Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹4. Festiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator Gutek Film, Miasto Cieszyn, Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
CyklFestiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty
MiejsceCieszyn
Od22 lipca 2004
Do1 sierpnia 2004
WWW

Festiwal Era Nowe Horyzonty: Dzień Drugi (23.07)

Esensja.pl
Esensja.pl
Bartosz Sztybor
Kolejny dzień pełen filmowych wrażeń. Na szczęście w większości pozytywnych. Dało się zauważyć pewien element wspólny dla dotychczasowych projekcji. Chodzi o częstą prezentację ekwilibrystycznych stosunków seksualnych, gdzie więcej niż połowa to stosunki męsko-męskie. Nie jestem pruderyjny, ale trochę irytuje mnie fakt, że kino tzw. ambitne coraz bardziej zaczyna przypominać produkcje z Ronem Jeremym. Jakie filmy doprowadziły do takiej konkluzji – dowiecie się czytając krótką relację z drugiego dnia Festiwalu Filmowego w Cieszynie.

Bartosz Sztybor

Festiwal Era Nowe Horyzonty: Dzień Drugi (23.07)

Kolejny dzień pełen filmowych wrażeń. Na szczęście w większości pozytywnych. Dało się zauważyć pewien element wspólny dla dotychczasowych projekcji. Chodzi o częstą prezentację ekwilibrystycznych stosunków seksualnych, gdzie więcej niż połowa to stosunki męsko-męskie. Nie jestem pruderyjny, ale trochę irytuje mnie fakt, że kino tzw. ambitne coraz bardziej zaczyna przypominać produkcje z Ronem Jeremym. Jakie filmy doprowadziły do takiej konkluzji – dowiecie się czytając krótką relację z drugiego dnia Festiwalu Filmowego w Cieszynie.

‹4. Festiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator Gutek Film, Miasto Cieszyn, Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
CyklFestiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty
MiejsceCieszyn
Od22 lipca 2004
Do1 sierpnia 2004
WWW
Na pierwszy ogień poszedł niezależny film amerykański „Opowiadanie” Todda Solondza, który wybił się dzięki filmowi „Happiness” (nagroda FIPRESCI w Cannes ‘98). Produkcja podzielona jest na dwie części: „Fiction” (opowieść o uczestnikach kursu literackiego) i „Non-fiction” (o dokumentaliście-amatorze rejestrującym życie młodych ludzi z przedmieść). Pierwszy epizod porusza problem tytułowej fikcji obecnej w książkach. Czy to w istocie jest nieprawda? Wymysł autora? Czy może ubarwione, lecz realne zdarzenia z życia artysty? Mr. Scott (nauczyciel) mówi, że jeśli pisarz przeleje na papier swoje prywatne życie, to wraz z postawieniem kropki stają się one fikcją. Segment drugi traktuje o różnym pojmowaniu prawdy i postępowaniu doprowadzającym do jej naginania dla własnych celów. Film Solondza (szczególnie „Non-fiction”) przypomina „American Beauty”, z którego momentami drwi. Bohater „Opowiadania” w pewnej chwili nagrywa unoszący się na wietrze papierek i mówi jak lubi obserwować to zjawisko (analogiczne do postaci Wesa Bentleya i torebki foliowej). Za produkcją niszową przemawia przedstawienie ciekawszych, jakby bardziej prawdziwych kłopotów zwykłej amerykańskiej rodziny. Po drugie reżyser zdołał namówić wielu znanych aktorów: Selmę Blair, Roberta Wisdoma, Paula Giamatti, Xandera Berkeleya i Johna Goodmana.
Kolejny był dokument Boba Smeatona „Festival Express”. Śledzi on trasę „festiwalu obwoźnego”, który odbył się na przełomie roku 1970 i 1971. Na jego pokładzie jechały takie sławy jak: Janis Joplin, The Greatful Dead, Buddy Guy. Sam dokument to w 80% zbiór występów i w 20% wypowiedzi zaangażowanych. Oprócz warstwy muzycznej nie ma nic ciekawego. Smeaton nic nie wnosi do tematu, tylko pokazuje nam materiał na koncertowe DVD. Beznadziejnie zmarnowany pomysł, takie sławy, takie czasy i wielkie nic.
Hitem wieczoru miał być nagrodzony w Cannes „Old Boy” Park Chan-wooka. Nie mogę powiedzieć, że ogromnie się zawiodłem, czy że druga część „Trylogii zemsty” była filmem złym. Mówiąc industrialnie, to po prostu parę trybików nie zadziałało, tak jak powinno. Niby wszystko super. Reżyseria świetna, nie dziwię się zachwytom Q. T. Scenariusz, zdjęcia, prowadzenie fabuły i ładunek emocjonalny też na bardzo wysokim poziomie. Niestety, problem tkwi w tym, że ten poziom nie utrzymuje się przez całe 119 minut. W drugiej połowie wszystko zwalnia i dopiero na ostatnie 10 minut wraca do tempa z początku. Denerwująca jest też nadmierna ekspresja gry aktorskiej. Nie jest to przecież przypadłość całego kina azjatyckiego, w produkcjach Kitano taka bogata gestykulacja i mimika są ograniczone do minimum. „Old Boy” jest śmieszny, przerażający, wzruszający, surrealistyczny, ale również cholernie niespójny i w końcówce zbyt łopatologiczny. Dzieło Chan-wooka oceniam wysoko, lecz mogło być o wiele wyżej. Spory niedosyt.
W tym dniu Ameryka górą, zobaczymy jak będzie w kolejnych.
koniec
24 lipca 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.