Październik w kinach zapowiada się ciekawie – do kin trafią pierwsze filmy wymieniane wśród potencjalnych kandydatów do Oscarów, ale nie zabraknie tez kasowych widowisk.
Październik w kinach zapowiada się ciekawie – do kin trafią pierwsze filmy wymieniane wśród potencjalnych kandydatów do Oscarów, ale nie zabraknie tez kasowych widowisk.
W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze, naszym zdaniem, filmowe premiery nadchodzącego miesiąca. Uwaga! W wielu przypadkach nie możemy na 100% zagwarantować jakości obrazu – wspominamy o nim po prostu dlatego, że zapowiada się ciekawie, albo dlatego, że szanujący się kinoman nie powinien tego filmu nie znać, nawet jeśli z seansu wyjdzie zniesmaczony i skieruje się do kasy, by zażądać zwrotu pieniędzy za bilet. Dla jasności – od nas także nie należy się domagać tych pieniędzy. Niemniej jednak mamy nadzieję, że nasze typy będą w większości przypadków trafne, a sam cykl uznacie za pomocny przy planowaniu kinowych wizyt.
Zobaczcie komplet zapowiedzi kinowych na październik w Kulturowskazie.
Zobaczcie komplet zapowiedzi DVD i BR na październik w Kulturowskazie.
Kanadyjczyk Denis Villeneuve dał się już poznać jako twórca bezkompromisowy we wstrząsającej „Politechnice” i równie mocnym „Pogorzelisku”, które dwa lata temu zostało nominowane do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny. Tym razem już pod auspicjami dużego studia i z udziałem gwiazd (Jackman, Gyllenhaal, Bello, Leo, Dano) zrealizował obraz – miejmy nadzieję – równie wstrząsający. „Labirynt” toczy się wokół porwania dwóch małych dziewczynek. Wszelkie podejrzenia padają na pewnego mężczyznę, który jednak z braku dowodów unika sprawiedliwości. Przekonany o jego winie zdesperowany ojciec jednej z dziewczynek bierze sprawy w swoje ręce…
Wałęsa. Człowiek z nadziei
Na zakończenie trylogii Andrzeja Wajdy widzowie musięli czekać dłużej niż na „Ogniem i mieczem”. W relacji z festiwalu w Wenecji Marta Bałaga tak pisała o filmie: „Wałęsa. Człowiek z nadziei to po prostu dobrze zrobiony film biograficzny. Nie jest zły, ale nie jest też wyjątkowy (…) W ujęciu Więckiewicza Wałęsa zaczął działać, „bo przecież ktoś musiał”. To postać charyzmatyczna i niejednoznaczna, zna swoje braki, ale się ich nie wstydzi. Przed wyjściem na strajk naprawi koło w dziecięcym wózku i na wypadek, gdyby nie udało mu się już wrócić, zostawi na stole obrączkę i zegarek. To jego film, udaje mu się nawet odtworzyć charakterystyczny sposób mówienia Wałęsy. Szkoda, że nikt z reszty obsady nawet nie stara mu się dorównać – zamiast stworzyć wyraziste kreacje, aktorzy wydają się wciąż pamiętać o tym, że portretują Ważne Osoby podczas Ważnych Wydarzeń”.
Polscy „Nietykalni”? Aż trudno uwierzyć, że wśród rodzimych filmowców znalazł się ktoś, kto byłby wstanie nakręcić film o trudnej rzeczywistości bez obowiązkowej wagi ciężkiej. Ta sztuka ponoć udała się Maciejowi Pieprzycy, który przekuł opowieść o chłopcu z porażeniem mózgowym w sympatyczny i ciepły komediodramat o harcie ducha i pokonywaniu przeciwności. Ostatni festiwal w Gdyni skończył ze Srebrnymi Lwami, wywiózł też górę nagród z Montrealu. Wygląda zatem na to, że film Pieprzycy jest nadzieją na wpuszczenie trochę jaśniejszego światła do polskiego kina. Sami musicie przyznać, że tytuł „Chce się żyć” brzmi znacznie optymistyczniej niż np. „Pora umierać”…
Alfonso Cuaron („Ludzkie dzieci”) postanowił przypomnieć wszystkim kinomaniakom, jak doskonałe jest jego wyczucie, jeśli chodzi o łączenie elementu thrilleru i dramatu w jednym, niepokojącym tytule. „Grawitacja” wyciąga nas poza atmosferę ziemską, na pokład pewnego wahadłowca, na którym spotkali się doświadczony astronauta (George Clooney) i zdolna pani inżynier (Sandra Bullock). Pech chce, że ich statek ulega awarii , gdy specjaliści przebywają poza nim. Bez kontaktu z Ziemią, bez tytułowej siły grawitacji, dwójka naukowców musi rozpocząć walkę o przetrwanie… Zapierające dech w piersiach widowisko, którego w październikowym zestawieniu nie możecie przeoczyć.
Maczeta, którego kariera w kinie rozpoczęła się od fikcyjnego zwiastuna emitowanego przed dylogią „Grindhouse” Roberta Rodrigueza i Quentina Tarantino, powraca po raz kolejny. Tym razem talent równie bezwzględnego, co charyzmatycznego byłego agenta, zostanie wykorzystany przez rząd Stanów Zjednoczonych. Maczeta ma za zadanie zlikwidować bezwzględnego handlarza bronią (w tej roli Mel Gibson). Zanim jednak tego dokona, na jego drodze stanie wiele barwnych i przerysowanych do granic możliwości postaci – w rolach drugoplanowych w najnowszym filmie Rodrigueza występują m. in. Amber Heard, Michelle Rodriguez, Demian Bichir, Sofia Vergara, a nawet… Lady Gaga.
Życie Adeli: Rozdział 1 i 2
Nagrodzone Złotą Palmą w Cannes „Życie Adeli – Rozdział 1 i 2” opowiada, najprościej mówiąc, o dojrzewaniu młodej kobiety. Kamera towarzyszy Adeli od czasów szkolnych do momentu wejścia w dorosłość, tworząc niezwykle zniuansowany portret bohaterki zmagającej się z własną tożsamością seksualną, usiłującej odnaleźć szczęście w życiu prywatnym oraz zawodowym. Film Kechiche’a trwa bite trzy godziny, ale właściwie nie ma w nim ani jednej zbędnej sceny (no, może poza baaaardzo długimi fragmentami seksu). Pozycja obowiązkowa.
Najnowszy film Pawła Pawlikowskiego zmiótł konkurencję na tegorocznym festiwalu w Gdyni zgarniając większość najważniejszych nagród –Złote Lwy, nagrodę dziennikarzy, za najlepszą rolę kobiecą, za scenografię i za zdjęcia. Co prawda wygrana na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych nie zawsze jest najlepszą rekomendacją dla widzów, to jak wieść niesie, był to najlepszy festiwal od wielu lat. „Ida” skupia się wokół rodzinnej przeszłości Anny – sieroty wychowywanej w klasztorze. Niedługo przed złożeniem ślubów zaczyna tropić historię własnych przodków, odkrywać samą siebie i smakować życia, jakiego wcześniej nie znała. Rodzimi krytycy od dawna nie byli tak zgodni – film Pawlikowskiego to po prostu objawienie.
Hollywoodzkie studia przez lata zabiegały o adaptację powieści s-f kontrowersyjnego Orsona Scotta Carda, dlatego ostatecznie pojawienie się „Gry Endera” na ekranie już samo w sobie można nazwać wydarzeniem. Jeśli dodamy do tego, że książkowy pierwowzór otrzymał najważniejsze nagrody w branży – Hugo i Nebulę – można być pewnym co do podwalin pod przyzwoity film fantastycznonaukowy. Tymbardziej, że sam autor brał udział w pisaniu scenariusza, któremu ostateczny kształt nadał Gavin Hood. Filmowiec z RPA zasiadł także na stołku reżysera, a mając już doświadczenie w kinie wysokobudżetowym (i nie mówimy tu o „W pustyni i w puszczy”) można przypuszczać, że przynajmniej wizualnie zbyt szybko nie spuści powietrza z balonu oczekiwań fanów s-f.
„Dwa życia” niedawno ogłoszono niemieckim kandydatem do najbliższych Oscarów. W swojej recenzji z tegorocznego Festiwalu Transatlantyk Sebastian Chosiński tak ocenia film: „Obraz Georga Maasa – dopiero drugi pełnometrażowy w karierze – to nad wyraz udane połączenie dramatu psychologicznego z thrillerem szpiegowskim. I chociaż finałową scenę można mimo wszystko uznać za mały krok na skróty, to i tak udanie wieńczy ona całość.”

@Garm
"Gra Endera" powieścią o ładunku homoerotycznym? Czy można prosić o jakieś rozwinięcie? Szczerze pytam, nie dla żartu. Nigdy bowiem taka interpretacja mi w głowie nie postała.
Sam Ender miał problemy ze starszym bratem, ale to dlatego, że ów był młodocianym psychopatą (przynajmniej tak to wyglądało w "Grze Endera", bo już w cieniach Peter stał się miłym, zagubionym nastolatkiem).
Potem, miałam wrażenie, że Ender koncentrował się głównie na walce z robalami i generalnie rzecz ujmując nie interesował się dziewczynami.
Byli jeszcze ci wszyscy, którzy mu dokuczali, aczkolwiek upatrywałam w tym zwykłej wredoty małolatów, uwielbiających się wyżywać na rówieśnikach.