Władca Pierś Ceni, czyli edycja specjalna alternatywnych ekranizacjiMichał ChacińskiWładca Pierś Ceni, czyli edycja specjalna alternatywnych ekranizacjiJak to zwykle bywa z edycjami specjalnymi – nie mogą się obyć bez ciekawych materiałów dodatkowych. Miesiąc po publikacji tekstu Michała Chacińskiego otrzymaliśmy od Marka Cieślika propozycję rozszerzenia materiału. Zważywszy na fakt, że owo rozszerzenie ładnie wpisuje się w poetykę oryginału, zamieszczamy je w komplecie w ramach dzisiejszej wersji. Z tzw. Dobrze Poinformowanych Źródeł – jeszcze trzy filmy do działu: „Gdy Tolkiena zekranizował…” Za panowania cesarza Sau-Rona w wiosce przygarbionych hobbitów z płaskostopiem w Shiro pojawia się zły czarownik Ruman-San w wielkim słomkowym kapeluszu, otoczony klanem tępych sług Uruków, powtarzających przed nim „Hai, hai” (po japońsku: „tak”). Czarownik zamienia całą sake w wiosce w rzekę brandy i wina, a więc trunków sprzecznych z ideą krzewienia japońskich tradycji. Do walki z podłym wrogiem staje siedmiu biednych, lecz prawych (z wyjątkiem jednego leworęcznego) samurajów, wśród nich mały, lecz wprawny w rzucaniu napastnikiem o ścianę Fru-Go (gościnnie Zbigniew Zamachowski) oraz wiernie oddany mu przyjaciel, Samuraj bez Miecza, inaczej Sam Bezmieczny, przezywany z racji wrodzonej dobrotliwości Samem Bezpiecznym (Toshiro Mifune). Fru-Go i Sam uzbrojeni są jedynie w sznurek, sztachetę i procę wykonaną z pierścienia z krowiego pyska, której z jakiegoś powodu nikomu nie pozwalają dotykać. Oglądamy godzinne ujęcie, w którym dobrzy i źli mierzą się wzrokiem i groźnie marszczą brwi. Następnie dochodzi do długo oczekiwanej masakry, zakończonej niespodziewanie szybko (dla oszczędności na efektach specjalnych). Ponieważ film jest czarno-biały, po kałużach na ziemi trudno rozpoznać, czy walczący krwawią, czy tylko obficie sikają pod siebie ze strachu. Naszych rozpoznajemy po jaśniejszych kimonach i dłuższych przedśmiertnych drgawkach. W ostatniej scenie o wschodzie słońca śmiertelnie ranni Fru-Go i Sam wyczołgują się z wioski i wykrwawiają, wspominając swoje długie, barwne życie wśród ryżowych pól Shiro (kolejne pół godziny). Typowy cytat: „Ruman-San, drganie twej powieki zdradza mi, że doprowadziłem cię do kresu sił.” Tytuł roboczy: „Tron w hobbiciej krwi” Nieco podstarzały, lecz nadal żwawy, 70-letni bokser zawodowy Rocky Fromago (Sly) po raz ostatni staje do walki o to, co najświętsze, przeciwko jakimś potworom ze wschodnich rubieży. Dokładnie nie pamięta już, o co chodzi (ani nawet kto go bije) z powodu postępującej sklerozy, zaawansowanej choroby Parkinsona oraz zbyt pobieżnego przejrzenia scenariusza. Pod opieką szemranego promotora w szarym kapeluszu (w tej roli James Gandalf-, eee, Gandolfini) Fromago zaczyna trening do najważniejszej walki w swoim życiu. Trening polega m.in. na truchtaniu w tę i nazad po ciemnych schodkach prowadzących do pizzerii „More-4-ya!”. W końcowej walce nasz bohater staje w ringu z Postrachem ze Wschodu, Billym Rogiem-Bulldogiem (wyrazista rola Andrzeja Gołoty). Początkowo Fromago obrywa bęcki, ale mocno zaciska zęby (w kieszeni, bo już dawno ma protezę) i postanawia się nie poddawać. W ostatniej rundzie, korzystając z nieuwagi arbitra, nokautuje przeciwnika kastetem przypominającym rodowy pierścień. Typowy cytat: „Er… Which way to the ring?” Tytuł roboczy: „Rocky 862: Lord of the Ring” i na koniec… Mały, mocno owłosiony na stopach detektyw Frodonk Drebbins (Leslie Nielsen) otrzymuje tajną misję odnalezienia zaginionego pierścienia mocy. Przypadkowo podsłuchując w salonie masażu erotycznego „Pod Roztrzepanym Kapucynkiem” Rosjankę nazwiskiem Galina Driela (Priscilla Presley) dowiaduje się, że chodzi o gumowy pierścień-nakładkę na organ męski, wykonany na specjalne zamówienie dla cierpiącego na impotencję, psychopatycznego angielskiego lorda, Sir Aurona. Pilnie strzeżony pierścień zniknął z jego sypialnianego sejfu, o czym nie ma prawa wiedzieć jego żona-nimfomanka, dzika i ognista Bella Rogue (Salma Hayek). Ze znaną sobie dyskrecją Frodonk Drebbins demoluje apartament S. Aurona i kilka sex-shopów, co natychmiast trafia do brukowców i gazetek sekciarskich na czele ze „Strażnicą” niejakiej Sary Uman. Po licznych perypetiach w gronie kompanów (z nieodłącznym O.J. Simpsonem w roli Nordo Berginsa i gościem specjalnym: Whoppie Goldberg w roli jasnowidzki Gandalfiny) – porucznik Drebbins odnajduje pierścień w cienistym domu spokojnej starości Non Omnis Moria, gdzie w nocy napastuje go seksualnie 9 upiornych staruszek (w tym królowa angielska i jej świeżo zmarła królowa-matka oraz przebrany za staruszkę Saddam Hussein). Film kończy pełna napięcia konfrontacja z S. Auronem, podczas której Frodonk Drebbins usiłuje pozbyć się pierścienia, ale w ostatniej chwili owładnięty jego mocą rzuca się na Bellę Rogue z okrzykiem „I’ve got the Power!” Typowy cytat: „Yeeeee-ha!” Tytuł roboczy: „The Naked Rune, or: Excuse Me, But Your Pants Are ’Round My Neck” (tytuł polski: „Naga broń 26 ery Śródziemia”). • • • Za kolejne dziesięć lat obiecujemy kolejną edycję tekstu, a może nawet jego Wersję Reżyserską z pominiętymi w tych wydaniach ekranizacjami Waleriana Borowczyka i Teresy Orlovsky. Będą fotki. Czekajcie 10 lat! A może chcecie spróbować swych sił w tej zabawie? Jeśli tak, podsyłajcie swoje wersje „Władcy pierścieni” na adres redakcji. • • • Rocznica „Władcy pierścieni” w Esensji: |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
30 muzycznych inspiracji prozą Tolkiena
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Grom z jasnego nieba, czyli 10 lat filmowego „Władcy pierścieni”
— Esensja
Arwena w kąpieli i inne głupie podpisy do „Władcy pierścieni”
— Esensja
Co nam w kinie gra: 2001: Odyseja kosmiczna
— Konrad Wągrowski, Michał Chaciński
Tydzień z Wesem Andersonem: Tragikomedie dla dziwaków, czyli „Genialny klan”
— Michał Chaciński
Tydzień z Wesem Andersonem: Danie dla smakoszy, czyli „Rushmore”
— Michał Chaciński, Konrad Wągrowski
„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Great Scott!
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Z Archiwum X: Spisek, mumbo-jumbo i potwory tygodnia
— Urszula Baluta, Michał Chaciński, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Konrad Wągrowski
Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski
Klasyka pod lupę: Biegnij, Blady, biegnij czyli legenda Blade Runnera
— Michał Chaciński, Konrad Wągrowski
Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (2)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (1)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Za kolejne dziesięć lat obiecujemy kolejną edycję tekstu, a może nawet jego Wersję Reżyserską z pominiętymi w tych wydaniach ekranizacjami Waleriana Borowczyka i Teresy Orlovsky.
CZEKAM.