Pająk
(Spider)
David Cronenberg
‹Pająk›
Opis dystrybutora
Londyn. Cierpiący od 20 lat na schizofrenię Dennis Clegg zostaje przedwcześnie zwolniony z kliniki. Spisując swoje wspomnienia stara się odkryć prawdę o swojej przeszłości oraz matce, która przezwała go "Spider". Bohater powoli traci kontakt z rzeczywistością.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Utwory powiązane
‹Kocham kino›
–
Theo Angelopoulos,
Olivier Assayas,
Bille August,
Jane Campion,
Youssef Chahine,
Kaige Chen,
Michael Cimino,
Ethan Coen,
Joel Coen,
David Cronenberg,
Jean-Pierre Dardenne,
Luc Dardenne,
Manoel de Oliveira,
Raymond Depardon,
Atom Egoyan,
Amos Gitai,
Alejandro González Iñárritu,
Hsiao-hsien Hou,
Aki Kaurismäki,
Abbas Kiarostami,
Takeshi Kitano,
Andriej Konczałowski,
Claude Lelouch,
Ken Loach,
David Lynch,
Nanni Moretti,
Roman Polański,
Raoul Ruiz,
Walter Salles,
Elia Suleiman,
Ming-liang Tsai,
Gus Van Sant,
Lars von Trier,
Wim Wenders,
Kar Wai Wong,
Yimou Zhang
MC – Michał Chaciński [7]
Nie uleżał mi się jeszcze w głowie ten film. Potrzebuję kolejnego seansu. Z jednej strony to typowy Cronenberg – z bohaterem pożeranym przez chorobę, która widzowi wydaje się obca, po czym w trakcie seansu staje się coraz bardziej zrozumiała. Z drugiej strony, nietypowo dla Cronenberga, wszystko po seansie jest w zasadzie jasne, bo wyjaśniono nam zagadkę. Film pozostaje znakomicie oddanym studium schizofrenii – dużo lepszym np. od Pięknego umysłu, bo pokazanym naprawdę z punktu widzenia chorego, a nie tylko udawanym. A jednak, jak na Cronenberga, to dla mnie wciąż odrobinę za mało. Spodziewałbym się po nim jakiejś głębszej analizy tego co _dobrego_ daje choremu choroba, tego na ile zmiana sposobu patrzenia na świat wzbogaca go, a nie tylko zmienia życie w post-edypiczny koszmar wyrzutów sumienia.
KS – Kamila Sławińska [8]
Jest cos w chłodnym, wyrachowanym aktorstwie Ralpha Fiennesa (który gra zwykle tak, jakby pisał rozprawę naukową – precyzyjnie, chłodno, a jednak przejmująco), co działa na mnie z niemal stuprocentową skutecznością. To podobno Fiennes właśnie odkrył ten scenariusz i wysłał go Cronenbergowi, sugerując, ze chciałby zagrać Spidera. Może dlatego jest to dużo bardziej film Fiennesa niż film Cronenberga. Mimo całej zaplątanej historii - w której ważny jest bardzo cronenbergowski wątek alternatywnej rzeczywistości - z filmu zapamiętuje się najmocniej niesamowitą, stonowaną, ale powalającą swym tragizmem postać głównego bohatera, zagubionego we własnym, cichym obłędzie. Oczywiście rękę kanadyjskiego reżysera wyczuwa się w wielu momentach (któż inny mógłby wpaść na genialny pomysł obsadzenia Mirandy Richardson w podwójnej roli! któż inny wymyśliłby taką fantastyczną oprawę plastyczną!), ale fani Cronenberga mogą być odrobinę zawiedzeni. Spider jest kameralny i spokojny, momentami niemal teatralny – ale w tym tkwi jego siła. Ma coś z obsesyjnych grafik Eschera, które nie są ani trochę mniej intrygujące przez to, że brak w nich koloru.