Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ki

Leszek Dawid
‹Ki›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKi
Dystrybutor Best Film
Data premiery30 września 2011
ReżyseriaLeszek Dawid
ZdjęciaŁukasz Gutt
Scenariusz
ObsadaRoma Gąsiorowska, Adam Woronowicz, Krzysztof Ogłoza, Agnieszka Suchora, Barbara Kurzaj, Izabela Gwizdak, Krzysztof Globisz, Kamil Malecki
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania98 min
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Ki nie zgadza się na ograniczenia jakie narzuca jej zajmowanie się własnym dzieckiem. Nie chcąc powielać schematu swojej matki, ucieka od stereotypu umęczonej, samotnej kobiety z dzieckiem. Stara się żyć kolorowo, szybko i intensywnie. Związki Ki z mężczyznami nie należą do obiecujących, choć właśnie trudne relacje pomagają jej dojrzeć do miłości i odpowiedzialności za siebie i swojego synka.
Inne wydania

Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      
Ewa Drab, Zuzanna Witulska, Artur Zaborski ‹Trójgłos o „Ki”›

Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Zuzanna Witulska ‹Filmy Nowych Horyzontów 2011 (1/3)›

Filmy – Publicystyka      



Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Artur Zaborski ‹Gdynia 2011 (1): Filmy konkursowe›

Filmy – Wieści      

Utwory powiązane
Filmy      



Tetrycy o filmie [7.00]

PCz – Piotr Czerkawski [8]
Ki nie znajdzie wielu koleżanek wśród bohaterek polskiego kina. Jest zbyt nieuchwytna, skomplikowana, kolorowa. Choć pewnie skończę przez to u psychoanalityka, i tak umówiłbym się z nią na randkę.

BH – Błażej Hrapkowicz [8]
Drażnią mnie w filmie Dawida bijące po oczach stereotypy (portret światka sztuki współczesnej i dowcipasy na jego temat bywają żenujące), ale dałem się uwieść bohaterce (Gąsiorowska w końcu nie gra upośledzonej blachary) i rozpędzonej, świetnie poprowadzonej narracji, która udanie przeszczepia na polski grunt paradokumentalne poszukiwania zachodniego kina (bardzo dużo tutaj znakomitych rozwiązań inscenizacyjnych i montażowych). Cieszy też fakt, że Dawid nie odwraca się plecami do realiów społecznych, chociaż jest chwilami niekonsekwentny (Ki nie wygląda jednak na osobę potrzebującą pomocy społecznej). Jeśli miałbym szukać tzw. przesłania, powiedziałbym, że brzmi ono tak: feminizm nie polega na pisaniu przeintelektualizowanych analiz genderowych – liczy się codzienność walczących z rzeczywistością kobiet.

MO – Michał Oleszczyk [5]
Nie, to nie ja „nie polubię” filmowej Ki: to twórcy każą mi jej nie lubić, w co drugiej scenie umieszczając wskazówki, zgodnie z którymi to, co robi bohaterka Gąsiorowskiej, jest „nie do przyjęcia”. Ale wszystkie te pary wywróconych oczu , oceniające spojrzenia i dialogi rodem z czytanki („Trzeba mieć jakieś zasady!”), nie przesłaniają niewygodnego faktu: Kinga nie robi nic specjalnie szokującego ani zdrożnego. Ktoś nie docisnął pedału gazu, a potem sprzedaje film jako opowieść o jeździe 120km/h (to tak, jakby w „Drivie” Gosling jeździł rzęchem a wszystkie postaci komentowały jego zajebistą brykę).

KW – Konrad Wągrowski [6]
Wbrew różnym opiniom i tekstom promocyjnym nie ma tu mowy o żadnej „postawie nonkonformistycznej”, „niezgodzie na świat”, dużo bliższe prawdy jest hasło promocyjne filmu – „Nie polubisz jej”. Rzeczywiście Ki trudno polubić, jest postacią raczej irytującą, a cechują ją nie nonkonformizm, lecz zwykła niedojrzałość. Nie zmienia to jednak faktu, że wykreowana przez Romę Gąsiorowską bohaterka jest wyjątkowa dla polskiego kina, bo niesztampowa, przedstawiający kawałek świata nieoczywistego, który zapewne gdzieś tam istnieje. I za stworzenie takiej postaci, obrazującej jakiś fragment rzeczywistości należą się tu brawa.

AZ – Artur Zaborski [8]
Mój ulubiony film spośród tegorocznych na FPFF w Gdyni. Roma Gąsiorowska w końcu w nieekspresyjnej roli, a ślizgawka po stereotypach w końcu nie powoduje bolesnego upadku. Choć w czasie projekcji wielokrotnie wydawało mi się, że niebo spadnie Ki na głowę, z którą nierzadko chodzi w chmurach, to jednak bohaterce do końca udaje się podtrzymać je na swoich barkach, niczym mitycznemu Atlasowi. Tyle że Ki nie traktuje swojego zadania jako kary. Zamiast narzekać i utyskiwać na niesprawiedliwości losu, woli stanąć z nim twarzą w twarz. Efekt tego starcia jest jak na polskie kino nietypowy – zaradność i siła w końcu biorą górą. Dobry kurs.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.