Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ali G (Ali G Indahouse)

Mark Mylod
‹Ali G›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAli G
Tytuł oryginalnyAli G Indahouse
Dystrybutor UIP
Data premiery29 listopada 2002
ReżyseriaMark Mylod
ZdjęciaAshley Rowe
Scenariusz
ObsadaSacha Baron Cohen, Michael Gambon, Charles Dance, Rhona Mitra
MuzykaAdam F.
Rok produkcji2002
Kraj produkcjiNiemcy, Wielka Brytania
Czas trwania88 min
WWW
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Wielka Brytania. Ali G nieświadomie daje się wplątać w intrygę uknutą przez wicepremiera dybiącego na stanowisko swojego szefa. Plan spala jednak na panewce, a Ali G nie tylko nie pociąga premiera na dno, ale przeciwnie - okrzyczany "głosem młodego pokolenia" - zyskuje coraz większe poparcie elektoratu.
Utwory powiązane
Filmy      






Tetrycy o filmie [6.33]

MC – Michał Chaciński [7]
Jako że uważam się za osobnika o obleśnym, złośliwym i niepoprawnym politycznie poczuciu humoru, rechotałem na Alim G w głos. Wyśmienita satyra m.in. na idiotów naśladujących modę na naśladowanie innych idiotów, którzy nie naśladują już nikogo, bo brak im do tego minimum wiedzy i wykształcenia, a jedynym, czym mogą się pochwalić przed światem jest ich 'gangsta life in da ghetto, jo madafaka'. A najfajniejsze jest to, że Ali G śmieje się tak, jak kiedyś Monty Python - ze wszystkich dookoła - i to w sposób inteligentny, choć kamuflowany kretynizmem. Much respetc dla tego pana, czyli szacuken. A dodatkowo, wielkie gratulacje dla tłumacza filmu, podpisanego jako Zbigniew Perwert.

PD – Piotr Dobry [5]
Niepotrzebnie, cholera, przed samym filmem zapuściłem sobie trailer, w którym producenci, nie wiedzieć czemu, skondensowali wszystkie najzabawniejsze sceny z filmu. Toteż podczas seansu niespecjalnie się bawiłem, ale i nie nudziłem – gdyby nie fakt, że za produkcję tegoż odpowiadają Brytyjczycy, chciałoby się rzec: przeciętna amerykańska parodia. Tym razem dostaje się kulturze hiphopowej, choć twórcy nie wykazali się specjalnym polotem – przeważnie walą z grubej rury prymitywnymi dowcipasami i dawno już ogranymi przytykami. „CB 4” to to nie jest.

WO – Wojciech Orliński [7]
Odstraszała mnie od tego filmu jego hiphopowość - bo prawdę mówiąc, nie trawię tej subkultury. Ku mojemu głębokiemu pozytywnemu zaskoczeniu - ten film to jej złośliwa i inteligentna parodia. Erotyczny sen głownego bohatera to najlepsze podsumowanie tego całego 'jou madafaka', jakie można wymyślić.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.