Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Christopher Nolan
‹Mroczny Rycerz powstaje›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMroczny Rycerz powstaje
Tytuł oryginalnyThe Dark Knight Rises
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery27 lipca 2012
ReżyseriaChristopher Nolan
ZdjęciaWally Pfister
Scenariusz
ObsadaChristian Bale, Anne Hathaway, Joseph Gordon-Levitt, Gary Oldman, Marion Cotillard
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
CyklMroczny Rycerz
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Nolana przerósł rozmiar przedsięwzięcia

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Minęły już ponad dwa miesiące od premiery – to chyba dobry moment, by podsumować „Mroczny rycerz powstaje”. Niestety, wygląda na to, że spojrzenie z dystansu filmowi nie służy…

Esensja

Nolana przerósł rozmiar przedsięwzięcia

Minęły już ponad dwa miesiące od premiery – to chyba dobry moment, by podsumować „Mroczny rycerz powstaje”. Niestety, wygląda na to, że spojrzenie z dystansu filmowi nie służy…

Christopher Nolan
‹Mroczny Rycerz powstaje›

WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMroczny Rycerz powstaje
Tytuł oryginalnyThe Dark Knight Rises
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery27 lipca 2012
ReżyseriaChristopher Nolan
ZdjęciaWally Pfister
Scenariusz
ObsadaChristian Bale, Anne Hathaway, Joseph Gordon-Levitt, Gary Oldman, Marion Cotillard
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
CyklMroczny Rycerz
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Miłosz Cybowski: Zaczynając nieco przewrotnie: to Wam się ten film naprawdę podobał?
Sebastian Chosiński: Oczywiście! Bo to zwyczajnie dobry film jest. Akcja toczy się tak szybko, że ani przez moment człowiek nie ziewa. W scenariuszu nie ma żadnych luk logicznych. Zakończenie nie razi przesadnym patetyzmem. No dobra, żartowałem.
Alicja Kuciel: Mnie się podobał. Oczywiście było parę rzeczy, które mnie rozczarowały, ale ogólnie wyszłam z kina zadowolona.
Sebastian Chosiński: A na jakim filmie byłaś? Na „Rozstaniu"? Nie, niemożliwe, tam przecież nie byłoby ani jednej rzeczy, która mogłaby Cię rozczarować.
Anna Kańtoch: Ja patrzę na najnowszego Batmana z pozycji nie-fana (za komiksami nie przepadam, choć nie jestem też przeciwniczką). Liczyłam więc tylko – czy może aż? – na trzymający w napięciu film z sympatycznymi postaciami i kilkoma w miarę oryginalnymi pomysłami. A co dostałam? Mnóstwo drętwych dialogów, patos, nieudane one-linery i wtórne rozwiązania fabularne. Za to nie przeszkadzały mi wspomniane przez Sebastiana luki w scenariuszu – może po „Prometeuszu” już się uodporniłam…
Alicja Kuciel: Powtórzę, byłam na filmie zatytułowanym „Mroczny Rycerz powstaje”, takim o Batmanie, grał Christian Bale, reżyserował Christopher Nolan, wszystkim się nie podobał, a mnie tak. Jestem w stanie zrozumieć niechęć do Anne Hathaway, która jednak jest przeniesieniem rozczarowania związanego z tym, jak ona śpiewa w „Les Misérables”. Niechęć rozumiem, śpiewa strasznie, ale w Batmanie zagrała fajnie.
Miłosz Cybowski: No dobrze, ale co w nim mogło się podobać (Bane’a póki co nie liczmy)? Bo mnie Batman/Wayne pozbawiony celu w życiu, marzący o męczeńskiej śmierci za ideały nie przekonał. Jego relacja z Hathaway (jak i sama Kobieta-kot) też. Scenariusz, jak wspomniał Sebastian, dziurawy. Dialogi drewinane. Cały film nie trafia do mnie ani jako zakończenie trylogii, ani jako film akcji. I też, tak jak Ania, patrzę na to z pozycji nie-fana (serię „Knightfall” przeczytałem po seansie, ale bez większego entuzjazmu i odpadłem gdzieś w połowie). Chyba że wszystko to kwestia oczekiwań, a moje były po prostu zbyt wysokie…
Konrad Wągrowski: Być może właśnie były zbyt wysokie, bo nie da się ukryć, że „Mroczny rycerz” bardzo je wyśrubował. I trudno się nie zgodzić, że „MR powstaje” nie jest filmem lepszym od poprzednika – nie ma tej klasy arcyłotra, tego tempa, tej jakości scen akcji. Ale sądzę jednak, że w oderwaniu od poprzednika nie jest to zły film. Ładnie nawiązuje do wcześniejszych części (głównie tej pierwszej), domyka całą trylogię, ustawia dość ciekawą sytuację okupacji Gotham i – naprawdę, naprawdę – ma zupełnie przyzwoite tempo.
Artur Chruściel: Tego, że „MRP” ma słabsze tempo niż druga część, nie uważam za wadę. Jeśli trudniej wejść w ten film emocjonalnie, to nie przez szybkość akcji, a przez niewykorzystane (Batman, Catwoman) i zmarnowane (Bane) postacie pierwszoplanowe, między którymi zupełnie nie iskrzy. W czasach, w których obce planety zaczyna się badać pięć minut po lądowaniu na nich, fabuła rozciągnięta na miesiące i rozpisana na tak wiele znaczących ról, była jednak odświeżająca. Niestety, była też wyzwaniem, któremu Nolan nie sprostał, bo nie znalazł motywu przewodniego na miarę moralnego konfliktu, z którym mierzył się Batman w „Mrocznym Rycerzu”.
Oczywistym kandydatem na taki motyw są rzecz jasna akcenty kryzysowe i temat rewolucji Podoba mi się nawet cynizm Nolana, który nie płynie z prądem, ale pokazuje, że wybór pomiędzy „oburzaniem się” i nieoburzaniem jest niczym więcej niż wyborem pomiędzy bandytą w garniturze a bandytą w baranicy (i, ewentualnie, prądem w gniazdku lub prądu brakiem). Ale zbyt to wszystko proste, zbyt jednoznaczne, niebudzące wątpliwości. Tam, gdzie „Mroczny Rycerz” brzmiał tą samą melodią, co „Mniejsze zło” Sapkowskiego, w „MRP” jest tylko cisza.
Alicja Kuciel: Przewrotnie powiem, że nie podobał mi się Batman i przez to podobał mi się film. Podobało mi się to jak zostały przedstawione postacie zarówno superbohaterów jak i antybohaterów – głównie chodzi mi o Bane’a i Batmana – na przykład ich walka była żałosna i jednocześnie smutna. Sam Wayne, starzejący się, egoistycznie skupiony na samym sobie, próbujący odkurzyć dawną legendę, jest tak czymś innym niż się spodziewałam. W zasadzie mogłabym się przyczepić do tego happy endu na samym końcu, koniec mi się bardzo nie podobał. Aha, nie jestem fanem. Za to niestety widziałam „Prometeusza”, więc może każdy film wydaje mi się teraz lepszy :)
Artur Chruściel: Tak, przesłodzony finał to jeden z najsłabszych punktów filmu. Happy end dopowiedziany został aż do bólu i to bez najmniejszej potrzeby. Miał Nolan pełną swobodę, nie planując kontynuacji. Ba, miałby ją nawet, gdyby planował, bo nie takie już zmartwychwstania w komiksie były. Nie sądzę, żeby całkowicie stracił rozum, więc pewnie po prostu zadbał o wrażliwe serca „masowej widowni”. Zresztą ciążą filmowi bardzo starania o najepszą marketingowo klasyfikację wiekową. Choćby w straszliwie głupiej scenie szturmu policjantów na oddziały Bane’a. Ale przecież amerykański policjant nie będzie w ogniu bitwy strzelał do uzbrojonego bandyty, skoro może wdać sie w bezkrwawą walkę wręcz…
Krystian Fred: Ja za to uważam, że w „Powstańcu” zabrakło wyrazistych bohaterów, szczególnie na linii protagonista-antagonista. Niedosyt jest tym większy, że w „Mrocznym Rycerzu” mieliśmy hipnotyzującego Jokera, który skupiał na sobie całą uwagę i dominował zarówno na ekranie, jak i w głowie widza jeszcze długo po zakończeniu seansu. Za to w „Trójce” kompletnie zabrakło Batmana, który zmienił się w kaznodzieję w wersji hi-tech; wątek Bane’a rozwija się całkiem nieźle (traktowałbym go jako komentarz do współczesnego kryzysu finansowego z jego potencjalnymi konsekwencjami), po to jednak, by utonąć w ckliwej sadze rodzinno-matrymonialnej. Ale najśmieszniejsze w tym filmie jest to, że największą werwą wykazywali się nie superbohaterowie, a „zwykli” zjadacze chleba i to będący w wieku emerytalnym: Caine, Freeman, Oldman. A to chyba najgorsza recenzja dla takiego faceta, jakim miał być Batman.
Artur Chruściel: Saga rodzinna była fajna pod jednym względem – przy elementarnej znajomości uniwersum Batmana, końcowy twist można by przewidzieć w minutę dziesięć. A dzięki „delikatnej” zmianie originu Bane’a bracia Nolanowie skutecznie swój zamysł ukryli.
Anna Nieznaj: Ja dopiero po lekturze Waszych wcześniejszych dyskusji oraz artykułów w „Nowej Fantastyce” zrozumiałam, że iść na Batmana „jak na film” to świętokradztwo, jak pójście na „Gwiezdne wojny” „po prostu jak na film” (bez tej całej otoczki i legendy). Ale skoro już to zrobiłam, to przyznam, że wydał mi się męczący. Po poprzednim został mi w pamięci upiorny Joker i cała ta miejska atmosfera, ktorą – jak rozumiem – zawdzięczamy Nolanowi. Superbohaterowie zawsze wydawali mi się nieco śmieszni, więc ich bardziej realistyczna wersja to coś dla mnie. I fantastyczny Alfred oraz przystojny aktor w roli głównej – ale to już było, w poprzedniej części. Teraz trochę to powtórzono, dodano cudną Kobietę-Kota i tyle. Na ekranie prawdziwa fabuła dopiero zaczęła się rozkręcać, a ja już miałam dość. Zakończenie dało u mnie efekt „Że co??”, nie przekonało. Podobnie jak natchnione wstawki „orientalne” o wewnętrznych przemianach wojownika, ale to może specyfika gatunku, nie mogę się wypowiadać.
Anna Kańtoch: Ciekawe, bo ja właśnie z tym „superbohaterskim realizmem” miałam poniekąd problem. Pod tym względem Batmany Burtona wydają mi się lepsze, bo właśnie bardziej umowne, a więc spójniejsze i konsekwentne. Natomiast u Nolana z jednej strony mamy realizm „jak w życiu” a z drugiej, nagle na scenę wkracza gość przebrany za dużą, latającą mysz, którego wszyscy traktują poważnie, zamiast, zgodnie z wyżej wymienionym realizmem, turlać się ze śmiechu przez następne dziesięć minut. To jednak trochę zgrzyta, choć dla mnie podobne niekonsekwencje są zdecydowanie mniejszą wadą niż to, o czym pisał Miłosz, czyli dziurawy scenariusz i drewniane dialogi.
Alicja Kuciel: Ale właśnie realizm to mocna strona tego filmu. O ile starzejący się Batman w stroju Nietoperza wydaje się być żałosny, trochę śmieszny i nie na miejscu, to na przykład Kobieta-Kot już bardziej. Raz, że w seksownych lateksach pokazuje się rzadko, dwa, że większość akcji wykonuje w cywilu. Jest dużo bardziej realna w porównaniu do postaci Batmana. Z perspektywy czasu stwierdzam, że Selina Kyle to była bardzo mocna postać tego filmu.
1 2 »

Komentarze

« 1 2
09 X 2012   15:40:57

@ ender 73
To tylko na zakończenie - ja też Powrót Robin Hooda lubię najbardziej ze wszystkich Robin Hoodów, ponieważ jest w nim wiele nastrojów, a każdy przejmujący - i ta komedia bywa niejednokrotnie smutną komedią (np. na zawsze zapamiętam przebudzenie w lesie Sherwood ze strzykaniem w kościach). Zresztą topos "powrót bohatera po latach", na którym film jest oparty, ma w sobie zawsze tę dwuznaczność, która jest w sumie bardzo prawdziwa, życiowa, mimo że Lester nie sili się na realizm. Odwrotnie niż Scott w swoim Robin Hoodzie - i właśnie ten niepotrzebnie przyziemny ton mnie rozczarowuje w jego filmie. W ten sposób wróciliśmy do mody na "realizm" w dzisiejszych produkcjach, więc przynajmniej po części wypłynęliśmy ze swoim off topikiem na czyste wody.
Ja też pozdrawiam

10 X 2012   20:59:46

Nabijka z faceta w ciuchach myszy po linii Ani Kańtoch to tak jakby nie było Franka Millera, i tego wszystkiego co on zrobił z Batmana... No właśnie wykazał, że za pomocą opowieści o facecie w ciuchach myszy można powiedzieć co ważnego, w wielopoziomowy i intrygujący sposób. Tym tropem w DK poszedł Nolan. Ale to trzeba mieć do tego akuratny kapitał kulturowy, a jak Esensja zbiera ludzi, którzy nie czują tego wszystkiego i w pierwszym odruchu się buntują. Nie potrafią "zawiesić niewiary" to mamy takie pierdololo, że bohaterowie nie są sympatyczni, a dialogi niedobre. U Nolana akurat jest kilka poziomów powieści. Strasznie czerstwa ta dyskusja.

10 X 2012   21:32:23

Franka Millera albo Alana Moore'a jeśli już o tym mowa. A nie czuć tego i wypowiadać się ze znawstwem w - z założenia - rzetelnym dyskursie popkulturowym zahaczającym o superbohaterów (szczególnie w typie Batmana), to wstyd. Albo sam dyskurs rzetelny tylko z nazwy, czy niezrealizowanej ambicji.
Zaś sam film nierówny, przepołowiony.

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

50 najlepszych filmów superbohaterskich
— Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2012
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Mateusz Kowalski, Gabriel Krawczyk, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Najlepsze filmy na prezent
— Esensja

Esensja ogląda: Listopad 2012 (DVD i Blu-Ray)
— Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Sierpień 2012 (kino)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Anna Kańtoch, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

Bruce Wayne odchodzi
— Jakub Gałka

Esensja ogląda: Lipiec 2012
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

#occupygotham
— Michał R. Wiśniewski

Mroczny Rycerz upada
— Miłosz Cybowski

Monumentalność, epickość, wielkie zagrożenie, wielkie sceny akcji... i Bruce Wayne?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Alicja Kuciel, Konrad Wągrowski

Z tego cyklu

Bruce Wayne odchodzi
— Jakub Gałka

Burtmany, czyli Batmany Burtona
— Jakub Gałka, Agnieszka Hałas, Alicja Kuciel, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Batman - głupie podpisy

#occupygotham
— Michał R. Wiśniewski

Mroczny Rycerz upada
— Miłosz Cybowski

Monumentalność, epickość, wielkie zagrożenie, wielkie sceny akcji... i Bruce Wayne?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Alicja Kuciel, Konrad Wągrowski

Mroczny Rycerz w Esensji
— Esensja

Tegoż twórcy

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Listopad 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Gdzie twój dom, Ziemianinie?
— Konrad Wągrowski

Wygrać z podświadomością
— Ewa Drab

Czas Nietoperza
— Konrad Wągrowski

Mroczny Rycerz: A ty?
— Michał R. Wiśniewski

Mroczny Rycerz: Czarno na czarnym
— Urszula Lipińska

Mroczny Rycerz: Mrok nad Gotham
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.