Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Między słowami

Esensja.pl
Esensja.pl
Tłumaczenie tytułów filmów to trudna sztuka. Czasem jednak udaje się oddać słowami coś, co istnieje gdzieś pomiędzy. Tak jak było to w przypadku filmu „Lost in Translation” (stracone w tłumaczeniu), które bardzo trafnie przetłumaczono na „Między słowami”.

Anna Draniewicz

Między słowami

Tłumaczenie tytułów filmów to trudna sztuka. Czasem jednak udaje się oddać słowami coś, co istnieje gdzieś pomiędzy. Tak jak było to w przypadku filmu „Lost in Translation” (stracone w tłumaczeniu), które bardzo trafnie przetłumaczono na „Między słowami”.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Niestety, dużo częściej zdarza się, że dystrybutor kinowy tak bardzo chce zachęcić widzów, iż całkiem odbiega od oryginalnego tytułu. Najbardziej znanym przykładem jest oczywiście „Dirty Dancing” (nieprzyzwoity taniec), który w Polsce puszczano w kinach jako „Wirujący seks”. Dlatego też w naszych kinach pojawiło się tak wiele filmów, które zaczynały się od słów „dziki”, „młody”, „nagi”, „odlotowy”, „ostatni” czy „wielki”. Miało to przyciągać do kin żądną sensacji widownię.
Polskie tytuły dzielą się na parę kategorii. Niektóre filmy zachowują po prostu swoje oryginalne tytuły, np.: „Amores perros”, „Bad Boys”, „Cube”, „Desperado”, „Fargo”, „G.I. Jane”, „Human Traffic”, „Jurassic Park”, „K-Pax”, „Lisbon Story”, „Memento”, „Notting Hill”, „Pulp Fiction”, „Quiz Show”, „Resident Evil”, „Trainspotting”, „Underground”, „Vanilla Sky” czy „Zoolander”.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Podobna zasada dotyczy tytułów, które składają się z nazwy, imienia lub nazwiska, ale wtedy zwykle pojawia się tam drugi człon, np.: „Alive – dramat w Andach”, „Basquiat – taniec ze śmiercią”, „Clerks – Sprzedawcy”, „Doom Generation – stracone pokolenie”, „Hidalgo – Ocean ognia”, „Impostor – Test na człowieczeństwo”, „Kundun. Życie Dalajlamy”, „Mod Squad – Ekipa wyrzutków”, „Ocean’s Eleven – Ryzykowna gra”, „Speed. Niebezpieczna szybkość”, „S.W.A.T. Jednostka specjalna”, „Torque – Jazda na krawędzi” czy „Wasabi – Hubert zawodowiec”. Dystrybutorzy wychodzą wówczas z założenia, że sama nazwa nie wystarczy i należy ją jakoś uatrakcyjnić, żeby zachęcić widzów do obejrzenia filmu.
Najciekawszą grupę tworzą tytuły, które nie mają nic wspólnego z oryginałem. Przeważnie nawiązują do treści filmu, ale zdarza się i tak, że bardzo trudno dociec, skąd się wzięły, nawet po jego obejrzeniu. Przykłady to: „24 godziny” (Trapped), „Aleja snajperów” (Welcome to Sarajevo), „Brooklyn Boogie” (Blue in the Face), „Charlie” (Chaplin), „Chłopak na gwałt poszukiwany” (Fanny & Elvis), „D’Artagnan” (The Musketeer), „Dotyk miłości” (At First Sight), „Fakty i akty” (Wag the Dog), „Goło i wesoło” (The Full Monty), „Hollywood atakuje!” (State and Main), „Joint Venture” (Saving Grace), „Kariera frajera” (The Waterboy), „Mordercze lato” (Summer of Sam), „Na własną rękę” (Collateral Damage), „Orbitowanie bez cukru” (Reality Bites), „Phil Oszust Collins” (Frauds), „Romanssidło” (Town & Country), „Starsza pani musi zniknąć” (Duplex), „Włamanie na śniadanie” (Bandits) czy „Zapach trawki, smak wolności” (Scarfis).
WASZ EKSTRAKT:
100,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Problem pojawia się wtedy, gdy jakiś tytuł został już wykorzystany i nie można go dokładnie przetłumaczyć. Tak było na przykład w przypadku „Uwierz w ducha” (Ghost) Jegry’ego Zuckera, gdyż parę lat wcześniej w polskich kinach puszczany był horror „Duch”. Podobnie sprawa miała się z filmem „Nie czas na łzy” (Boys Don’t Cry) Kimberly Peirce. Dosłowne tłumaczenie brzmiałoby jak tytuł filmu Olafa Lubaszenki „Chłopaki nie płaczą”.
Najwyraźniej jednak niektórym to nie przeszkadza, gdyż zdarza się, że pojawiają się dwa filmy pod tym samym tytułem, np.: „Adwokat diabła” Sidneya Lumeta (Guilty As Sin) i Taylora Hackforda (The Devil’s Advocate); „Gracz” Robert Altman (The Player) i Karoly Mákka (The Gambler); „Gra o miłość” Sama Raimi (For Love of the Game) i Dona Roosa (Bounce); „Nadzy” Mike’a Leigh (Naked) i Doris Dörrie (Nackt); „Najlepsi z najlepszych” Boba Radlera (Best of the Best) i Louis-Pascala Couvelaire (Michel Vaillant); „Oni” Roberta Rodrigueza (The Faculty) i Roberta Harmona (They); „Szósty zmysł” Gary’ego Sinyora (Solitaire for Two) i M. Nihgt Shyamalana (The 6th Sense); „Tatuaż” Boba Brooksa (Tattoo) i Jane Campion (In the Cut); „Życie jest piękne” Bo Widerberga (Lust och färing stor) i Roberto Begniniego (La vita e bella) czy wreszcie „Ostatnia misja” Wojciecha Wójcika i Lee Redmonda (The Final Mission) oraz „Życie za życie” Krzysztofa Zanussiego i Alana Parkera (The Life of David Gale).
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Dystrybutorzy czasem wykorzystują sukces innego filmu i sugerują w tytule, że oba filmy mają ze sobą coś wspólnego: np.: „Bez przedawnienia” (High Crimes) nawiązuje do „Bez przebaczenia” (Unforgiven); „O czym marzą faceci” (One Night at McCool’s) do „Czego pragną kobiety” (What Women Wants); „Lemur zwany Rollo” (Fierce Creatures) do „Rybki zwanej Wandą” (Fish Called Wanda), a „Lepiej późno niż później” (Something Gotta Give) do „Lepiej być nie może” (As Good As It Gets).
Podobne problemy mają jednak tłumacze na całym świecie. „Analyze This”, przetłumaczone u nas jako „Depresja gangstera”, we Francji grano jako „Mafia Blues”, w związku z tym tytuł drugiej części, „Analyze That” (u nas „Nawrót depresji gangstera”), tam brzmiał po prostu „Mafia Blues 2”. „Die Hard” i jego dwie kolejne części nad Sekwaną zatytułowano „La journée en enfer”, czyli „Dzień w piekle”. U nas ten film nosił tytuł „Szklana pułapka”, co dało parę lat później wspaniałe pole do popisu tłumaczowi, który parodię tego filmu, „Spy Hard”, przetłumaczył jako „Szklanką po łapkach”, zachowując podobną grę słów. Jak widać nie brak u nas utalentowanych ludzi, którzy potrafią bawić się językiem. Ciekawe, jak sobie z tym tytułem poradzili Francuzi…
koniec
5 lutego 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

50 najlepszych filmów wojennych wszech czasów
— Esensja

Oni? O nie!
— Piotr Dobry

Tegoż twórcy

Kim opiekuje się „państwo opiekuńcze”?
— Sebastian Chosiński

Miasto nie do końca warte grzechu
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Czerwiec 2014 (1)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Agnieszka Szady

Gdzie diabeł mówi „buenas noches”
— Piotr Dobry

Tarantino vs. Rodriguez
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zeżre cię żywcem
— Borys Jagielski

Nie graj tego więcej, Bob
— Michał R. Wiśniewski

DVD: Autostopowicz
— Konrad Wągrowski

Na ekranach: Listopad 2003
— Joanna Bartmańska, Marta Bartnicka, Piotr Dobry, Tomasz Kujawski, Łukasz Kustrzyński, Konrad Wągrowski

U Rodrigueza (prawie) bez zmian
— Łukasz Kustrzyński

Tegoż autora

Bradford – kolebka brytyjskiego przemysłu filmowego
— Anna Draniewicz

Bradford – miasto filmu
— Anna Draniewicz

Amerykanie nadchodzą!
— Anna Draniewicz

Bollywood atakuje
— Anna Draniewicz

15 lat prywatnej dystrybucji kinowej w Polsce
— Anna Draniewicz

Filmy o ludziach. Filmy dla ludzi
— Anna Draniewicz

Pasja Gibsona
— Anna Draniewicz

Noc z Darrenem Aronofskym
— Anna Draniewicz

Film wojenny
— Anna Draniewicz

Kill Bill - czwórgłos
— Marta Bartnicka, Michał Chaciński, Anna Draniewicz, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.