Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić

Cannes 2012: Koniec świata ze skrzyneczki na narzędzia

Esensja.pl
Esensja.pl
Trwające odliczanie do końca 65. Festiwalu Filmowego w Cannes nieuchronnie zbliża nas do sporządzania bilansów. Ile z 22 konkursowych filmów miało jakiś sens, a ilu z nich udział w tym festiwalu dodał niesłusznej nobilitacji?

Urszula Lipińska

Cannes 2012: Koniec świata ze skrzyneczki na narzędzia

Trwające odliczanie do końca 65. Festiwalu Filmowego w Cannes nieuchronnie zbliża nas do sporządzania bilansów. Ile z 22 konkursowych filmów miało jakiś sens, a ilu z nich udział w tym festiwalu dodał niesłusznej nobilitacji?
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
„Post Tenebras Lux” Carlosa Reygadasa wprawiło w osłupienie. Jednych pozytywnie, innych mniej. W radzeniu sobie z tym filmem nie pomagały żadne racjonalne podszepty, znajomość poprzednich dokonań reżysera, ani rozeznanie kontekstów w całej meksykańskiej kinematografii. Symboliczne sceny wydarzyły się dzień po pokazie na konferencji prasowej z udziałem Reygadasa. Krytycy błądzili pytaniami od sasa do lasa, aż w końcu jedna z dziennikarek, dosyć speszona, poprosiła reżysera o streszczenie fabuły. Powiedziała, że po seansie nie wiedziała jak opisać film i czytając poranne recenzje miała wrażenie, że jej koledzy po fachu też nie bardzo potrafią zgodnie określić o czym „Post Tenebras Lux” opowiada. Reygadas odparł, że bardzo go jej pytanie cieszy i że to świetnie, że jego filmu nie da się opisać okrągłymi zdaniami. „Do opowiadania historii służy literatura, ja się przeciwko takiemu kinu buntuję” – przyznawał Reygadas, który z filmu na film faktycznie coraz bardziej odsuwa swoje kino od konkretów, a coraz ufniej inwestuje umiejętności w tworzenie wizualno-poetyckiego filmowego przeżycia.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
„Post Tenebras Lux” w pierwszym odruchu działa na zmysły, dopiero później na intelekt, wyraźnie mało pomocny podczas seansu i trochę bezradny po nim. O ile w „Bitwie w niebie” Reygadas poruszał się w moim odczuciu po tych samych rejonach, po których teraz spaceruje Ulrich Seidl – czyli skrajnego gnębienia swoich bohaterów – o tyle teraz jego prowokacja wydaje się bliższa Larsowi von Trierowi. Magiczny, choć być może niesłuszny, związek „Post Tenebras Lux” tworzy porządek sekwencji podobny do „Antychrysta”. Film Reygadasa otwiera scena zagubionej na polu dziewczynki, na którą czyhają nieprzyjazne zwierzęta. Upiętą w oniryczną ramę scenę, jeszcze zresztą piękniejszą niż słynny prolog „Cichego światła”, cechuje to samo osamotnienie dziecka w niebezpieczeństwie, które stało się punktem zapalnym „Antychrysta”. W dalszym przebiegu „Post Tenebras Lux” w strumieniu obrazów spotykają się podobne filmowi von Triera siły. W istotny sposób ludzkie zachowania determinuje przyroda, podsycająca w postaciach mroczne instynkty i pragnienia. Dom pośrodku lasu staje się areną konfliktu impulsów ciała i duszy, coś podżega bohaterów do wzajemnego sprawiania sobie bólu i wybuchów niekontrolowanej szczerości. Gdy w „Antychryście” leśny lisek syczał: „Chaos króluje”, u Reygadasa milczący neonowy stwór odwiedza dom rodziny z tajemniczą skrzyneczką na narzędzia i uruchamia szereg dziwnych zachowań u ludzi. Każda następna scena czyni dokładnie odwrotny zwrot „akcji” niż podpowiadałby nam rozsądek, finał zaś należy do najbardziej efektownych filmowych zakończeń na tym festiwalu. Jeśli jednak ułożyć sobie „Post Tenebras Lux” w uniwersalny film o pewnym narastającym napięciu możliwym do odczytania nie tylko na proponowanych przez reżysera polach, ów zakończenie podsuwa ponurą konkluzję dla ludzkości. Myśląc o nim, pamięcią znowu wraca się do klimatów z von Triera, ale tym razem z „Melancholii”. Rozgrywka między postaciami u Reygadasa doprowadza bowiem do naruszenia wszystkiego dokoła z nimi samymi włącznie. Do końca świata.
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Interesujący wydaje się przypadek „Jagten” Thomasa Vinterberga. Poza „Love” Hanekego chyba nikt nie zebrał tu tak zgodnie pozytywnych opinii. Co ciekawe, owy zachwyt znacznie przewyższa jakość samego filmu, udanego, ale jednocześnie nie aż tak porażającego jak chcieliby jego miłośnicy. Klasycznie nakręcająca się spirala przemocy wobec podejrzanego o pedofilię Lucasa poprawnie prowadzi narastanie emocjonalnej temperatury i bez wątpienia zamyka świetne zakończenie. Finał bowiem zdradza, że stała za nim tęga głowa reżysera, który wiedział jak sprawić, żeby film długo został nam w pamięci choć niekoniecznie na aż tak dobrą pozycję we wspomnieniach zasłużył sobie wcześniejszymi dwoma godzinami. Vinterberg porusza się po świecie małego miasteczka nie potrafiąc wyrwać się z pewnej utrwalonej już przez kino kliszowości. Przesadnie koncentruje się na głównym bohaterze, w tym samym czasie wszędzie podrzucając sygnały, że ci, którzy zajmują się przeprowadzaniem na Lucasie mogliby być niemniej ciekawymi obiektami zainteresowania. Być może nie na miejscu byłoby rysować mapę skojarzeń między „Jagten” a „Moją drogą Wendy”, ale wydaje się głębia refleksji o przemocy w przypadku tego drugiego tytułu była przepastniejsza. Choć zawsze pozostaje w tym taka pociecha, że „Moja droga Wendy” była z kolei słabszym pod wieloma względami filmem.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Zawodzi lub też nie w pełni satysfakcjonuje „The Paperboy” Lee Danielsa. Zasługa w tym nie tylko fatalnie obsadzonego w jednej z głównych ról Zaca Efrona, który pozbawił mocy jednej z centralnych postaci. Przyznać trzeba także, że napisany dla niego bohater – nastolatek zakochany w starszej, rozwiązłej sąsiadce (Nicole Kidman) – stanowi wyjątkowo blady wątek „The Paperboya”. Dookoła romansowej historii dzieje się natomiast dużo dobrego. Klimatycznie zobrazowane miasteczko w okolicy mokradeł, nad którym wisi dziwny mrok i duchota, co prawda niezbyt zaskakuje mieszkającym w nim złem, ale tworzy intrygującą scenerię. Ta z kolei szczególnie procentuje w finałowych scenach, będących zasadniczo jedynymi momentami w których „The Paperboy” stuprocentowo przykuwa uwagę. Zadziwiającym minusem filmu jest daleko posunięta stereotypowość postaci. Pokonać ją umie – o dziwo – chyba tylko Matthew McConaughey, choć i tu trzeba zastrzec, że ma po bokach umiarkowanie dobrze wypadających rywali. Nicole Kidman grająca lokalną Barbie, faktycznie przekonująco wypada w tej roli, ale nie wnosi do niej z kolei nic poza wypełnieniem pewnego klasycznego schematu filmowej postaci. W sumie film Lee Danielsa podejrzanie często przywodzi na myśl „Czas zabijania” i bardzo rzadko potrafi od tego skojarzenia uciec. Z pozoru jest lepszym bratem filmu Joela Schumachera, wydaje się odznaczać większym wyrafinowaniem i mniejszą przewidywalnością, tyle, że czasami… pozory po prostu mylą.
koniec
26 maja 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja

Porażki i sukcesy 2013, czyli filmowe podsumowanie roku
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Krzysztof Spór, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

50 najlepszych filmów 2013 roku
— Esensja

Esensja ogląda: Grudzień 2013 (3)
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Agnieszka Szady

Najlepsze filmowe prezenty na Święta 2013
— Esensja

Najlepsze filmy I kwartału 2013
— Esensja

Esensja ogląda: Marzec 2013 (4)
— Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Gabriel Krawczyk, Małgorzata Steciak

Społeczeństwo nigdy nie zapomina
— Karolina Ćwiek-Rogalska

Do kina marsz: Marzec 2013
— Esensja

Co nam w kinie gra: Post Tenebras Lux
— Urszula Lipińska

Z tego cyklu

From Cannes with Love
— Urszula Lipińska

Ostatnie tchnienie
— Urszula Lipińska

Nie ruszaj w drogę bez whisky
— Urszula Lipińska

Love is All Around
— Urszula Lipińska

Diabły, diabły
— Urszula Lipińska

Raje utracone
— Urszula Lipińska

Tegoż twórcy

Skazani na śmierć
— Sebastian Chosiński

Trzęsienie ziemi
— Kamil Witek

Esensja ogląda: Sierpień 2015 (1)
— Jarosław Loretz, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Niewidzialna rewolucja
— Piotr Dobry

To wszystko, panie prezydencie?
— Karolina Ćwiek-Rogalska

Esensja ogląda: Grudzień 2013 (3)
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Agnieszka Szady

W czym mamy problem?
— Piotr Dobry

Anatomia fascynacji
— Urszula Lipińska

Bardzo ponura „Uroczystość”
— Katarzyna Michalak

Tegoż autora

007: Wszystkie laski Jamesa Bonda
— Urszula Lipińska

Co nam w kinie gra: „Kopciuszek”, „Gloria”
— Marta Bałaga, Urszula Lipińska

Co nam w kinie gra: Mapy gwiazd
— Marta Bałaga, Urszula Lipińska, Kamil Witek

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 10
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Urszula Lipińska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 9
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 8
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 7
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Urszula Lipińska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 6
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska, Gabriel Krawczyk

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 5
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska

30. Warszawski Festiwal Filmowy: Dzień 4
— Urszula Lipińska, Karolina Ćwiek-Rogalska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.