Habemus papam – mamy papieża!
(Habemus papam)
Nanni Moretti
‹Habemus papam – mamy papieża!›
Opis dystrybutora
Historia opowiada o relacjach pomiędzy nowo wybranym papieżem, który z powodu depresji nie czuje się na siłach by podjąć się służby, a jego terapeutą.
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Filmy – DVD i Blu-Ray
Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Karolina Ćwiek-Rogalska, Anna Kańtoch, Mateusz Kowalski, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski
‹Esensja ogląda: Wrzesień 2012 (DVD)›
Utwory powiązane
Filmy
‹Kocham kino›
–
Theo Angelopoulos,
Olivier Assayas,
Bille August,
Jane Campion,
Youssef Chahine,
Kaige Chen,
Michael Cimino,
Ethan Coen,
Joel Coen,
David Cronenberg,
Jean-Pierre Dardenne,
Luc Dardenne,
Manoel de Oliveira,
Raymond Depardon,
Atom Egoyan,
Amos Gitai,
Alejandro González Iñárritu,
Hsiao-hsien Hou,
Aki Kaurismäki,
Abbas Kiarostami,
Takeshi Kitano,
Andriej Konczałowski,
Claude Lelouch,
Ken Loach,
David Lynch,
Nanni Moretti,
Roman Polański,
Raoul Ruiz,
Walter Salles,
Elia Suleiman,
Ming-liang Tsai,
Gus Van Sant,
Lars von Trier,
Wim Wenders,
Kar Wai Wong,
Yimou Zhang
PCz – Piotr Czerkawski [9]
Papieska kremówka z solidną porcją haszyszu. Scena kardynalskiego turnieju siatkówki dorównuje pokazowi mody kościelnej z „Rzymu” Felliniego. Nanni Moretti nakręcił jeden z najlepszych filmów w karierze.
BH – Błażej Hrapkowicz [4]
Persona komediowa Morettiego to ciągła gadanina: bez rytmu, akcentów, pauz, tylko bla, bla, bla. W jego filmach z lat 70. i 80. ta neuroza połączona z narcyzmem dawała się jeszcze oglądać ze względu na pakt autobiograficzny (oglądaliśmy alter ego samego Morettiego). Ale kiedy Moretti gra inne postacie – tutaj akurat psychoanalityka – staje się irytująco powtarzalny i ujawnia swoje ograniczenia. „Habemus papam” jest rozlazłym filmem z humorem rozgotowanym jak ciepłe kluchy, w którym Moretti potrzebuje 104 minut bezzębnych gagów, żeby udowodnić odkrywczą tezę: Kościół jest anachroniczny i groteskowy. Tell me something I don’t know, Mr Moretti, tylko błagam – zabawniej i ciekawiej!
MO – Michał Oleszczyk [6]
Grzeczny film Morettiego pokazuje kler jako grupkę uroczych, lekko infantylnych staruszków, rozdokazywanych na boisku do siatkówki. Jesteśmy znów w roku 1944 i oglądamy „Idąc moją drogą” McCareya – a po seansie zostaje nam na języku ten sam posmak sacro-lukru.
Całkiem to zabawne, ale niespecjalnie mądre.