Mój Nikifor
Krzysztof Krauze
‹Mój Nikifor›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Mój Nikifor |
Dystrybutor | Best Film |
Data premiery | 24 września 2004 |
Reżyseria | Krzysztof Krauze |
Zdjęcia | Krzysztof Ptak |
Scenariusz | Krzysztof Krauze, Joanna Kos-Krauze |
Obsada | Jerzy Gudejko, Krystyna Feldman, Roman Gancarczyk, Lucyna Malec, Jowita Miondlikowska, Katarzyna Zielińska, Maria Robaszkiewicz, Krzysztof Gordon, Marian Dziędziel |
Muzyka | Bartłomiej Gliniak |
Rok produkcji | 2004 |
Kraj produkcji | Polska |
Czas trwania | 97 min |
WWW | Polska strona |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Oparta na autentycznych wydarzeniach historia ośmiu ostatnich lat życia Nikifora, zaliczanego do piątki najwybitniejszych prymitywistów świata. Nikifor przez większość życia był pogardzany, nierozumiany i wyśmiewany. W Krynicy uchodził za pomylonego, budził strach albo śmiech. W 1960 roku jego losy krzyżują się z Marianem Włosińskim, młodym malarzem. Włosiński początkowo chce pozbyć się natręta, lecz gdy go lepiej poznaje, odkrywa tkwiący w nim geniusz, niesamowitą siłę jego malarstwa, brak przywiązania do doczesności i pokorę wobec sztuki. Porzuca malarskie ambicje, a sensem jego życia staje się opieka nad genialnym malarzem. Siedem lat później w warszawskiej „Zachęcie” odbywa się pierwsza retrospektywna wystawa prac Nikifora, która staje się jednocześnie dniem jego wielkiego triumfu.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Publicystyka
Filmy – Konkursy
Utwory powiązane
Filmy
MC – Michał Chaciński [7]
Moją pierwszą reakcją po Nikiforze było zdziwienie, że Krauze powiedział tak mało, że odsunął Nikifora na drugi plan i sprawił wrażenie leniwego podejścia do materiału. Ale im dalej od seansu, tym bardziej wydaje mi się, że powiedział jednak więcej. Kawałki Nikofora powracają w głowie i uświadamiam sobie, że w tym sennym (zwłaszcza pierwszej połowie), ostentacyjnie nieanalitycznym filmie jest duża odwaga. Jeśli alternatywą była laurka, albo folkowa opowieść z i tak niesprawdzalnymi tezami, to wygrywa z nią ten Nikifor, jakiego dostaliśmy - film o człowieku składającym w ofierze dla sztuki własną rodzinę i karierę dlatego, że znalazł kogoś od siebie większego.
Dobrze, że w tym kraju zaczęto wreszcie po prostu opowiadać historie, bez gorączkowego zastanawiania się, w którym miejscu upchnąć przesłanie. Gorzej, że w tym przypadku historia ta – choć oparta na niewątpliwie interesujących życiorysach – jest opowiedziana tak niezajmująco, tak letargicznie, że nawet słusznie chwalona wszem i wobec rola Krystyny Feldman nie jest jej w stanie uratować.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [3]
Mdłe i nijakie.