Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Nowe Horyzonty 2014 w 20 odsłonach

Esensja.pl
Esensja.pl
Konrad Wągrowski
1 2 »
Niby program się kurczy (cóż, być może dlatego, że kilka lat temu został rozdmuchany naprawdę szeroko), niby odpadają elementy muzyczne, ale jednak nadal festiwal Nowe Horyzonty ma swoją moc. Z jednej strony konkurs główny, czyli propozycja dla wytrawnych filmomaniaków (ja nie jestem wystarczająco wytrawny), z drugiej ciekawe retrospektywy (w tym roku m.in. Ken Russell, nowa fala i hołd dla kaset VHS), ale przecież także panorama kina światowego, z tytułami nagradzanymi na festiwalach (głównie Cannes) na czele. I jak co roku na nich właśnie się skoncentrowałem.

Konrad Wągrowski

Nowe Horyzonty 2014 w 20 odsłonach

Niby program się kurczy (cóż, być może dlatego, że kilka lat temu został rozdmuchany naprawdę szeroko), niby odpadają elementy muzyczne, ale jednak nadal festiwal Nowe Horyzonty ma swoją moc. Z jednej strony konkurs główny, czyli propozycja dla wytrawnych filmomaniaków (ja nie jestem wystarczająco wytrawny), z drugiej ciekawe retrospektywy (w tym roku m.in. Ken Russell, nowa fala i hołd dla kaset VHS), ale przecież także panorama kina światowego, z tytułami nagradzanymi na festiwalach (głównie Cannes) na czele. I jak co roku na nich właśnie się skoncentrowałem.
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Lewiatan (Leviafan, reż. Andriej Zwiagincew)
Ocena: 90%
Andriej Zwiagincew zabłysnął w genialnym „Powrocie”, później nieco rozczarował „Wygnaniem”, poprawił swe notowania „Eleną”, by znów zachwycić nagrodzonym w Cannes „Lewiatanem”. I jest to nagroda ze wszech miar zasłużona. „Lewiatan” to naprawdę doskonałe kino. Opowieść o rozgrywce o pewną nadmorską posiadłość na dalekiej północy, w której po jednej stronie z początku staje jej właściciel wspierany przez swego kolegę z wojska, obecnie wziętego moskiewskiego prawnika, a z drugiej strony lokalny mer i działające na jego korzyść służby państwowe, sprawdza doskonale jako thriller, jako obraz współczesnej Rosji, jako zawoalowana krytyka Putinowskich rządów, jako swego rodzaju przypowieść. Zwiagicew jest mniej symboliczny niż w „Powrocie” (oprócz przewijającego się co jakiś czas szkieletu tytułowego potwora, będącego dość jasnym symbolem), stawia na konkretną, spójną, współczesną opowieść. Liczba interpretacji jest jednak bardzo szeroka – mamy tu wszak nie tylko krytykę władzy, ale także rosyjskiego zatomizowanego społeczeństwa, działalności Cerkwi, poszukiwanie przyczyn takiego stanu rzeczy… Nie ma zaś w filmie Zwiagincewa krzty nadziei, jego pesymizm jest wręcz przytłaczający. Dodatkowego kontekstu dostarcza fakt, że film wybitnie antyrządowy, bezwzględnie krytyczny wobec Rosji, doczekał się współfinansowania z ministerstwa kultury. Lewiatan jest najwyżej tak potężny, że nie przejmuje się tymi, którzy w jakikolwiek sposób próbują się mu przeciwstawić.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Zimowy sen (Kis uykusu, reż. Nuri Bilge Ceylan)
Ocena: 90%
Turecki reżyser Nuri Bilge Ceylan dwa lata temu zachwycił wszystkich pięknym i wieloznacznym „Pewnego razu w Anatolii”, w tym roku zaprezentowałw Cannes „Zimowy sen” i zgarnął główną nagrodę. Całkowicie zasłużenie, bo znów stworzył film wyjątkowy, piękny i mądry. Nie ma w nim może tego pewnego uroku tajemnicy i mistyki, który przewijał się przez „Pewnego razu w Anatolii”, „Zimowy sen” to opowieść bardziej stojąca na ziemi, ale dotykająca całego zestawu tematów związanych z ludzką kondycją, wyborami, przemijaniem, pragnieniami i ich zderzeniami z rzeczywistością. Cała, blisko 200-minutowa opowieść rozpisana jest na szereg niezwykle naturalnych dialogów, między podstarzałym właścicielem malowniczego hoteliku (niegdyś aktorem, obecnie pragnącym spisać historię tureckiego teatru), jego młodą żoną, zgorzkniałą siostrą i rodziną podnajemców, borykającą się z problemami finansowymi. Rozmowy odsłaniają charaktery bohaterów, ale też zderzają ze sobą ich postawy, uzasadnienia podejmowanych decyzji, nie dając widzowi łatwych odpowiedzi i zachęcając do własnych przemyśleń. Bardzo mądre, pięknie sfilmowane, z cudną zimową scenerią i ciepłymi tureckimi wnętrzami. Chce się wracać do tego filmu.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Sils Maria (Clouds of Sils Maria, reż. Olivier Assayas)
Ocena: 80%
„Sils Maria” to kolejny film obecny na festiwalu spośród nagrodzonych w Cannes. Juliette Binoche gra starzejącą się aktorkę, która dostaje propozycję zagrania innej roli w spektaklu, który przyniósł jej sławę 20 lat temu i w towarzystwie swej oddanej asystentki (zadziwiająco tu nieirytująca Kirsten Stewart) wyrusza w piękne szwajcarskie góry, by przygotowywać się u roli. Dowiaduje się przy tym, że jej dawną postać tym razem została powierzona młodej utalentowanej skandalistce (świetna Chloë Grace Moretz). W tle przewinie się też relacja aktorki ze zmarłym właśnie autorem sztuki, powracająca historia dawnego romansu z charyzmatycznym aktorem, złożona relacja między bohaterką i jej asystentką. Ładny, elegancki film, z jednej strony mówiący o przemijaniu i naszym akceptowaniu tego faktu, z drugiej analizujący, jak zmienia się świat kultury i mediów, bez banalnych deklaracji. Inteligentne kino do dalszych rozważań i dyskusji.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Zrywa się wiatr (The Wind Rises/Kaze tachinu, reż. Hayao Miyazaki)
Ocena: 80%
„Zrywa się wiatr” to ostatni już podobno film Hayao Miyazakiego i zdaje się, że również ostatnie dzieło wytwórni Ghibli (jedna ze smutniejszych wieści tego roku). Uczciwie mówiąc, nie jest to dzieło na miarę „Księżniczki Mononoke” czy „Spirited Away”, ale nie można też filmowi odmówić uroku i głębi. Tym razem Miyazaki pozostawił swe dotychczasowe baśniowe opowieści, by przedstawić luźno opartą na faktach historię życia słynnego konstruktora lotniczego Jiro Horikoshi, twórcę m.in. słynnego myśliwca Zero, który tak napsuł krwi Amerykanom w czasie II wojny światowej. Miyazaki nie byłby sobą, gdyby nie wplótł jednak do filmu sceny fantastyczne – tym razem będą to sny bohatera, w których wyjaśnia on swą fascynację awiacją, ale też ma wizję wojennego wykorzystania swych dzieł. Film, jak zwykle przepiękny wizualnie (scena trzęsienia ziemi jest naprawdę niesamowita), nie daje prostych odpowiedzi, jak zwykle zresztą u Miyazakiego. Jiro pchany jest do pracy swą ogromną pasją, ale z jednej strony cierpi na tym jego życie prywatne (mamy tu ładną, delikatną historię miłosną – zupełnie zresztą fikcyjną), a z drugiej strony musi zdawać sobie sprawę, że jego dzieła zostaną wykorzystane do zabijania. Czy więc warto było? Kim więc właściwie był Horikoshi? Na te pytania widz musi odpowiedzieć sobie sam.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Dziewczynka z kotem (Incompressa, reż. Asia Argento)
Ocena: 80%
„Dziewczynka z kotem” (w pierwszej wersji programu tytułowana bardziej zgodnie z oryginałem „Odrzucona”), debiut reżyserski Asii Argento, córki słynnego twórcy włoskiego kina grozy Dario Argento to największe zaskoczenie festiwalu. Opowieść o nieszczęśliwym dzieciństwie córki włoskiego aktora i pianistki jest nieskomplikowana, ale przejmująca, w dużej mierze dzięki znakomitej grze młodziutkiej Giulii Salerno w roli Arii, ale także dzięki pomysłowości scenarzystki i reżyserki, która z inwencją przedstawia kolejne sceny małych wzlotów i większych upokorzeń głównej bohaterki, łącząc prawdziwy dramat z drobnymi akcentami nadziei i humoru, tak by film nie był przesadnie przygnębiający. Rodzice Arii są zdemoralizowanymi, pełnymi dziwactw, niezdolnymi do miłości przegranymi – mimo pozornych sukcesów zawodowych – ludźmi, ona sama pragnie jedynie spokoju i uczucia. Wydaje się, że szczery, silnie emocjonalny ton filmu wynika z faktu, że Asia Argento w gruncie rzeczy opowiada o własnym dzieciństwie i choć sama odżegnywała się od takiej interpretacji, z pewnością kręcąc film wiedziała, że tak będzie on odbierany. I chyba nie przypadku w tym, że główna bohaterka tak jak sama Argento jest córką dwojga artystów, ma przyrodnie rodzeństwo ze wcześniejszych związków swych rodziców, a jej imię od imienia reżyserki różni się tylko jedną literką.
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Turysta. Siła wyższa (Force Majeure, reż. Ruben Östlund)
Ocena: 70%
Nagrodzony w Cannes szwedzki obraz zapowiada się nieco jak – tak często spotykana w tej kinematografii – analiza kryzysu małżeńskiego (że wspomnijmy choćby „Sceny z życia małżeńskiego” Ingmara Bergmana), okazuje się jednak czymś nieco innym. Czteroosobowa rodzina – ojciec, matka, dwoje dzieci – przybywa w Alpy, by przez tydzień oderwać się od pracy i pojeździć na nartach. Już pierwszego dnia z gór schodzi lawina – matka odruchowo rzuca się, by chronić swe dzieci, ojciec odruchowo… ratuje smartfona i rękawice narciarskie. To początek kryzysu, zwłaszcza, że bohater nie chce się przyznać, do momentu słabości. Nie będziemy tu jednak mieli analizy rozpadu małżeństwa, ale bystrą, inteligentną i momentami zjadliwą opowieść o kryzysie modelu męskości i męskich nań reakcjach. Film jest niegłupi, podejmujący całą paletę tematów dotyczących ról mężczyzn we współczesnym świecie, a przy tym momentami autentycznie zabawny i bardzo ciekawie sfotografowany w nieco odrealnionej scenerii potężnego hotelu i bezkresnej bieli śniegu zalegającego na górach.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Porwanie Michela Houellebecqa (L’enlèvement de Michel Houellebecq, reż. Guillaume Nicloux)
Ocena: 70%
Zasakująca komedia z Michelem Houellebecqiem grającym tu – z ogromnym dystansem – samego siebie. Przesłanką powstania filmu była historia o zaginięciu słynnego pisarza na kilka dni, po którym światowe media rozważały hipotezy, że mógłby być porwany. Film w sposób ironiczny owe hipotezy potwierdza – Houellebecq rzeczywiście zostaje porwany przez niezdarny gang składający się z trzech braci (polskiego zresztą pochodzenia). W oczekiwaniu na okup, a właściwie na znalezienie tego, kto byłby skłonny go za pisarza zapłacić, Houllebecq nawiązuje bardzo dobry kontakt z arcysympatyczną rodziną swych porywaczy. Nie ma ten film może jakiejś wielkiej głębi (poza stwierdzeniem znanego faktu, że wielcy pisarze są nierzadko żałosnymi bufonami), ale jest bardzo zabawny.
1 2 »

Komentarze

12 VIII 2014   22:34:48

A tak mi się zdawało, że widziałem Pana na festiwalu, ale jakoś nie podszedłem i nie zagadałem. No to nadrabiam zaległości i dziękuję za fajne teksty :)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja

Esensja ogląda: Styczeń 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Jarosław Robak, Konrad Wągrowski

50 najlepszych filmów 2015 roku
— Esensja

Transatlantyk 2015: Dzień 6
— Sebastian Chosiński

Najlepsze filmy I kwartału 2015
— Esensja

Esensja ogląda: Marzec 2015 (3)
— Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Marzec 2015 (2)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Potęga podświadomości
— Iwona Michałowska

Do kina marsz: Marzec 2015
— Esensja

Tegoż twórcy

mbank Nowe Horyzonty 2023: Drrrogi, chłopcze…
— Kamil Witek

Rejs
— Konrad Wągrowski

Siła pustyni dla początkujących
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Kryminalny egzystencjalizm
— Konrad Wągrowski

Forum Kina Europejskiego Cinergia 2018: Jesienna opowieść
— Konrad Wągrowski

American Film Festival 2018 (2)
— Jarosław Robak

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

W poszukiwaniu samego siebie
— Marcin Szałapski

Esensja ogląda: Październik 2017 (3)
— Jarosław Loretz

Muzyka stop!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.