Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ridley Scott
‹Prometeusz›

WASZ EKSTRAKT:
50,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrometeusz
Tytuł oryginalnyPrometheus
Dystrybutor Imperial CinePix
Data premiery20 lipca 2012
ReżyseriaRidley Scott
ZdjęciaDariusz Wolski
Scenariusz
ObsadaNoomi Rapace, Charlize Theron, Michael Fassbender, Patrick Wilson, Idris Elba, Guy Pearce
MuzykaMarc Streitenfeld
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
CyklObcy
WWW
Gatunekgroza / horror, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Walka o ogień

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Gdy w 2009 gruchnęła wieść o kolejnym powrocie do sagi „Obcy”, nie wprawiło to w zbyt duży optymizm fanów serii. Z jednej strony lata 90. przyniosły przeciętne sequele ubóstwianej dylogii, z drugiej strony w nowym wieku fatalne crossovery z Predatorem zdawały się zniszczyć wszystko to, co ceniło się w uniwersum przeniesionym pierwszy raz na ekran przez Ridleya Scotta. „Prometeusz” zatem nie mógł liczyć na bezproblemowy start.

Kamil Witek

Walka o ogień

Gdy w 2009 gruchnęła wieść o kolejnym powrocie do sagi „Obcy”, nie wprawiło to w zbyt duży optymizm fanów serii. Z jednej strony lata 90. przyniosły przeciętne sequele ubóstwianej dylogii, z drugiej strony w nowym wieku fatalne crossovery z Predatorem zdawały się zniszczyć wszystko to, co ceniło się w uniwersum przeniesionym pierwszy raz na ekran przez Ridleya Scotta. „Prometeusz” zatem nie mógł liczyć na bezproblemowy start.

Ridley Scott
‹Prometeusz›

WASZ EKSTRAKT:
50,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrometeusz
Tytuł oryginalnyPrometheus
Dystrybutor Imperial CinePix
Data premiery20 lipca 2012
ReżyseriaRidley Scott
ZdjęciaDariusz Wolski
Scenariusz
ObsadaNoomi Rapace, Charlize Theron, Michael Fassbender, Patrick Wilson, Idris Elba, Guy Pearce
MuzykaMarc Streitenfeld
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
CyklObcy
WWW
Gatunekgroza / horror, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
KUKUŁCZE JAJO… PREDATORA
To jednak nie w 2009 roku podjęto pierwszą próbę kontynuacji legendarnej serii domkniętej „Przebudzeniem”. Już na początku wieku noszono się z planami powrotu do alienowego uniwersum. De facto pierwsze pomysły orbitowały wokół piątej części Obcego, który we wstępnym założeniu miał być prequelem do powstałych filmów. W projekt wstępnie zaangażowani byli nawet James Cameron i Ridley Scott, lecz kiedy studio 20th Century Fox zdecydowało się postawić na crossover „Obcy kontra Predator”, reżyserzy dwóch pierwszych części cyklu odwrócili się od planów ponownego wkroczenia do świata Obcych. Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na decyzję włodarzy Foxa, nie przyjmujących żadnych zarzutów o spłycaniu serii. Zgodnie i twardo upierali się przy przyjętym pomyśle, twierdząc, że odświeży to serię i przyda jej nowych, młodszych widzów. Tym bardziej że mezalians dwóch niszczycielskich monstrów od kilkunastu lat świetnie funkcjonował w grach komputerowych. Zapewne gdyby mogli przewidzieć sromotne klęski – tak finansowe, jak i artystyczne – jakie odniosły dwie koszmarne produkcje, z pocałowaniem ręki wzięliby wszystko, co mógłi zaproponować im duet Cameron-Scott. Dziś można się tylko zastanawiać, dlaczego widząc beznadziejne scenariusze obu części „Obcy kontra Predator”, nie potraktowano ich z co najmniej takim okrucieństwem jak obie postacie swoje ofiary.
Szefowie studia, chcąc ratować mocno przygaśniętą serię, ponownie zwrócili się do Scotta z propozycją powrotu do filmu, który dał mu międzynarodową sławę. Nie mając właściwie żadnej karty przetargowej w ręku, byli wstanie zgodzić się nawet na restart sagi, jeśli tylko na taki pomysł wpadłby Scott. Angielski reżyser początkowo nie był zainteresowany podjęciem wyzwania. Od dawna nie zajmował się kinem SF i czuł, iż może nie spełnić pokładanych w nim wygórowanych oczekiwań. Na dodatek fatalne wrażenia po dylogii „Obcy kontra Predator” sprawiały, że stanie za kamerą w filmie z Obcym nie należały w owym momencie do najbardziej pożądanych posad w Hollywood. Dlatego pierwotnie na stołek reżyserski Scott zaproponował dobrego znajomego – Carla Erika Rinscha, chcąc ograniczyć swój udział w produkcji wyłącznie do roli producenta. Tu jednak zdecydowane weto postawiło studio Fox, zarzekając się, że albo Scott będzie reżyserować film, albo nie będzie go w ogóle.
SPACE JOCKEY, KONSTRUKTORZY I INNI
Początkowo Scott planował, by prequel do „Obcego” łączył się w sposób dość oczywisty z pierwszą częścią serii i eksplorował nierozwinięte do tej pory wątki z filmu. Pragnął także, aby uniwersum, w którym toczy się akcja, zostało poważnie rozwinięte i logicznie uzupełnione. W tym celu chciał zaangażować mniej znanego scenarzystę, który jednakowoż podziela jego wizję, a praca z nim nie będzie serią starć i utarczek rozkładających przyszłą produkcję na łopatki. Przeglądając resume kandydatów do napisania scenariusza, Scott zwrócił uwagę na utalentowanego Jona Spaihtsa, który miał już na koncie dwa skrypty do filmów SF z Keanu Reevesem (żaden z nich niestety nie powstał). Kiedy pisarz zaproponował wstępny zarys fabuły dla powstającego prequela, Scott nie miał wątpliwości – to właśnie on napisze mu scenariusz. Szczególnie przypadła mu do gustu idea połączenia płynnym fabularnym mostem nowej historii ludzkich bohaterów z istniejącą już kilkuczęściową sagą.
Jednym z ważniejszych zadań, jakie Scott już na początku postawił przed scenarzystą, było rozwinięcie tajemniczych wątków, wyłącznie zasygnalizowanych przy okazji realizacji „Obcego”. Przede wszystkim reżyser miał tu na myśli niejakiego Space Jockeya – mityczną, potężną postać, którą jedynie przez moment widzimy za sterami w rozbitym statku, do którego dociera ekspedycja z Nostromo. Pomysł na użycie nieznanej rasy w treści kolejnych wersji scenariusza coraz bardziej ewoluował. Nazwa Space Jockey szybko przemieniła się w „Konstruktora kosmosu” czy nawet Boga. Do rozwiązania pozostała także kwestia samego aktu stworzenia rasy Obcych, mający w prequelu znaleźć swój finał, tym bardziej że już od początkowego zamysłu Scott miał w głowie ugruntowane solidne podwaliny pod późniejsze części, uzasadniające w pełni pojawienie się śmiercionośnej rasy. Stąd pomysł, by ksenomorfów potraktować jako broń biologiczną wykreowaną w celu oczyszczenia planet w brutalny, acz niezwykle skuteczny sposób. Spaihts obawiał się jednak, że uczynienie z wyjaśnienia zagadek przeszłości głównego nurtu fabuły może sprawić, że film będzie nijaki dla widzów, nie potrafiących w żaden sposób utożsamić się z żadną z obcych i dziwacznych ras. Dlatego też oparł scenariusz na wątkach, w których główną rolę odgrywali ludzie, tłumacząc, iż w ten sposób potraktujemy filmową historię bardziej jak własną. Jak czas pokazał, był to jeden z większych wkładów Spaihtsa w ostateczny scenariusz, pod którym jednak widniało nie tylko jego nazwisko.
OBCEGO NIE BĘDZIE
W połowie 2010 roku scenariusz był już gotowy i choć spełniał generalne oczekiwania Scotta, zażyczył sobie jeszcze drugiej opinii, najlepiej od innego scenarzysty. Tak ukończony skrypt trafił w ręce Damona Lindelofa (jednego z twórców „Lost – Zagubieni”) w celu spojrzenia na niego świeżym okiem i wypowiedzenia własnego zdania. Lindelofowi ogólny pomysł się spodobał, jednak odnajdywał w scenariuszu zbyt dużo oczywistych i jawnych nawiązań, które łączyły go nachalnie z resztą filmów z serii. Stwierdził nawet, że jeśli prequel ma kończyć się sceną, w której zobaczymy ogromne składowisko jaj z „Obcego”, to nowy film nie ma większego sensu, skoro widz doskonale wie, jak historia z filmu potoczy się dalej. Według Lindelofa prawdziwy prequel to taki, który co prawda poprzedza wydarzenia z oryginalnego filmu i dzieje się w tym samym świecie, ale jest o czym zupełnie innym i kręci się wokół innych postaci. Zaproponował jednocześnie zmianę koncepcję filmu na obraz całkowicie odosobniony od serii, tak by jego logiczną kontynuacją nie był bezpośrednio „Obcy”, a druga część powstającej produkcji, po której dopiero nastąpią wydarzenia znane już widzom z filmu z 1979 roku.
Zarówno Scottowi, jak i producentom taki pomysł przypadł nieoczekiwanie bardzo do gustu. Nie tylko ze względu na perspektywę pomnożenia zysków przy okazji ewentualnej kontynuacji. Po pierwsze, poprawki zawarte w generalnym opisie zmian, jakie chciał do scenariusza wprowadzić Lindelof, obniżały niesamowicie wygórowany budżet filmu (około 250 milionów dolarów) niemal o połowę. Po drugie, bardziej pasował do wizji Scotta, w rzeczywistości pragnącego nowego podejścia, jednoznacznie odchodzącego od tego, co już widziano w całej serii. Wymyślając bowiem generalną fabułę, reżyser inspirował się koncepcją przedstawioną w „Rydwanach Bogów” Ericha von Dänikena. Szczególnie ciekawiła go teoria stworzenia życia na Ziemi przez mityczne istoty z kosmosu i pchania rozwoju ludzi do przodu przy pomocy „boskiej”, zewnętrznej ingerencji. Scottowi zależało też na sugestii, iż w Obcym jest więcej nas samych, niż można się tego z pozoru spodziewać, a jego DNA może być nawet w części ludzkiego pochodzenia. Lindelof w pełni podzielał ideę Scotta, dlatego teoretycznie ukończony skrypt wywrócił całkowicie do góry nogami. Jednak, co najważniejsze, obaj panowie doszli do zgodnego wniosku, że Obcych – a przynajmniej w takiej formie, w jakiej widzieliśmy ich w filmowej sadze – w nowym filmie po prostu nie będzie.
RAJ TO ZA DUŻO
Gdy do mediów zaczęły dochodzić pierwsze informacje o zmianie kierunku, jaki obrał nowo powstający film, rozpętała się burza. Scott wraz Lindelofem przekonywali, że taka kolej losu będzie idealna dla serii, a oczywiste mocne odseparowanie się od niej sprawi, że otrzymamy świeży i prowokacyjny materiał, nieobciążony uprzednim bagażem cyklu. Zarówno fani, jak i obserwatorzy od razu zaczęli się zastanawiać, ile Obcego pozostanie w nowym filmie. Reżyser tłumaczył, iż w fabule będzie można doszukać się śladów DNA potwora, może nawet jakiegoś jego ewolucyjnego prototypu, ale to generalnie wszystko, na co można liczyć. W sytuacji porzucenia pomysłu oczywistego prequela pod znakiem zapytania stanął też tytuł. Wstępnie film miał nosić tytuł „Paradise”, wzięty z poematu Johna Miltona „Raj utracony”, jednak uznano, iż wyrazi zbyt wiele o filmie. Dopiero na początku 2011 roku potwierdzono, iż nowym tytułem będzie „Prometeusz”, co miało być symbolem oryginalnej i nowej mitologii w poznanym już uniwersum.
Niewiele wiadomo było natomiast na temat samej fabuły. Scenariusz „Prometeusza” swego czasu należał do jednej z najbardziej strzeżonych tajemnic w Hollywood. Scott podkreślał, iż zastosowanie daleko idących zabiegów ostrożności ma na celu uniemożliwienie ewentualnych przecieków wyrwanych z kontekstu fragmentów scenariusza do Internetu, co mogłoby tylko popsuć zabawę oczekujących na film fanów. Każdy z aktorów musiał podpisać niezwykle restrykcyjne klauzule poufności, a scenariusz był do ich wglądu tylko w jednym z biur produkcyjnych Scotta, i to pod szczególnym nadzorem.
1 2 »

Komentarze

16 VII 2012   18:41:37

super artykuł, thanx dla autora...

17 VII 2012   21:01:40

jacek - dziękuję :)

18 VII 2012   18:05:53

Świetny artykuł! Oby więcej takich.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Porażki i sukcesy A.D. 2012
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Mateusz Kowalski, Gabriel Krawczyk, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Najlepsze filmy na prezent
— Esensja

Esensja ogląda: Listopad 2012 (DVD i Blu-Ray)
— Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Sierpień 2012 (kino)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Anna Kańtoch, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

Ktoś, kto wziął tu pieniądze, nie do końca się napracował…
— Sebastian Chosiński, Artur Chruściel, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Mateusz Kowalski, Alicja Kuciel, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2012
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

Obcy – podsumowanie naszego bloku
— Esensja

Nawiązując do klasyków science fiction
— Jakub Gałka

Do kina marsz: Lipiec 2012
— Esensja

Wiem, co będę oglądać nadchodzącego lata
— Jakub Gałka, Kamil Witek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.