Behmen powraca z kolejnej krucjaty. Lata wojowania w imieniu Boga pozbawiły go złudzeń co do idei krwawych rzezi oraz świętości Kościoła. Wraz z towarzyszem broni Felsonem zamierzają przejść w stan spoczynku. Ku ich zdumieniu, widzą swój kraj zrujnowany i wyludniony. Dowiadują się, że pustoszy go Czarna Śmierć.

Jeśli w filmie gra Nicolas Cage, a reżyserem nie jest Werner Herzog, trudno się spodziewać dobrego filmu. „Polowanie…” potwierdza regułę. Idiotyczna fabuła, zakłamania historyczne, wybielanie procesów czarownic (zgodnie z logiką filmu, osądzona, rzeczywiście nosi w sobie szatana) powodują, trudny do opanowania, odruch wymiotny. Wysiedzieć w kinie do końca projekcji, to jedno z tych zadań, których wykonania śmiało można sobie gratulować. Zostawmy to jednak wyczynowcom z JackAss.