentarza socjologicznego, by w drugiej skręcić niespodziewanie w stronę „Dzieci kukurydzy 14”. Nie dajcie się nabrać, nikt wam nie zwróci połowy kasy za bilet.
Film trafnie komentuje współczesność. Dzisiaj bohaterem krwawej opowieści grozy nie musi być seryjny morderca, zdziczały mieszaniec leśnych ostępów albo radioaktywny mutant. Wystarczy grupka znudzonych gówniarzy i splot niesprzyjających okoliczności. Szkoda, że twórcy „Eden Lake”, po świetnym wprowadzeniu i umiejętnym budowaniu napięcia, przeszarżowali w szafowaniu pomysłami rodem z najpodlejszego kina klasy B, z kuriozalną końcówką na czele. Dla mnie odkryciem – estetycznym – filmu jest seksownie ruda Kelly Reilly.
MW – Michał Walkiewicz [7]
Publicystyka uszlachetnia tę opowieść i fajnie, że twórcy bezboleśnie podpięli społeczny komentarz pod tak niewymagający gatunek. Paradoksalnie, ten film skierowany jest raczej do mieszkańców wielkich miast, którzy do nieczynnych kopalni odkrywkowych nie jeżdżą, ale na ulicach oglądają się za siebie, czy czasem za ich plecami nie czai się jakiś szczyl z kosą. Gdy pisałem recenzję do „Filmu”, narzeczona groziła, że jeśli wystawię więcej niż 1 gwiazdkę, odejdzie, ale ostatecznie przekonałem ją, że coś w tym widzę. To dość wiarygodny portret gnojków, przez wielu z nas „znanych z widzenia”, a przez niektórych, niestety, osobiście.
KW – Konrad Wągrowski [5]
Zupełnie przyzwoity thriller, z ambicjami społecznymi, w dużej jednak mierze położony przez absurdalność zachowań głównych bohaterów. Gdy wszystko wokół krzyczy „uciekajcie”, oni spokojnie dalej piknikują, nie zważając na rozwydrzoną młodzież i rottweilera bez kagańca. Rzec można, że sami zasłużyli na swój los.