Od powietrza, wody, ognia, ziemi…Konrad Wągrowski Z okazji premiery filmu Rolanda Emmericha „Pojutrze” zapraszam na mały przegląd katastrof, które dotknęły naszą planetę na taśmie celuloidowej.
Konrad WągrowskiOd powietrza, wody, ognia, ziemi…Z okazji premiery filmu Rolanda Emmericha „Pojutrze” zapraszam na mały przegląd katastrof, które dotknęły naszą planetę na taśmie celuloidowej. Na ekranach kolejna superprodukcja Emmericha „Pojutrze” (jak fama głosi następnym filmem hollywoodzkiego Niemca będzie film niskobudżetowy – ma na niego zaledwie 30 milionów dolarów…), czas więc przypomnieć, że kino katastrof ma się dobrze już od wielu, wielu lat. Nie będzie pogłębionych analiz psychologicznych dlaczego tak bardzo lubimy filmy katastroficzne. Lubimy i tyle. Lubimy oglądać destrukcję, zwłaszcza z wygodnego bezpiecznego fotela kinowego, dzięki temu odreagowujemy swoje strachy – nieprzypadkowo zalew filmów o kataklizmach występuje w bardziej niespokojnych czasach, gdy strachów tych jest więcej, a nasz lęk wobec przyrody, ale i przez nas stworzonej techniki nasila się. Niech to wystarczy za analizę – z pewnością bardziej pogłębioną znajdziecie w niejednej filmowej książce. Tu zajmijmy się samymi katastrofami, co takiego filmowcy wymyślali, aby pozwalać nam nasze lęki oddalać. W swą służbę zaprzęgli wszystkie cztery żywioły – ziemię, wodę, powietrze i ogień, a ja ze swojej strony do tego dopiszę jeszcze przyrodę ożywioną i kosmos. Zapraszam na mały przegląd katastrof, które dotknąły naszą planetę na taśmie celuloidowej. Ziemia („Trzęsienie Ziemi”) Ziemia Nasz planeta, grunt pod nogami, wydawałoby się ostoja spokoju i stałości. Niestety sami wiemy, że nie zawsze tak bywa – ma ona bowiem tendencję do niekontrolowanych wstrząsów, które filmowców zawsze fascynowały. A oto przykłady: a) „Trzesięnie ziemi” („Earthquake”, 1974) kataklizm niszczy Los Angeles. Domy i mosty się walą, tama przerywa, woda zalewa miasto – kompletna katastrofa, z której nawet Charlton Heston nie wyjdzie cało. b) „Pęknięty glob” („Crack in the world”, 1965) na skutek eksperymentu naukowego mającego na celu wykorzystanie geotermicznej energii wnętrza Ziemi (eksplozja termonuklearna w rdzeniu), skorupa ziemska zaczyna pękać wzdłuż stref sejsmicznych. Aby to zatrzymać, naukowcy wrzucają kolejną bombę do wulkanu na trasie szczeliny (!). Nie do końca spełnia to zadanie, ale odwraca kierunek pękania. Gdy szczelina dojdzie do swego początku, ładny kawał Ziemi odrywa się i tworzy nowy księżyc. Niezłe, nie? c) „San Francisco” (1936) drugie z wielkich miast na amerykańskim zachodnim wybrzeżu też nie miało lekko – ale pamiętajmy, że wielkie trzęsienie ziemi dopadło je naprawdę. W filmach działo się to kilkukrotnie – już w 1906, ale przede wszystkim w katastroficznej produkcji z 1936 z Clarkiem Gable i Spencerem Tracy. d) “Trzęsienie ziemi w Nowym Jorku” (“Earthquake in New York”, 1999) a to już przesada. Przecież przez Nowy Jork nie przechodzi żadna strefa sejsmiczna. Można było mu darować – i tak to miasto jest ciężko przez filmowców doświadczane. e) „Jądro Ziemi” („The Core”, 2003) jądro Ziemi przestało się obracać, co powoduje szereg kataklizmów na powierzchni. Trzeba je więc ponownie wprawić w ruch… Woda („Dzień zagłady”) Woda Wody należy się bać, jak uczą tablice przy kąpieliskach. Niewinnie wyglądająca spokojna powierzchnia morza w każdej chwili może zmienić się w potężną, niszczącą wszystko falę Przekonała się o tym choćby cywilizacja minojska, gdy ogromna fala po wybuchu Santorini 35 wieków temu uderzyła o wybrzeże Krety. Ale woda może zaatakować dużo spokojniej – po prostu zalewając połacie ziemi podczas powodzi. Najbardziej znaną powodzią jest ta biblijna, ale, choć nakręcono o niej kilka filmów (1929, 1959, 1997, 1999), to jednak słabo pasuje do gatunku katastroficznego. a) „Dzień zagłady” („Deep Impact, 1999) wielka fala po uderzeniu komety niszczy wschodnie wybrzeże USA. Wspomnimy jeszcze o niej w kosmicznych katastrofach. b) „Tragedia Posejdona” („The Poseidon Adventure, 1972) w tym najsłynniejszym chyba filmie katastroficznym ogromna fala powstała po trzęsieniu ziemi przewraca luksusowy statek pasażerski do góry dnem. Taka fala zwie się tsunami (znana głównie na Pacyfiku) i na pełnym morzu jest bardzo długa, ale niezbyt wysoka – spiętrza się dopiero przy brzegu, pustosząc portowe miasteczka. Ale filmowcy mogli tego nie wiedzieć. W każdym razie efekt jej uderzenia zakłóca na statku zabawę sylwestrową, a nowego roku dożyje zaledwie kilka osób. c) „Titanic” (1998) w 11 oscarowym filmie Jamesa Camerona to akurat góra lodowa była sprawcą kataklizmu, ale śmierć zadawała lodowata woda, a lód to też przecież woda, tylko w stanie stałym. O tym, że historia niezatapialnego transatlantyku fascynowała filmowców, nie muszę chyba nikomu mówić (naliczyłem siedem filmów o tym tytule), ani streszczać fabuły. d) „Powódź” („Hard Rain”, 1998) – taki sobie kryminalik z powodzią w tle. Ogień („Płonący wieżowiec”) Ogień Najstraszliwszy chyba z żywiołów, atakujący najszybciej i najboleśniej. Pozwoliłem sobie połączyć tu wielkie pożary z zagładami nuklearnymi, które tu pasują najbardziej. a) „Płonący wieżowiec” („The Towering Inferno”, 1974) Paul Newman jako architekt, Steve MacQueen jako strażak próbują ugasić wielki budynek zapalony oczywiście na skutek ludzkiej lekkomyślności. Sztandarowe dzieło gatunku. b) „Ognisty podmuch” („Backdraft”, 1991) podobny temat, ale jakoś dużo mniej emocjonujące. c) „Wulkan” („Volcano”, 1997) w centrum Los Angeles wyrasta wulkan. Serio – ktoś wpadł na taki pomysł. d) „Dzień, w którym Ziemia stanęła w ogniu” („The Day The Earth Caught Fire”, 1961) na skutek eksperymentów z bronią nuklearną jednocześnie na obu biegunach, Ziemia zostaje wytrącona z orbity i nieubłaganie spada na Słońce. Klimat się zmienia, ale przede wszystkim robi się naprawdę gorąco… Tylko ponowna eksplozja może Ziemię zepchnąć na poprzednie miejsce – ale do końca nie dowiemy się, czy się plan się powiódł. e) „Nazajutrz” („The Day After”, 1983) najbardziej chyba znany w Polsce film o wojnie nuklearnej a właściwie jej efektach. f) „Terminator 3” (2003) czyli wielki powrót do tematu nuklearnej zagłady. Powietrze („Twister”) Powietrze Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, co oznacza słowo „Powietrze” w Apokalipsie Św. Jana. Nie wichury, huragany, tornada. Oznacza Zarazę – powietrze morowe. I ja tu te dwa rozumienia powietrznego żywiołu pozwolę sobie połączyć. a) „Twister” („Twister”, 1996) czyli wielkie tornado. b) „Huragan” („The Hurricane”, 1937) to samo tylko na wyspach Pacyfiku. c) „Epidemia” („Outbreak”, 1995) epidemia lokalna, której czoła stawia dzielny doktor Dustin Hoffman d) „Bastion” („The Stand”, 1994) epidemia globalna, zagłada ludzkości za pomocą wirusa supergrypy według przepisu Stephena Kinga. Kosmos („Armageddon”) Kosmos O tym, że na głowę spaść nam może wielki asteroid, czy inna kometa najlepiej wiedzą dinozaury, które ponoć przez taki meteor, który rąbnął 65 milionów lat temu w półwysep Jukatan, wymarły. A my boimy się pójść w ich ślady. a) „Armageddon” (1999) w kierunku Ziemi leci wielki meteor, poprzedzany przez kilka mniejszych. Ten wielki da się zniszczyć, ale te mniejsze pokażą na co je stać niszcząc Nowy Jork i Paryż. b) „Meteor” (1979) w kierunku Ziemi leci wielki meteor, poprzedzany przez kilka mniejszych. Ten wielki da się zniszczyć, ale te mniejsze pokażą na co je stać niszcząc Nowy Jork, Hongkong i szwajcarskie uzdrowisko. c) „Dzień Zagłady” („Deep Impact”, 1999) w kierunku Ziemi leci wielka kometa, poprzedzana przez nieco mniejszą. Tą większą da się zniszczyć, ale ta mniejsza pokaże na co ją stać uderzając w Atlantyk i robiąc dużą falę. Przyroda („Ptaki”) Przyroda Ptaki, pszczoły, pająki, chyba były też koty i żaby, o mrówkach nie mówiąc… Czy jest jakieś zwierze, którego nie musimy się obawiać? a) „Ptaki” („Birds”, 1963) Hitchcockowi ponoć udało się uzyskać doskonałą grę skrzydlatych aktorów dzięki wysokim honorariom… Fabułę chyba znów znają wszyscy, na co jednak należy zwrócić uwagę, to fakt, że w sumie nie wiadomo o co tym ptakom właściwie chodziło… b) „Rój” („The Swarm”, 1978) wielki przebój naszych kin początku lat 80-tych, ale w sumie głupawy film o zabójczych pszczołach, które potrafią nawet elektrownie atomową w powietrze wysadzić! Ale jaka obsada – Caine, Fonda, Chamberlain… Na koniec mały poradnik – jak przeżyć katastrofę (gdyby zdarzyło się wam, że któraś z tych wizji się zrealizuje):
Stosując się do tych rad, masz realne szanse. A na razie, póki strachy nam nieobce, a filmowcy mogą pozwolić sobie na ogromne budżety (kręcenie filmu katastroficznego z budżetem małym oczywiście mija się z celem), z pewnością będziemy cieszyli się nowymi katastrofami na Srebrnym Ekranie. Najbliższa już pojutrze. 1 czerwca 2004 |
Dziesięć miesięcy po „Końcu gry” Hans Kloss powrócił do Teatru Sensacji. Od października 1966 roku rozpoczęto (comiesięczną) emisję pięciu kolejnych odcinków „Stawki większej niż życie”. Na pierwszy ogień poszedł – ponownie wyreżyserowany przez Andrzeja Konica – „Czarny wilk von Hubertus”, czyli opowieść o tym jak J-23 stara się zlikwidować działający w okolicach Elbląga oddział Werwolfu.
więcej »Wyroby rodzimych browarów trafiają na półki również zagranicznych marketów, ale nie jest wcale tak prosto się o tym przekonać.
więcej »Wielbiciele Hansa Klossa mogli w czwartkowy wieczór 16 grudnia 1965 roku poczuć wielki smutek. W ramach Teatru Sensacji wyemitowano bowiem „Koniec gry”, spektakl zapowiadany jako ostatni odcinek „Stawki większej niż życie”. Jak się niespełna rok później okazało, wcale tak nie było. J-23 powrócił na „mały ekran”. Mimo że jego pierwsze rozstanie z widzami nie należało do szczególnie spektakularnych.
więcej »Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Z wątrobą na dłoni
— Jarosław Loretz
Panika na planie
— Jarosław Loretz
Jak nie gryzoń, to może jaszczurka?
— Jarosław Loretz
Weekendowa Bezsensja: Jak przeżyć koniec świata?
— M. Fitzner, Jakub Gałka
SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (10)
— Jakub Gałka
Pojutrze: Raz jeszcze głos w debacie
— Michał Szczepaniak
Pojutrze – replika
— Marcin Łuczyński
Pojutrze: Polemika, komentarz i kontrrecenzja
— Michał Szczepaniak
Pojutrze chodź w futrze...
— Marcin Łuczyński
Krótko o filmach: Patriota bije Godzillę!
— Sebastian Chosiński
Przebudzony potwór kontratakuje!
— Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Grudzień 2016 (2)
— Jarosław Loretz
Esensja ogląda: Październik 2016 (2)
— Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Inwazja głupot
— Tomasz Kujawski
Esensja ogląda: Sierpień 2012 (DVD)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski
Ta świnia Szekspir
— Agnieszka Szady
Katastrofa wciąż jest przytulna
— Jakub Gałka
Wielki mamut
— Ewa Drab
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski
Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski