Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Odeszła „dziewczyna żołnierza”. Wspomnienie o Żannie Prochorienko

Esensja.pl
Esensja.pl
U progu jej aktorskiej kariery, gdy miała zaledwie osiemnaście lat, po roli w „Balladzie o żołnierzu” filmowy świat padł do jej stóp. Zachwycała delikatną słowiańską urodą i talentem. Talentem, którego radziecka ani później rosyjska kinematografia nie potrafiły należycie wykorzystać. Ciężko doświadczona przez los, zmarła po długiej chorobie w poniedziałek 1 sierpnia 2011 roku. Kto? „Dziewczyna żołnierza”. Żanna Prochorienko!

Sebastian Chosiński

Odeszła „dziewczyna żołnierza”. Wspomnienie o Żannie Prochorienko

U progu jej aktorskiej kariery, gdy miała zaledwie osiemnaście lat, po roli w „Balladzie o żołnierzu” filmowy świat padł do jej stóp. Zachwycała delikatną słowiańską urodą i talentem. Talentem, którego radziecka ani później rosyjska kinematografia nie potrafiły należycie wykorzystać. Ciężko doświadczona przez los, zmarła po długiej chorobie w poniedziałek 1 sierpnia 2011 roku. Kto? „Dziewczyna żołnierza”. Żanna Prochorienko!
Kiedy 1 sierpnia Rosję obiegła wieść o śmierci Żanny Prochorienko reżyser Aleksandr Mitta, który miał okazję pracować z aktorką na początku lat 70. ubiegłego wieku (przy dramacie młodzieżowym „Kropka, kropka, przecinek…”), powiedział agencji RIA Nowosti: „Taki był los wielu utalentowanych piękności, którym było dane urodzić się w Związku Radzieckim, gdzie kręcono mało filmów, a tych, które powstawały, nie wypuszczano za granicę”. Na myśli miał zapewne nie tylko Prochorienko, ale również Izoldę Izwicką („Czterdziesty pierwszy”) i Tatianę Samojłową („Lecą żurawie”) – jej nie mniej utalentowane i równie urocze koleżanki po fachu, które choć w pewnym momencie cieszyły się w ojczyźnie gigantyczną wręcz popularnością i miały masę propozycji zawodowych z Zachodu, nie mogły opuścić Kraju Rad z przyczyn czysto politycznych. Efekt tych działań był taki, że – rozżalone i rozczarowane – aktorki pogłębiały się w marazmie i depresji, nie potrafiąc poradzić sobie z ograniczeniami i murem, jaki wokół nich wzniesiono. Tracili na tym wszyscy – zarówno one same, jak i przede wszystkim kinematografia radziecka – ale przecież nie to było najistotniejsze; chodziło o to, aby pokazać obywatelowi, choćby i najbardziej znanemu i podziwianemu przez rodaków, gdzie jest jego miejsce.
Żanna (a właściwie Żannetta) Trofimowna Prochorienko przyszła na świat w maju 1940 roku w ukraińskiej Połtawie nad rzeką Worsklą. Ojciec był Rosjaninem spod Witebska, matka – jak wspominała sama aktorka w wywiadzie udzielonym sześć lat temu – Polką z terenów Białorusi. Krótko po narodzinach córki rodzina przeniosła się do Leningradu. Na swoje nieszczęście, ponieważ niebawem wybuchła wojna niemiecko-radziecka, a miasto nad Newą zostało oblężone przez nazistów. Żannę i jej rodziców ewakuowano na wschód; po pokonaniu hitlerowców zdecydowali się jednak na powrót do dawnej stolicy imperium Romanowów. Tam dziewczynka zaczęła uczęszczać na zajęcia teatralne do Miejskiego Pałacu Pionierów, a niebawem przeniosła się do Moskwy na studia aktorskie we Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK), gdzie trafiła pod skrzydła słynnego reżysera Siergieja Gierasimowa i jego partnerki życiowej aktorki Tatiana Makarowej. Dyplom zdobyła w 1964 roku, będąc już wielką gwiazdą radzieckiego kina. To w ogóle był bardzo udany rocznik; wraz z Prochorienko mury WGIK-u opuścili bowiem wtedy jeszcze między innymi Galina Polskich, Lidia Fiedosiejewa(-Szukszyna), Żanna Bołotowa i Siergiej Nikonienko. Żanna Trofimowna na planie filmowym po raz pierwszy pojawiła się w 1958 roku, gdy była młodziutką studentką – u boku Władimira Iwaszowa zagrała w głośnym dramacie wojennym Grigorija Czuchraja „Ballada o żołnierzu” (1959). Film zyskał nominację do Oscara i nagrodę na festiwalu w Cannes, a na młodziutką Prochorienko zewsząd sypały się jak najbardziej zasłużone pochwały.
Wiele mówiło się w tamtym czasie o romansie pomiędzy odtwórcami głównych ról, Aloszy i Szury. I coś pewnie było na rzeczy. Nic poważniejszego jednak się z tego nie wykluło, ponieważ na horyzoncie pojawiła się piękna i bezpruderyjna Swietłana Swietliczna (vide „Brylantowa ręka”), która poderwała Iwaszowa i zaciągnęła go do ołtarza. Prochorienko pocieszyła się młodym reżyserem Jewgienijem Wasiljewem, któremu w 1961 roku urodziła córkę – w przyszłości również aktorkę – Jekatierinę; jej córką jest z kolei Marjana Spiwak (rocznik 1985), z zawodu – nie mogło chyba być inaczej – także aktorka. Po znakomitej roli w obrazie Czuchraja seniora Żannę Trofimowną zaszufladkowano. Przez następne lata powierzano jej ciągle niemal identyczne role w melodramatach i filmach wojennych. Choć były to wciąż pierwszoplanowe kreacje – chociażby w „A jeśli to miłość?” („A jesli eto liubow?”, 1961) Julija Rajzmana, „Niepridumannaja istorija” (1963) Władimira Gierasimowa, „Oni szli na Wschód” („Oni szli na Wostok”, 1964) Giussepego De Santisa, „Pojezd miłosierdia” (1964) Iskandera Chamrajewa (według powieści Wiery Panowej) – aktorka nie miała możliwości, by się rozwijać. Jedynym wyjątkiem w jej filmografii w tamtym czasie były role w kostiumowych tragifarsach Konstantina Woinowa – „Wesele Balzaminowa” („Żenitba Balzaminowa”, 1964) na podstawie scenicznej trylogii Aleksandra Nikołajewicza Ostrowskiego oraz „Sen wujaszka” („Diadiuszkin son”, 1966) w oparciu o nowelę Fiodora Dostojewskiego.
Cóż z tego jednak, skoro niebawem wrzucono ją ponownie do tej samej melodramatycznej szufladki, zatrudniając w niekiedy aż do bólu schematycznych filmach Aleksandra Wołodina („Proisszestwije, kotorogo nikto nie zamietił”, 1967), Aleksandra Surina („Antracyt”, 1971) czy Jewgienija Matwiejewa („Śmiertelny wróg”, 1973). Miłą odmianą dla samej aktorki, jak i widzów, był udział Żanny Trofimownej w głośnym dramacie psychologicznym Wasilija Szukszyna „Kalina czerwona” (1973), gdzie wcieliła się w śledczą przesłuchującą Jegora Prokudina. Później było już coraz gorzej. Z filmów nakręconych w latach 80. i 90. ubiegłego wieku zapamiętać warto chyba jedynie fantastyczno-naukowe „Podziemie wiedźm” (1990) Jurija Moroza, które powstało na bazie powieści Kira Bułyczowa. Nie wiodło się Prochorienko w tym czasie także w życiu osobistym. Po rozwodzie z Wasiljewem związała się ślubem cywilnym z Arturem Makarowem – pisarzem, scenarzystą i aktorem. Znała go już od dawna, był on bowiem adoptowanym synem Tatiany Makarowej (w rzeczywistości zaś jej siostrzeńcem) i Siergieja Gierasimowa. Wspólnie kupili domek we wsi Głusz niedaleko Pskowa, gdzie aktorka od końca lat 80. spędzała kilka miesięcy w roku (od kwietnia do października). Mniej więcej w tym samym czasie Artur Siergiejewicz zrezygnował z kariery literackiej i zajął się biznesem. Oficjalnie założył firmę, która produkowała… ozdobne gwoździe do renowacji zabytkowych mebli, nieoficjalnie natomiast – handlował diamentami. Prawdopodobnie nie rozliczył się z którymś z „kontrahentów”, ten zaś zlecił zabójstwo wspólnika. 3 października 1995 roku w domu należącym do Prochorienko przy moskiewskiej ulicy 26 Bakijskich Komisarzy znaleziono ciało zadźganego nożem Makarowa. Żanna Trofimowna w tym czasie, na swoje szczęście, przebywała w Głuszy.
Po tragicznej śmierci drugiego męża zrezygnowała z pracy w stołecznym Teatrze Aktora Kinowego (Kinoaktora) i na dobre zaszyła się na wsi. W XXI wieku pojawiła się zaledwie w kilku serialach – „Miesto pod sołncem” (2004) Alego Chamrajewa oraz „Blizniecy” (2004) i „Smiersz” (2007) Zinowija Rojzmana – i to na dodatek w niewiele znaczących epizodach. Ostatni raz stanęła przed kamerą na planie kryminalno-sensacyjnego „Rysia” (2010) Aleksieja Fieoktistowa. Przyjaciel aktorki reżyser Jewgienij Tatarski tłumaczył spragnionym kontaktu z Żanną Trofimowną i rozżalonym wielbicielom jej talentu: „Ona dostaje propozycje, ale odmawia. Chce zapomnieć o swoim zawodzie”. W ostatnich latach Prochorienko na dodatek ciężko chorowała; zmarła w wieku siedemdziesięciu jeden lat w jednym z moskiewskich szpitali. Pogrzeb zaplanowano na 4 sierpnia.
koniec
3 sierpnia 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.