Klasyka z klasą: Najdłuższa noc w życiuJeden z peerelowskich „półkowników”. Ofiara wydarzeń marcowych 1968 roku. Film, który na premierę czekał dwadzieścia dwa lata. Opartą na noweli kontrowersyjnego, a dzisiaj już w zasadzie całkowicie zapomnianego, pisarza Wiesława Rogowskiego, „Długą noc” wyreżyserował Janusz Nasfeter. Tym samym udowodnił, że miał dużo ciekawego do powiedzenia nie tylko na temat młodych bohaterów, zaludniających większość jego dzieł.
Sebastian ChosińskiKlasyka z klasą: Najdłuższa noc w życiuJeden z peerelowskich „półkowników”. Ofiara wydarzeń marcowych 1968 roku. Film, który na premierę czekał dwadzieścia dwa lata. Opartą na noweli kontrowersyjnego, a dzisiaj już w zasadzie całkowicie zapomnianego, pisarza Wiesława Rogowskiego, „Długą noc” wyreżyserował Janusz Nasfeter. Tym samym udowodnił, że miał dużo ciekawego do powiedzenia nie tylko na temat młodych bohaterów, zaludniających większość jego dzieł. Janusza Nasfetera kojarzymy przede wszystkim z filmami opowiadającymi o bardzo młodych, nastoletnich bohaterach („Małe dramaty”, 1958; „Kolorowe pończochy”, 1960; „Mój stary”, 1962; „Abel twój brat”, 1970; „Ten okrutny, nikczemny chłopak”, 1972; „Motyle”, 1972; „Nie będę cię kochać”, 1973; „Królowa pszczół”, 1977). Tak mocno zapisały się one w pamięci widzów, że zepchnęły na dalszy plan jego twórczość przeznaczoną stricte dla dorosłych widzów. A przecież reżyser ten nie stronił ani od kryminału („Zbrodniarz i panna”, 1963), ani od filmów o tematyce wojennej („Ranny w lesie”, 1963; „Niekochana”, 1965; „Weekend z dziewczyną”, 1968). Do tej ostatniej grupy zalicza się również „Długa noc”, która choć nakręcona została w 1967, to na premierę musiała czekać przez dwadzieścia dwa lata, do października 1989 roku. Co było przyczyną „zapółkowania” obrazu? Były w zasadzie dwie ściśle ze sobą sprzęgnięte. Podjęta przez reżysera tematyka, obracająca się wokół relacji polsko-żydowskich w czasie ostatniej wojny, oraz antysemicka nagonka, która ogarnęła kraj w latach 1967-1968. Podstawą scenariusza była nowela Wiesława Rogowskiego (rocznik 1930), dzisiaj już niemal całkiem zapomnianego pisarza i dziennikarza rodem z Inowrocławia, w tamtym czasie będącego jednak redaktorem naczelnym pezetpeerowskiego dziennika „Głos Szczeciński”, który odegrał zresztą bardzo niechlubną rolę zarówno w marcu 1968 roku, jak i ponad dwa lata później w czasie wydarzeń grudniowych na Wybrzeżu. Przez jednych został zapamiętany jako zdolny prozaik, wyczulony na krzywdę Żydów (co potwierdzałaby jego twórczość, w tym także nowela „Noc”), przez innych – jako bezwzględny aparatczyk, bez wahania wypełniający nawet najbardziej cyniczne zarządzenia władz. Czytelnik książek Rogowskiego i widz filmu powstałego na kanwie jednej z nich może więc przeżywać pewien dysonans w ocenie autora, tym bardziej że „Długiej nocy” na pewno nie można zaliczyć do dzieł, w których odczuwalne byłoby choćby w najmniejszym stopniu antysemickie nastawienie. Wręcz przeciwnie. Nie bez powodu przecież film po kolaudacji trafił na półki i przeleżał w archiwum ponad dwie dekady. Jeśli bowiem przedstawiał on jakąś niewygodną prawdę, to głównie niewygodną dla Polaków, nie Żydów. Akcja rozgrywa się w ciągu kilkunastu godzin w niewielkim miasteczku gdzieś na wschodzie dzisiejszej Polski, w dystrykcie lubelskim Generalnego Gubernatorstwa. Jest grudzień 1943 roku; Niemcy zlikwidowali już większość gett, a ich mieszkańców wywieźli do obozów masowej zagłady. Tylko nieliczni Żydzi ukrywają się jeszcze po lasach bądź korzystają z gościny Polaków. Jest im coraz trudniej, ponieważ Niemcy nie wahają się zabijać za najmniejszą chociaż pomoc udzieloną osobie pochodzenia żydowskiego. Nic więc dziwnego, że gdy okazuje się, iż młody ślusarz Zygmunt Korsak (w tej roli Józef Duriasz) przechowuje w swoim mieszkaniu Żyda (gra go Zygmunt Hobot), na innych lokatorów domu pada blady strach. Jest on tym większy, że parę godzin wcześniej ogłoszono wydłużenie godziny policyjnej, która ma potrwać od osiemnastej do południa następnego dnia. Po miasteczku roznosi się plotka, że hitlerowcy będą przetrząsać domy, co jest prawdopodobnie odwetem za atak partyzantów na niemiecki posterunek. Korsak, zaangażowany jednocześnie w działalność ruchu oporu (w jednym tylko momencie na marginesie wydarzeń nadmienione jest, że może chodzić o komunistów), decyduje się dzień wcześniej wykonać powierzone mu przez organizację zadanie. W tym celu musi pojechać na wieś, by przekazać oddziałowi broń. Problem polega na tym, że nie ma skąd pożyczyć wozu z koniem, prosi więc o pomoc Józefa Katjana (znakomity Ludwik Pak), szwagra Katarzyny (Anna Ciepielewska), swojej sąsiadki, który przyjeżdża do miasteczka co tydzień z prowiantem. Obaj mężczyźni mają nadzieję, że uda im się wydostać przed godziną policyjną, ale to okazuje się mrzonką. Niemcy na wszystkich drogach pozakładali już bowiem blokady, nie pozostaje im więc nic innego, jak wrócić na noc do domu. Do domu, w którym ukrywa się Żyd. Gdy ta tajemnica Korsaka wydaje się, pozostali lokatorzy stają przed dylematem – jak się zachować? Czy donieść na policję, jak chcą tego właścicielka domu, stara Piekarczykowa (Ryszarda Hanin), wdowa opłakująca dopiero co zmarłego męża, i popierający ją Józef Katjan, czy też zachować milczenie i uratować obcego sobie człowieka, choćby z narażeniem własnego życia, za czym optują Katarzyna i podkochująca się w Zygmuncie córka Piekarczykowej, Marta (Jolanta Wołłejko)? I nie są to jedynie rozważania teoretyczne, ponieważ za oknem co jakiś czas rozlegają się strzały. Niemcy mogą się zjawić w każdej chwili, a wtedy będzie już za późno na jakiekolwiek tłumaczenia. Nasfeter, będący także autorem scenariusza, udanie przedstawił zróżnicowane postawy Polaków wobec eksterminacji Żydów. Bohaterowie „Długiej nocy” wiedzą przecież doskonale, co stanie się z mężczyzną ukrywanym przez Korsaka. Nie wierzą w żadne niemieckie bajeczki o wywózkach na wschód. Mają więc świadomość, że wydając go w ręce nazistów, skazują go na śmierć. A mimo to rozważają taką możliwość. Więcej nawet, Piekarczykowa jest przekonana, że Bóg by to zrozumiał, a co za tym idzie – usprawiedliwił; Józef dorzuca natomiast odwieczny argument antysemitów – nie można się narażać za kogoś, kto należy do narodu, który zamordował Jezusa Chrystusa. Z każdą kolejną godziną atmosfera się zagęszcza i staje coraz bardziej ponura. W domu wciąż obecna jest Śmierć, którą symbolizuje leżące na marach ciało Piekarczyka. Dają też o sobie znać ludzkie słabości i namiętności – strach, chciwość, pożądanie, zazdrość. Jedynymi sprawiedliwymi zdają się być tylko ci, którzy są najbardziej narażeni, a więc Zygmunt i bezimienny Żyd. I jeszcze Marta, chociaż nią w dużej mierze kieruje uczucie, jakie żywi do Korsaka. Podobnie zresztą jak Katarzyna, której mąż – a brat Józefa – znajduje się w niemieckim więzieniu. „Długa noc” miała szczęście i nieszczęście zarazem. Szczęście, bo do realizacji filmu zabrano się i zdołano go ukończyć jeszcze przed wybuchem antysemickiej nagonki. Nieszczęście, ponieważ gdy latem 1967 roku Władysław Gomułka rozpętał atak na „syjonistów” popierających agresję Izraela na państwa arabskie, los dzieła Janusza Nasfetera został ostatecznie przesądzony. I nie pomogło nawet nazwisko autora pierwowzoru literackiego. ![]() 20 lutego 2015 |
Oto pierwsza porcja recenzji na tegoroczne jesienne wieczory.
więcej »W drugiej części wyreżyserowanego przez Andrzeja Zakrzewskiego spektaklu „Stirlitz” słynny sowiecki agent, w Polsce znany głównie z powieści „Siedemnaście mgnień wiosny” Juliana Siemionowa, musi nie tylko wysłać łącznika z arcyważną wiadomością z Berlina do Berna w Szwajcarii, ale również uniknąć śmiertelnie groźnej pułapki, jaką zastawia na niego szef Gestapo Heinrich Müller.
więcej »Dzisiaj przedstawiam żarłoczne pluszowe stwory z kosmosu, połykające swoje ofiary w całości, co też zresztą widać na załączonym obrazku.
więcej »Międzygwiezdne fotele w natarciu
— Jarosław Loretz
Peregrynacje wyssane z palca
— Jarosław Loretz
Podróże międzygwiezdne de luxe
— Jarosław Loretz
E.T. wersja hard
— Jarosław Loretz
Ogrodowy nielot
— Jarosław Loretz
Mumii podejście drugie
— Jarosław Loretz
Mumia z gwiazd
— Jarosław Loretz
Pracownik idealny
— Jarosław Loretz
Niech się mury… drzewią?
— Jarosław Loretz
Interpol muzealny
— Jarosław Loretz
Zwodniczy urok klęski
— Sebastian Chosiński
Jean-Paul Belmondo. Twardziel o duszy romantyka
— Sebastian Chosiński
Alfred Hitchcock. Narodziny mistrza suspensu
— Sebastian Chosiński
Catherine Deneuve. Piękna dwudziesto-, piękna pięćdziesięcioletnia
— Sebastian Chosiński
François Truffaut. Mistrz subtelnej ironii i erotycznego napięcia
— Sebastian Chosiński
Alain Delon. Już taki z niego… zimny drań
— Sebastian Chosiński
Jean-Paul Belmondo. Aktor o tysiącu twarzach
— Sebastian Chosiński
Jean-Pierre Melville. Bóg, który doświadcza
— Sebastian Chosiński
Naprawdę wielka iluzja
— Krystian Fred
Marxizm na wesoło
— Krystian Fred
East Side Story: Miłość nie wszystko wybacza
— Sebastian Chosiński
Non omnis moriar: Frywolnie i kontemplacyjnie, tanecznie i elegijnie
— Sebastian Chosiński
Od Reinhardta do Hendrixa
— Sebastian Chosiński
PRL w kryminale: Cień zbrodniarza
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Nasza „Jadzia” kochana
— Sebastian Chosiński
Klasyka kina radzieckiego: Niełatwo być geologiem
— Sebastian Chosiński
Na długie jesienne wieczory…
— Sebastian Chosiński
„Kobra” i inne zbrodnie: „Przebierz się, Pawłowski!”
— Sebastian Chosiński
Balsam dla duszy i ciała
— Sebastian Chosiński
East Side Story: Kamp Amersfoort
— Sebastian Chosiński