Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Surogaci (Surrogates)

Jonathan Mostow
‹Surogaci›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSurogaci
Tytuł oryginalnySurrogates
Data premiery25 września 2009
ReżyseriaJonathan Mostow
ZdjęciaOliver Wood
Scenariusz
ObsadaBruce Willis, Radha Mitchell, Rosamund Pike, Boris Kodjoe, James Francis Ginty, James Cromwell, Ving Rhames, Jack Noseworthy, Devin Ratray
MuzykaRichard Marvin
Rok produkcji2009
Czas trwania89 min
WWW
Gatunekakcja, SF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Akcja filmu rozgrywa się w świecie przyszłości, gdzie ludzie żyją w całkowitej izolacji, a jedyny kontakt między nimi następuje za pomocą robotów, które są lepszymi wersjami ich samych. Willis gra rolę policjanta, którego elektroniczny zastępca pracuje w wydziale zabójstw. Pewnego dnia mężczyzna zostaje zmuszony do dość ryzykownego wyjścia z domu. Nie ma innej możliwości, bo tylko on sam jest w stanie zapobiec niebezpiecznemu spiskowi.
Inne wydania





Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      


Filmy – Publicystyka      



Filmy – Wieści      




Filmy – DVD i Blu-Ray      

Utwory powiązane
Filmy      




Tetrycy o filmie [5.86]

DA – Darek Arest [7]
Nikt tak wspaniale nie potrafi ratować świata (wieżowca/lotniska/miasta) jak Bruce Willis. Zwłaszcza młody Bruce Willis, z takim mnóstwem włosów, jakich nigdy przedtem jego czaszka nie widziała. A dalej już wszystko zależy wyłącznie od tego, jaką miarkę do „Surogatów” przyłożymy. Jako ambitna antyutopia, film oczywiście ssie – bo wyjściowy pomysł bardziej sprawdza się jako efektowna zajawka komentująca współczesność, niż jako materiał na rozbudowaną wizję przyszłości. Ciężko by było pozszywać ten świat, żeby nic nie budziło słusznych wątpliwości tetryka Walkiewicza. Natomiast jak na hollywoodzki produkcyjniak „Surogaci” dają o wiele więcej satysfakcji i radości, niż można było to podejrzewać.

PD – Piotr Dobry [4]
Też mam słabość do Willisa (kto nie ma?), ale tutaj pierwszy raz mnie irytował. I jako Willis ze zbolałą miną ratujący świat (ile, k…, można?), i jako wypacykowany surogat Willisa, „odmłodzony” niczym Jerzy Połomski (naprawdę dzisiejsza technika nie pozwala, by wyglądał jak za czasów „Na wariackich papierach”?). Sama historia, mimo oczywistej wtórności względem co drugiego prodickowskiego filmu z ostatnich trzech dekad, jeszcze jakoś by uszła, gdyby tylko reżyseria Mostowa nie była kwintesencją tego, co Amerykanie nazywają „uninspired”. Ale przyznaję, facet ma pecha – jak już udało mu się nakręcić dwie fajne sceny, to wzięli, chamy, i pokazali mu je w trailerze.

BF – Bartek Fukiet [7]
Solidne kino SF, choć oczywiście jako zatwardziały fan Bruce’a „z-łysą-pałą-mu-do-twarzy” Willisa nie jestem do końca obiektywny. Rację ma tetryk Walkiewicz, że wizja z prawie 100-procentową „surogatyzacją” społeczeństwa jest zupełnie nieprawdopodobna (IMHO grozi nam raczej w najbliższych dekadach zatracenie w rzeczywistości wirtualnej), ale za to perspektywa wykorzystania sterowanych myślami robotów o możliwościach Terminatora w policji, straży pożarnej, wojsku – efektownie pokazana w filmie Mostowa – jak najbardziej realna. Uderzyło mnie – zapewne zupełnie przypadkowe – podobieństwo głównego wątku „Surogatów” do powieści Łukjanienki „Fałszywe lustra”, gdzie bohater, tak jak Bruce Willis, podąża śladem broni, która jest w stanie doprowadzić do śmierci człowieka poprzez atak na jego awatar.

UL – Urszula Lipińska [7]
Jonathan Mostow zrobił film świetnie symulujący filozoficzną głębię i nieprzeładowany scenami akcji. „Surogaci” stoją gdzieś pomiędzy kinem Alexa Proyasa a „12 małpami”, wciąż utrzymując się na poziomie wizji, przy oglądaniu której dobre sensacyjne tempo wypiera przerażenie mechanicznością świata przyszłości. Tematu świetnej roli Bruce’a Willisa wolę natomiast nie podejmować w ogóle. Mam do niego tak wielką słabość, że trzeba byłoby tę notkę publikować w odcinkach.

MO – Michał Oleszczyk [8]
Jonathan Mostow (od trzeciego „Terminatora”) potrafi robić świetne kino klasy B, a w „Surogatach” ociera się o wręcz jedną nóżkę literki A. Fantastyczne rozdwojenie Willisa w roli głównej. Naprawdę wygląda to tak, jakby u boku Bruce’a Seniora grał młokos z „Na wariackich papierach”. Metafora życia na niby jest nośna (vide „Matrx”, „Koralina”, etc.), a niektóre obrazy – jak na przykład figurki ludzkie padające jak muchy na całej szerokości ulicy – zostają w pamięci bardzo długo. Jeden z lepszych hollywoodzkich filmów tego roku.

MW – Michał Walkiewicz [3]
Czytam i własnym oczom nie wierzę. „Pomiędzy Proyasem a Gilliamem”? „Jeden z lepszych hollywoodzkich filmów tego roku”? WTF!? Myślowo to utwór spóźniony o jakieś dwadzieścia-trzydzieści lat, a i technicznie nie powala (nie ma w nim żadnej, słowem ŻADNEJ sceny akcji godnej zapamiętania). Ile razy można oglądać Bruce’a Willisa, który przepracowuję utratę bliskiej osoby i Jamesa „Stoję-Za-Każdą-Intrygą-Jaką-Sobie-Wymyślicie” Cromwella, który w decydującym momencie wycelowuje w hiroła miniaturowy pistolecik? No i ten świat wymyślony na kolanie. Dlaczego każdego stać na surogata? Dlaczego nikt nie wpadł na pomysł, żeby odłączyć się od sieci i okradać niczego nieświadomych ludzi? Co z problemami typu „niedowład ruchowy” albo „schizofrenia”, powstającymi w wyniku motorycznej stagnacji i podszywania się przez całe życie pod kogoś innego? Szkoda zachodu.

KW – Konrad Wągrowski [5]
Naprawdę dobry, bardzo obiecujący pomysł, dający szerokie możliwości (pomimo oczywistych nielogiczności koncepcji) i bardzo, bardzo mdłe wykonanie.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.