WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Miejsce | Wrocław |
Od | 20 października 2010 |
Do | 24 października 2010 |
WWW | Strona |
Odkrywanie Ameryki, czli pierwszy AFFAmerican Film Festiwal po raz pierwszy zagościł w tym roku na mapie naszych festiwali. Solidna ekipa „Esensji” nie mogła nie opuścić tych „małych Nowych Horyzontów” i przygotowała dla Was lekko spóźnioną, ale obszerną relację z obejrzanych filmów. Kino amerykańskie objawiło nam się w całym swym kolorycie i zróżnicowaniu.
Karol Kućmierz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Artur ZaborskiOdkrywanie Ameryki, czli pierwszy AFFAmerican Film Festiwal po raz pierwszy zagościł w tym roku na mapie naszych festiwali. Solidna ekipa „Esensji” nie mogła nie opuścić tych „małych Nowych Horyzontów” i przygotowała dla Was lekko spóźnioną, ale obszerną relację z obejrzanych filmów. Kino amerykańskie objawiło nam się w całym swym kolorycie i zróżnicowaniu. ‹American Film Festiwal 2010›![]()
„(BEZ TYTUŁU)” („(UNTITLED)”, REŻ. JONATHAN PARKER ) Ekstrakt: 60% Najpierw chyba wypada wyjaśnić, co oznacza frapujący tytuł „(bez tytułu)"… Film Jonathana Parkera opowiada o światku nowojorskich artystów – przedstawicieli sztuk plastycznych i nowoczesnej muzyki (atonalnej rzecz jasna). W sztuce co trzecie dzieło nosi właśnie tytuł „(bez tytułu)” co z jednej strony ma sugerować, że każdy odbiorca powinien zbudować sobie własną interpretację, ale z drugiej pokazuje bezradność artystów, którzy sami nie mają pojęcia, jakie dzieło stworzyli. Film z takim tytułem musi więc być satyrą na ten świat – nie jakoś bardzo wyszukaną, niespecjalnie odkrywczą, ale na pewno całkiem zabawną. Doskonale w roli współczesnego muzyka-kompozytora ambitnych kompozycji z wiadrem w roli głównej odnajduje się coraz bardziej brodaty Adam Goldberg, z nieustającym wyrazem wkurzenia na twarzy. Kuriozalne eksponaty („Pinezka wbita w ścianę. Metal i plastik”, „Kołek częściowo blokujący drzwi”), celne parodie wypowiedzi krytyków sztuki (a może to nie parodie?), zabawna dyskusja nad tym, co jest komercyjne, a co artystyczne to główne atuty tego filmu. Konrad Wągrowski Ekstrakt: 40% Takimi filmami jak „Aż po grób” piekło musi być porządnie wybrukowane. Czego nie można mu bowiem odmówić to dobrych, choć niezrealizowanych chęci bycia czymś więcej niż prostą historią o nieszczęśliwej miłości i godzeniu się po kilkudziesięciu latach z błędami młodości. Wszystko jest tu zatem znacznie ponad stan faktyczny. Główny bohater – pustelnik Felix Bush (Robert Duvall) stwarza pozory skrywania ogromnej tajemnicy – zdarzenia które sprawiło że odsunął się od ludzi. Lokalna społeczność także nie pozostaje w tyle budując plotkarską legendę niebezpiecznego dziwaka i postrachu okolicy. Na dodatek Bush dąży do swoistej konfrontacji organizując własny fikcyjny pogrzeb na który zaprasza wszystkich, którzy tylko mają cos na jego temat do powiedzenia. Ekranowe miejsce jednak ciężko zapełnić tylko zapowiedziami, tym bardziej, że apetyty widzów także rosną. Reżyser nie potrafił spełnić ich w odpowiedniej mierze uciekając do zgranych i mało adekwatnych schematów, zatem prędzej czy później ogromny balon oczekiwań musiał boleśnie pęknąć. Gdyby nie groteskowy, minimalistyczny i jak zawsze znakomity Bill Murray, „Aż po grób” spokojnie można by pogrzebać żywcem. Kamil Witek ![]()
Wyszukaj / Kup Ekstrakt: 80% Zawsze cieszy chwila, kiedy nieco zapomniany aktor znakomitą rolą udowadnia, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W „Chłopaku do towarzystwa” Kevin Kline daje popis umiejętności i ekspresji w idealnie skrojonej pod niego postaci zdziwaczałego, eleganckiego towarzysza dla wiekowych dam. Kipi sarkazmem i ironią, jednocześnie bez większego grosza przy duszy daje specyficzną lekcję życia jego pełnią. Partneruje mu w tym Paul Dano – filmowy współlokator – młodzieniec o powierzchowności dżentelmena rodem z prozy Francisa S.Fitzgeralda z kłębiąca się wewnątrz emocjonalną burzą, zamiłowaniem do przebieranek i damskich fatałaszków. W gruncie rzeczy „Chłopak do towarzystwa” to klasyczna, ale opowiedziana ze świeżością i delikatnym humorem historia o różnicach dwóch pokoleń, związanych z tym postaw i życiowego nastawienia. Wypływa z niej nauka o wartości przyjaźni, desperackiej potrzebie znalezienia własnej osobowości i pomysłu na przyszłość. Co ciekawe taka trywialność specjalnie nie rzuca się w oczy. Sprytnie zaaranżowana w dyskretny żart w stronę archaizmu arystokracji i wyższych sfer autentycznie bawi i bezpiecznie oddala film od zarzutów o fabularną wtórność. Kamil Witek ![]()
Wyszukaj / Kup Ekstrakt: 80% Zwycięzca tegorocznego Sundance dorzucił także główną nagrodę we Wrocławiu. Zresztą, całkowicie zasłużenie. „Do szpiku kości” zabiera widza w nieprzyjemną podróż na jankeską prowincję, tak daleką od utrwalonego wizerunku spokojnego i gościnnego miejsca. Reżyserka Debra Granik mocnym uderzeniem wybija z głowy wyobrażenia o wymuskanej krainie obfitości. W jej filmie lokalni mieszkańcy, nawet ci, którym wiedzie się lepiej, są w większości zabiedzeni i zaniedbani. W zapomnianych przez Boga miejscach o przetrwanie walczy się z dnia na dzień. W tak nieprzyjaznym otoczeniu rozgrywa się dramat 17-letniej Ree. Wychowująca samotnie dwójkę rodzeństwa i opiekująca się chorą psychicznie matką musi odnaleźć ojca (żywego lub martwego), który, by wyjść z więzienia zastawił dom i przepadł bez wieści. Heroiczne zadanie Ree wydaje się z góry skazany na porażkę. Z wierzchu bowiem film jest całkowicie ponury i pozbawiony jakiejkolwiek nadziei. Wszędzie gdzie dziewczyna szuka odpowiedzi, spotyka się z niechęcią okolicznej społeczności i piętrzącymi się przeszkodami. Na szczęście Granik w jego wnętrzu umieściła mała iskrę, która choć odrobinę rozświetla wszechogarniający pesymizm. Siłą filmu bowiem jest sama postać nastoletniej dziewczyny, imponująca dojrzałością i hartem ducha w stawianiu dumnie czoła wszelkim przeciwnościom. To jej niezłomny upór sprawia, że „Do szpiku kości” nie pozostaje tylko poważną przestrogą w temacie nie wciskania nosa w nie swoje sprawy. To studium ogromnej determinacji, która popycha ludzi do mierzenia się z niemożliwym, kiedy tylko w grę wchodzi przetrwanie za wszelką cenę. Kamil Witek „DWÓCH ESCOBARÓW” („THE TWO ESCOBARS”, REŻ. JEFF ZIMBALIST, MICHAEL ZIMBALIST) Ekstrakt: 70% Dwóch amerykańskich dokumentalistów za pomocą prostego połączenia piłkarza Andresa Escobara z najsłynniejszym narkotykowym baronem Pablo Escobarem naświetlają bliską relację między futbolem a narko-biznesem, która swego czasu funkcjonowała w Kolumbii w ścisłej symbiozie. Starsi kibice z pewnością pamiętają czasy kiedy na mundialu w Stanach Zjednoczonych Kolumbia mimo bycia uznawanym za jednego z głównych faworytów, szybko wróciła do domu a strzelec samobójczej bramki Anders Escobar został niedługo potem zamordowany w rodzinnym Medellin. „Dwóch Escobarów” stara się udokumentować tło tego tragicznego zdarzenia, opowiadając wspólnie dwie historie – piłkarza i legendarnego gangstera, mających zaskakująco dużo miejsc wspólnych. Dokumentaliści przesłuchują głównych bohaterów tamtego okresu z obu stron barykady: piłkarzy, trenerów, działaczy, organy ścigania i narkotykowych baronów. Dzięki temu powstaje pełny dokument o gorących czasach dominacji Pablo Escobara, terroru i niewyobrażalnej korupcji, które dopiero po kilkunastu latach przestały być tematem tabu za które można otrzymać kulkę. Autorzy dokumentu nie odżegnują się do jednowarstwowości, prezentując Pablo również w jaśniejszych barwach miłośnika futbolu i lokalnego męża opatrznościowego Medellin. Człowieka, którego paradoksalnie do dzisiaj wielu uznaje za najlepszą rzecz jaka kiedykolwiek przytrafiła się Kolumbii. „Dwóch Escobarów” jest opowiedziane z werwą i dzięki zręcznemu wykorzystaniu materiałów archiwalnych emocje towarzyszą mu od pierwszej do ostatniej minuty, co w dokumentach jest raczej rzadkością. To jednak przede wszystkim smutny portret bezczeszczenia ludzkiej godności i wartości, a także sprowadzenia sportu i jego bohaterów do roli kolejnej areny przestępczych porachunków i rywalizacji. Kamil Witek Ekstrakt: 40% Roger Greenberg po opuszczeniu oddziału psychiatrycznego udaje się na Zachodnie Wybrzeże. Tu czeka na niego dom brata (ten wyjechał z bliskimi do Wietnamu) i duchy przeszłości. Jest też Florence, asystentka i opiekunka przebywającej w Azji rodziny. Dwudziestoparoletnia dziewczyna w niczym nie przypomina równolatek z hollywoodzkich komedii romantycznych. Niespecjalnie atrakcyjna, nie do końca rozgarnięta, zawieszona między długoletnim związkiem a przygodnymi romansami, nie potrafi znaleźć ujścia dla emocji. Początkowo znajomość z Greenbergiem sprowadza się do konsumpcji. Różnica wieku i niespotykany na co dzień typ osobowości wywołują iskrzenie. Kiedy okazuje się, że jest ono dosyć pozorne, mężczyzna prosi o drinka, a kobieta staje się na powrót spięta. Wzajemna fascynacja, choć usilnie wypierana bolesnymi słowami, pozostaje. Baumbach próbuje nam bowiem sprzedać dosyć stary obraz społecznych outsiderów, którzy mimo neurozy i psychicznych zachwiań pozostają autentyczni w nienormalnym społeczeństwie amerykańskim. Reżyser rozlicza starszego bohatera z jego pokoleniem. Starzy znajomi mają żal za niepodpisany z komercyjną wytwórnią kontrakt. O jego odrzuceniu zdecydował wiele lat temu Greenberg – lider rockowej kapeli. Koleje losu zamieniły gitarę na hebel, zaś młodzieńczy bunt na psychiczne powikłania. Nastąpiła zmiana pokoleniowa. Następcy niewiele różnią się od poprzedników, czyli dokładnie o tyle samo, o ile aktorstwo Bena Stillera w rolach komediowych i dramatycznych. Tu i tu jest kiepsko. Jego ograne miny sprawiają, że film jest jeszcze mniej atrakcyjny. Trudno o przekonującą diagnozę przy nieciekawym (nawet aktorsko) materiale badawczym. PS. Krytyka usilnie broni filmu mówiąc, że TAK MIAŁO BYĆ. Aktorzy mieli zniechęcać, bohaterowie odpychać. Udało się. Artur Zaborski |
W drugiej części wyreżyserowanego przez Andrzeja Zakrzewskiego spektaklu „Stirlitz” słynny sowiecki agent, w Polsce znany głównie z powieści „Siedemnaście mgnień wiosny” Juliana Siemionowa, musi nie tylko wysłać łącznika z arcyważną wiadomością z Berlina do Berna w Szwajcarii, ale również uniknąć śmiertelnie groźnej pułapki, jaką zastawia na niego szef Gestapo Heinrich Müller.
więcej »Dzisiaj przedstawiam żarłoczne pluszowe stwory z kosmosu, połykające swoje ofiary w całości, co też zresztą widać na załączonym obrazku.
więcej »Hans Kloss czy Max Otto von Stirlitz – który z nich narodził się wcześniej? Ten pierwszy zadebiutował w spektaklu teatralnym w styczniu 1965 roku, temu drugiemu Julian Siemionow przydał niemiecką tożsamość dopiero w wydanej dwa lata później powieści „Major Wicher”. Na słynne „Siedemnaście mgnień wiosny” trzeba było czekać jeszcze rok. A na dwuczęściowe przedstawienie polskiego Teatru Sensacji „Stirlitz” autorstwa Andrzeja Zakrzewskiego – kolejne cztery.
więcej »Międzygwiezdne fotele w natarciu
— Jarosław Loretz
Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz
Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz
E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz
Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz
Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz
Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz
Pracownik idealny
— Jarosław Loretz
Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz
Interpol muzealny
— Jarosław Loretz
15 najlepszych filmów dokumentalnych XXI wieku
— Esensja
15 najlepszych filmów superbohaterskich XXI wieku
— Esensja
100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja
50 najlepszych filmów superbohaterskich
— Esensja
100 najlepszych komedii wszech czasów
— Esensja
Co nam w kinie gra: Chłopak do towarzystwa
— Kamil Witek
„Prawdziwe męstwo” filmem pierwszego kwartału 2011
— Esensja
Kino uwikłane w płeć
— Jakub Popielecki
Co nam w kinie gra: Do szpiku kości, Czarny czwartek, Wszystko w porządku, Dwa Rembrandty w ogrodzie
— Esensja
Złe geny
— Sebastian Chosiński
Mąż i Żona
— Kamil Witek
American Film Festival 2018 (3)
— Jarosław Robak, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Grudzień 2017 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk
Esensja ogląda: Lipiec 2017
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Mistrz kierownicy ucieka
— Kamil Witek
Siedem „ale” przeciw „Trzynastu powodom”
— Gabriel Krawczyk
Esensja ogląda: Grudzień 2016 (2)
— Jarosław Loretz
DocPoint 2015: Son of Anarchy
— Marta Bałaga
Chodź, pomaluj mój blok
— Daniel Markiewicz
Święto Zmarłych
— Bartosz Sztybor
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski
Ufff.bo juz myślalam ze zapomnieliście.