K-19
(K-19: The Widowmaker)
Kathryn Bigelow
‹K-19›
Opis dystrybutora
Jest 1961 rok, apogeum zimnej wojny. Okręt K-19 jest dumą radzieckiej floty. Władze na Kremlu chcą za wszelką cenę pokazać potęgę swojej nowej cennej zabawki. I choć K-19 nie jest jeszcze w pełni gotów do żeglugi, doprowadzają do wypłynięcia okrętu w rejs patrolowy. Dowódca okrętu, kapitan Michaił Polenin (Liam Neeson) jest przeciwny tej decyzji, w związku z czym Kreml zarządza, aby dowództwo nad załogą przejął doświadczony kapitan Aleksiej Vostrikov (Harrison Ford). Nie wszystkim podoba się nowy kapitan. 4 czerwca 1961 roku, kiedy radziecka łódź podwodna dopływa do wód północnego Atlantyku, załoga odkrywa, że w reaktorze popsuł się system chłodzący. Przeciek może spowodować przegrzanie reaktora. Ewentualny wybuch doprowadzi nie tylko do zniszczenia łodzi, ale też może spowodować wybuch wojny nuklearnej...
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
Filmy
„K-19”, co cieszy, nie jest kolejnym filmem o konflikcie zbrojnym między mocarstwami. Autentyczne zdarzenia z czasów zimnej wojny stanowią tu jedynie tło pod rozegranie emocjonującego pojedynku charakterów. To film o patriotyzmie, lojalności, odwadze, honorze. A przede wszystkim o trudnej sztuce podejmowania wiążących decyzji. Coś na kształt „Buntu na Bounty”, tyle że w łodzi podwodnej. Doskonała rola Neesona, niezła Forda. Dobre kino.
WO – Wojciech Orliński [8]
Gratka dla tych, którym podobało się '13 dni', ale marzyli o obejrzeniu podobnego filmu pokazującego konflikt z drugiej strony żelaznej kurtyny. To film o Rosjanach takich jak z dawnej piosenki Stinga ('what might save us, me and you, is that the Russians love their children too') - załodze tonącego atomowego okrętu podwodnego w czasach kryzysu kubańskiego, kiedy trzecia światówka wisiała na włosku. Miłośnicy kina w stylu ekranizacji Toma Clancy mogą się czuć zawiedzeni - tu nie ma szybkiej akcji a la 'Czerwony październik', choć niektóre sceny - np. cała sekwencja naprawy reaktora - trzymają w napięciu jak porządny dreszczowiec. Film jednak stawia raczej na refleksję niż na błyskanie efektami specjalnymi. Świetne role Liama Neessona i (nareszcie! po tylu gniotach!) Harrisona Forda. Polecam.
KS – Kamila Sławińska [6]
Od czasu genialnego ‘Das Boot’ Wolfganga Petersena jakoś nikomu nie udało się wnieść nic nowego do specyficznego podgatunku kina wojennego, jakim są filmy, których akcja rozgrywa się na pokładzie łodzi podwodnej. K-19 nie jest tu wyjątkiem – trzeba jednak przyznać, że film bardzo pozytywnie wyróżnia się na tle zrealizowanych w ciągu ostatniego roku amerykańskich filmów z żołnierzami w głównych rolach. Naprawdę nie wiem, co nie podobało się rodzinom marynarzy i spowodowało tyle kontrowersji. Bohaterowie są bardzo ludzcy przez swoje nie zawsze chwalebne czyny, emocje i pomyłki, a tragedia marynarzy radzieckiego K-19 budzi szczere współczucie i nie trąci nachalnym hollywoodyzmem - nawet pomimo faktu, że statkiem dowodzi Harrison Ford. Mimo, że koniec jest od początku przewidywalny, jeśli zna się historię pechowej łodzi, film ogląda się z zainteresowaniem. Całość zgrabnie wyreżyserowana przez panią Kathryn Bigelow (ta od ‘Strange Days’) i ładnie, choć może mało oryginalnie (jak na jego możliwości) sfilmowana przez Jeffa Cronenwetha (‘Fight Club’).
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [7]
Dziwo. Amerykańska superprodukcja z gwiazdami w obsadzie, która jest socrealstycznym produkcyjniakiem, głoszącym chwałe radzieckiego patiotyzmu. Ale to nic - najbardziej mnie poraziło, że ktoś zdecydował się zatrudnić Liama Neesona do roli w łodzi podwodnej... Ale i tak mnie wciągneło (żart umyślnym efektem)
KW – Konrad Wągrowski [6]
Film jedynie dla miłośników tematyki podwodniacki, innym trudno będzie się zainteresować. Ale ci pierwsi znajdą co trzeba - ciasne wnętrza, klaustrofobię, napięcie, konflikt. Można się przejąć losem marynarzy, ale w sumie oczywiście nic odkrywczego.