Ki
Leszek Dawid
‹Ki›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Ki |
Dystrybutor | Best Film |
Data premiery | 30 września 2011 |
Reżyseria | Leszek Dawid |
Zdjęcia | Łukasz Gutt |
Scenariusz | Leszek Dawid, Paweł Ferdek |
Obsada | Roma Gąsiorowska, Adam Woronowicz, Krzysztof Ogłoza, Agnieszka Suchora, Barbara Kurzaj, Izabela Gwizdak, Krzysztof Globisz, Kamil Malecki |
Rok produkcji | 2011 |
Kraj produkcji | Polska |
Czas trwania | 98 min |
Gatunek | obyczajowy |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Ki nie zgadza się na ograniczenia jakie narzuca jej zajmowanie się własnym dzieckiem. Nie chcąc powielać schematu swojej matki, ucieka od stereotypu umęczonej, samotnej kobiety z dzieckiem. Stara się żyć kolorowo, szybko i intensywnie. Związki Ki z mężczyznami nie należą do obiecujących, choć właśnie trudne relacje pomagają jej dojrzeć do miłości i odpowiedzialności za siebie i swojego synka.
Inne wydania
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Filmy – Wieści
Utwory powiązane
Filmy
PCz – Piotr Czerkawski [8]
Ki nie znajdzie wielu koleżanek wśród bohaterek polskiego kina. Jest zbyt nieuchwytna, skomplikowana, kolorowa. Choć pewnie skończę przez to u psychoanalityka, i tak umówiłbym się z nią na randkę.
BH – Błażej Hrapkowicz [8]
Drażnią mnie w filmie Dawida bijące po oczach stereotypy (portret światka sztuki współczesnej i dowcipasy na jego temat bywają żenujące), ale dałem się uwieść bohaterce (Gąsiorowska w końcu nie gra upośledzonej blachary) i rozpędzonej, świetnie poprowadzonej narracji, która udanie przeszczepia na polski grunt paradokumentalne poszukiwania zachodniego kina (bardzo dużo tutaj znakomitych rozwiązań inscenizacyjnych i montażowych). Cieszy też fakt, że Dawid nie odwraca się plecami do realiów społecznych, chociaż jest chwilami niekonsekwentny (Ki nie wygląda jednak na osobę potrzebującą pomocy społecznej). Jeśli miałbym szukać tzw. przesłania, powiedziałbym, że brzmi ono tak: feminizm nie polega na pisaniu przeintelektualizowanych analiz genderowych – liczy się codzienność walczących z rzeczywistością kobiet.
MO – Michał Oleszczyk [5]
Nie, to nie ja „nie polubię” filmowej Ki: to twórcy każą mi jej nie lubić, w co drugiej scenie umieszczając wskazówki, zgodnie z którymi to, co robi bohaterka Gąsiorowskiej, jest „nie do przyjęcia”. Ale wszystkie te pary wywróconych oczu , oceniające spojrzenia i dialogi rodem z czytanki („Trzeba mieć jakieś zasady!”), nie przesłaniają niewygodnego faktu: Kinga nie robi nic specjalnie szokującego ani zdrożnego. Ktoś nie docisnął pedału gazu, a potem sprzedaje film jako opowieść o jeździe 120km/h (to tak, jakby w „Drivie” Gosling jeździł rzęchem a wszystkie postaci komentowały jego zajebistą brykę).
KW – Konrad Wągrowski [6]
Wbrew różnym opiniom i tekstom promocyjnym nie ma tu mowy o żadnej „postawie nonkonformistycznej”, „niezgodzie na świat”, dużo bliższe prawdy jest hasło promocyjne filmu – „Nie polubisz jej”. Rzeczywiście Ki trudno polubić, jest postacią raczej irytującą, a cechują ją nie nonkonformizm, lecz zwykła niedojrzałość. Nie zmienia to jednak faktu, że wykreowana przez Romę Gąsiorowską bohaterka jest wyjątkowa dla polskiego kina, bo niesztampowa, przedstawiający kawałek świata nieoczywistego, który zapewne gdzieś tam istnieje. I za stworzenie takiej postaci, obrazującej jakiś fragment rzeczywistości należą się tu brawa.
Mój ulubiony film spośród tegorocznych na FPFF w Gdyni. Roma Gąsiorowska w końcu w nieekspresyjnej roli, a ślizgawka po stereotypach w końcu nie powoduje bolesnego upadku. Choć w czasie projekcji wielokrotnie wydawało mi się, że niebo spadnie Ki na głowę, z którą nierzadko chodzi w chmurach, to jednak bohaterce do końca udaje się podtrzymać je na swoich barkach, niczym mitycznemu Atlasowi. Tyle że Ki nie traktuje swojego zadania jako kary. Zamiast narzekać i utyskiwać na niesprawiedliwości losu, woli stanąć z nim twarzą w twarz. Efekt tego starcia jest jak na polskie kino nietypowy – zaradność i siła w końcu biorą górą. Dobry kurs.