Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Odeszła caryca rosyjskiego kina. Wspomnienie o Ludmile Gurczenko

Esensja.pl
Esensja.pl
W środowy wieczór 30 marca zakończyła się pewna epoka w historii kinematografii – w swoim moskiewskim mieszkaniu zmarła na zawał serca Ludmiła Gurczenko, jedna z najpopularniejszych radzieckich i rosyjskich aktorek i piosenkarek. Cieszyła się nieprzemijającą miłością widzów i słuchaczy – począwszy od swego ekranowego debiutu w 1956 rok, po ostatnią, jak się okazało, rolę, którą zagrała w filmie wyprodukowanym przed dwoma laty.

Sebastian Chosiński

Odeszła caryca rosyjskiego kina. Wspomnienie o Ludmile Gurczenko

W środowy wieczór 30 marca zakończyła się pewna epoka w historii kinematografii – w swoim moskiewskim mieszkaniu zmarła na zawał serca Ludmiła Gurczenko, jedna z najpopularniejszych radzieckich i rosyjskich aktorek i piosenkarek. Cieszyła się nieprzemijającą miłością widzów i słuchaczy – począwszy od swego ekranowego debiutu w 1956 rok, po ostatnią, jak się okazało, rolę, którą zagrała w filmie wyprodukowanym przed dwoma laty.
Nie ma chyba w żadnym języku takiego komplementu, na jaki by – jako artystka – nie zasłużyła Ludmiła Markowna Gurczenko. Nieczęsto bowiem trafia się aktor bądź pieśniarz, który cieszy się uwielbieniem widzów nieprzerwanie przez ponad pięćdziesiąt lat. W jej przypadku nieprzeciętna uroda szła w parze z ogromnym talentem. Zyskała sławę jako aktorka komediowa i musicalowa, później przekonała do siebie krytyków znakomitymi rolami dramatycznymi. Wydawała płyty z piosenkami, nie stroniła też od koncertów estradowych; znakomicie tańczyła. Zakochiwała się szybko, lecz równie szybko odkochiwała. Jeszcze w czasach purytańskiego Związku Radzieckiego, co było ewenementem, pięciokrotnie wychodziła za mąż. Uwielbiająca ją publiczność była jednak w stanie wybaczyć wszystko swojej ulubienicy. Ta zaś odwdzięczała się najlepiej, jak potrafiła – filmami, spektaklami teatralnymi, piosenkami.
Urodziła się 12 listopada 1935 roku w Charkowie na Ukrainie. Pierwszych sześć lat życia zapisało się w jej pamięci jako okres wyjątkowo szczęśliwy, choć w historii Kraju Rad trudno byłoby w tym czasie znaleźć choćby najmniejsze światełko nadziei. Rodzinną sielankę przerwał wybuch wojny radziecko-niemieckiej; ojciec, Mark Gurczenko, poszedł na front, a rodzinny Charków szybko wpadł w ręce nazistów, którzy okupowali go przez dwa lata. Po wyzwoleniu ośmioletnia Lusia została wysłana do dziesięciolatki, jednocześnie też uczyła się w szkole muzycznej. W 1953 roku postanowiła spróbować szczęścia w Moskwie; zdała egzaminy do Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), gdzie od tej pory uczyła się pod okiem słynnego reżysera Siergieja Gierasimowa i aktorki Tamary Makarowej. Im też zawdzięczała swój kinowy debiut. Na trzecim roku studiów pojawiła się w drugoplanowej roli w „optymistycznym dramacie” obyczajowym Jana Frida „Doroga prawdy” (1956), do którego scenariusz napisał Gierasimow, a w którym główną rolę zagrała Makarowa. Dwudziestojednoletnia aktorka nie mogła jeszcze wtedy przewidywać, że zaledwie kilka miesięcy później stanie się jedną z najpopularniejszych artystek w Związku Radzieckim. Ten nagły i niespodziewany wybuch popularności zawdzięczała bezpretensjonalnej satyrycznej komedii muzycznej Eldara Riazanowa „Noc sylwestrowa” (1956).
Sukces był tym bardziej nieoczekiwany, że Riazanow był przecież absolutnym debiutantem w fabule. Nie mając rozeznania, zdał się na pomoc swego mistrza Iwana Pyrjewa – i to on właśnie zaproponował młodemu reżyserowi, aby główne role w „Nocy sylwestrowej” powierzyć Ludmile Markownej i Igorowi Ilinskiemu. Wybór ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Film natychmiast zyskał status kultowego, a o Gurczenko zaczęli „zabijać się” kolejni autorzy. Dwa lata później Aleksandr Fajncymmer obsadził ją w nakręconej z okazji moskiewskiego Międzynarodowego Festiwalu Młodzieży komedii muzycznej „Dziewczyna z gitarą”. Rola, bardzo podobna do tej z obrazu Riazanowa, ugruntowała popularność aktorki, która notabene w tamtym czasie przeżywała, zakończoną pierwszym ślubem, wielką miłość do scenarzysty i historyka Borisa Andronikaszwilego (syna zamordowanego dwadzieścia lat wcześniej przez władze komunistyczne pisarza Borisa Pilniaka). W latach 1960-1961 miał swoją premierę dwuczęściowy dramat wojenny Władimira Wiengierowa „Niebo nad Bałtykiem”, w którym Ludmiła Markowna zagrała swoją pierwszą istotną w karierze, chociaż nie główną, rolę dramatyczną.
W następnych latach Gurczenko przeplatała występy w komediach i dramatach. Do tych pierwszych zaliczyć należy fantastyczno-przygodowego „Człowieka znikąd” (1961) Riazanowa (w którym wystąpiła u boku takich sław, jak Siergiej Jurski, Jurij Jakowlew i Anatolij Papanow), easternową „Koronę carów rosyjskich” (1971) Edmonda Keosajana czy wodewilowy „Słomkowy kapelusz” (1974) Leonida Kwinichidzego (gdzie towarzyszył jej Andriej Mironow). Do drugich natomiast – wojenny „Biełyj wzryw” (1969) Stanisława Goworuchina (z Armenem Dżigarchanianem w roli głównej) oraz oparte na sztuce Siergieja Najdionowa obyczajowe „Dzieci Waniuszyna” (1973) Jewgienija Taszkowa (w których zagrał też Aleksandr Kajdanowski). Kolejnym przełomem w karierze aktorki okazał się melodramat Wiktora Triegubowicza „Staryje stieny” (1973). Wcielająca się w postać dyrektorki podmoskiewskiej fabryki odzieżowej Anny Smirnowej, wzdychającej do bohatera granego przez Dżigarchaniana, Gurczenko ostatecznie przekonała do siebie krytyków, którzy do tej pory chcieli widzieć w niej jedynie podlotka śpiewającego radosne pieśni.
Od połowy lat 70. Ludmiłę Markowną obsadzano głównie w melodramatach. Ich lista jest długa i chwalebna. Wystarczy wspomnieć o „Dwudziestu dniach bez wojny” (1976) Aleksieja Giermana (według powieści Konstantina Simonowa), „Pięciu wieczorach” (1978) Nikity Michałkowa, „Syberiadzie” (1978) Andrieja Konczałowskiego, „Ukochanej mechanika Gawriłowa” (1981) Piotra Todorowskiego, „Dworcu dla dwojga” (1982) Riazanowa czy „Miłości i gołębiach” (1984) Władimira Mieńszowa (według sztuki zmarłego w czerwcu ubiegłego roku Władimira Gurkina). Imponująca jest również lista filmowych partnerów Gurczenko; zaliczają się do nich między innymi Jurij Nikulin, Aleksiej Pietrenko, Stanisław Lubszyn, Nikita Michałkow, Siergiej Szakurow oraz Oleg Basiłaszwili. Znacznie gorzej wiodło się w tym czasie aktorce w życiu osobistym. Małżeństwo z Andronikaszwilim, którego owocem była córka Maria, przetrwało zaledwie cztery lata. Kolejne były jeszcze krótsze. Z aktorem Aleksandrem Fadiejewem juniorem (synem autora „Młodej gwardii”) rozstała się po roku (w 1966), z pieśniarzem Josifem Kobzonem – którego z dystansu określiła mianem „największego błędu w swoim życiu” – po dwóch latach (w 1969); tyle samo wytrzymała z muzykiem Konstantinem Kuperwejsem (1973-1975). Dopiero związek z poznanym przy okazji pracy nad „Seks-bajką” (1991) producentem Siergiejem Sieninem okazał się trwały i przetrwał do śmierci artystki.
Po rozpadzie Związku Radzieckiego Gurczenko wciąż była aktywna zawodowo (w tym czasie ukazało się chociażby kilkanaście kompaktów z jej piosenkami), ale kinematografia rosyjska nie potrafiła wykorzystać w pełni jej scenicznego talentu. Najciekawszą kreację stworzyła w „Występach gościnnych” (1992) Witalija Dudina, w którym to obrazie zagrała prowincjonalną aktorkę jadącą na koncerty do Moskwy. W 2006 roku pojawiła się w telewizyjnej rewii Riazanowa „Noc sylwestrowa, czyli Pięćdziesiąt lat później”, którą reżyser próbował – niestety, niezbyt udanie – powrócić do swojego wielkiego sukcesu sprzed półwiecza. Ostatni raz pojawiła się przed kamerą przed dwoma laty, grając w melodramacie muzycznym Dmitrija Korobkina „Piostryje sumierki”, który zresztą dopiero przed kilkoma tygodniami wszedł do szerokiej dystrybucji w Rosji.
Zagmatwane koleje losu Ludmiły Markownej nie były dla nikogo w Kraju Rad ani w Rosji tajemnicą. Ona sama bardzo chętnie dzieliła się swoimi wspomnieniami i przemyśleniami z czytelnikami. W 1982 roku ukazała się jej pierwsza autobiograficzna książka „Mojo wzrosłoje dietstwo”; pięć lat później ukazały się „Apłodismienty”, a przed dziewięcioma laty – „Lusia, stop!”. Opowiadała w nich nie tylko o swojej karierze estradowej, filmowej i teatralnej, ale również o życiu osobistym, nie ukrywając niczego – ani relacji ze swymi kolejnymi mężami, ani okoliczności śmierci ukochanego szesnastoletniego wnuka Marka w grudniu 1998 roku. Aktorka przez wszystkie lata utrzymywała świetną kondycję. Jej tragedia zaczęła się w tegoroczne Walentynki, kiedy to przed swoim domem w centrum Moskwy upadła i złamała biodro. W szpitalu przeszła skomplikowaną operację. Do domu wróciła na początku następnego miesiąca i kiedy wydawało się, że powoli wraca już do zdrowia, w środę 30 marca nastąpiło nagłe załamanie. Wezwane przez męża pogotowie ratunkowe pojawiło się po dwudziestu minutach, podjęto jeszcze próbę reanimacji, ale nic ona nie przyniosła. Gurczenko zmarła około godziny 19.30; w akcie zgonu jako przyczynę podano zawał serca. Pogrzeb artystki odbędzie się w sobotę 2 kwietnia na Cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie.
koniec
2 kwietnia 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.