Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
60,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Najlepsze filmy II kwartału 2015

Esensja.pl
Esensja.pl
W tym kwartale nie mieliśmy żadnych wątpliwości. Jeden tytuł zdeklasował pozostałych konkurentów. Ciekawe czy będzie podobnie przy podsumowaniu rocznym?

Esensja

Najlepsze filmy II kwartału 2015

W tym kwartale nie mieliśmy żadnych wątpliwości. Jeden tytuł zdeklasował pozostałych konkurentów. Ciekawe czy będzie podobnie przy podsumowaniu rocznym?
WASZ EKSTRAKT:
60,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
1. Mad Max: Na drodze gniewu
(2015, reż. George Miller)
Nie znajdziecie w tym sezonie w kinach nic lepszego od czwartego „Mad Maxa”. I nie chodzi nawet o fantastyczny scenariusz z rewelacyjnymi, zdawkowymi dialogami. Nie chodzi o Charlize Theron, która wciela się w być może najciekawszą heroinę kina akcji od czasów młodej Ellen Ripley. Nie chodzi wreszcie o fakt, że karkołomny, diabelnie efektowny, niewyobrażalnie skomplikowany pod względem kaskaderskim pościg wypełnia jakieś dwie trzecie filmu.
Chodzi o George′a Millera, który kręci ten film tak, jakbyśmy ciągle mieli koniec lat siedemdziesiątych, jakby reaganomatografia nigdy nie powstała, dyktat PG-13 nigdy nie nadszedł, a zyski się nie liczyły. Mam dziwne wrażenie, że siedemdziesięcioletni dzisiaj Miller, nauczony porażką części trzeciej, zrozumiał, że do hollywoodzkich producentów można podchodzić tylko z naładowaną dwururką, wziął te sto pięćdziesiąt milionów, zakasał rękawy i udał się na szaloną podróż po pustyni. Efektem jest bezwstydnie kampowa i bezczelnie dzika opera gwałtu i przemocy, w której znalazło się jednak sporo miejsca na liryzm. Wspaniały, wspaniały film.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
2. Selma
(2014, reż. Ava DuVernay)
„Selma” Avy DuVernay to film skrojony pod Oscary: mamy tu wielką historyczną postać, ważki – i wciąż aktualny – temat dyskryminacji rasowej w Stanach Zjednoczonych, solidne rzemiosło i świetne role (rozdając nominacje Akademia niesłusznie pominęła nie tylko Davida Oyelowo odtwarzającego Martina Luthera Kinga, ale też fantastyczną Carmen Ejogo, która odgrywa jego żonę). Film jest czymś więcej niż laurką dla bohatera: warto zauważyć, że reżyserka podjęła się karkołomnego zadania połączenia w „Selmie” portretu intymnego pastora Kinga i opowieści o konkretnych wydarzeniach – marszach aktywistów walczących o zniesienie dyskryminacji rasowej w prawie do głosowania, a także wpisania całości w szerszy kontekst społeczno-polityczny. I choć zapewne o rodzinnych dramatach w domu państwa Kingów dałoby się powiedzieć więcej, a główny bohater mógłby mieć nieco mniej cech współczesnego świętego, Avie DuVernay udało się stworzyć film poruszający i daleki od poprawnej czytanki, zwłaszcza, gdy pokazuje złożony, niejednolity obraz samego ruchu praw obywatelskich, w którym postawy umiarkowane ścierają się z radykalnymi (i – co reżyserka znakomicie zauważa, prowadząc wątek Malcolma X – oba te stanowiska są sobie nawzajem potrzebne). „Selma” to świetny film, który przekonuje, że społeczeństwo nie robi się bardziej tolerancyjne i liberalne z natury – ale czasem trzeba mu w tym pomóc krzykiem, protestem i politycznym działaniem.
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
3. Sekrety morza
(2014, reż. Tomm Moore)
Rozumiem powszechne zachwyty nad najnowszym filmem Tomma Moore’a, sam podzielam większość z nich – zwłaszcza te dotyczące wizualnej oprawy i muzyki (nie sądzę, bym w tym roku usłyszał piękniejszy soundtrack niż kompozycje Bruna Coulaisa), ale pozwolę sobie dodać łyżkę dziegciu. Ten zupełnie zjawiskowo wyglądający film to jeszcze jedna opowieść o tym, jak dzielny chłopiec, po zrozumieniu swoich błędów i wykazaniu się odwagą, ratuje dziewczynę przed jej przeznaczeniem. Inspirowana celtyckimi legendami, baśniowa rzeczywistość, składa się tu z elementów, które można by pogłębić – tymczasem dla Moore’a stanowią one głównie ornament, są urocze i piękne, ale nigdy nie prowadzą w rejony, które zaskoczyłyby widza.
„Sekrety morza” najbardziej trafiają do mnie jako rzecz o utracie. Ten problem wypada tym bardziej przekonująco, że postacie, nie tylko te pierwszoplanowe, mają tu czasem nawet więcej niż jednego sobowtóra – oglądamy więc różne warianty zmagania się z bólem: rozpacz i wyparcie, bunt, wreszcie przepracowanie. „Sekrety morza” w ładunku empatii dorównują najlepszym produkcjom studia Ghibli: postawę każdego z bohaterów można zrozumieć, nikt tu nie jest zły z natury – co najwyżej bardzo nieszczęśliwy.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
4. Dureń
(2014, reż. Jurij Bykow)
Bykow-scenarzysta ma niezwykły dar, który pozwala mu z codziennych życiowych perypetii swoich bohaterów tkać fabułę na miarę antycznego dramatu. Tak było w debiutanckim „Żyć” i w późniejszym o trzy lata „Majorze”; nie inaczej jest w „Durniu”, który chwyta za serce i za gardło chyba jeszcze mocniej niż wcześniejsze dzieła Rosjanina. Dmitrij Nikitin – człowiek prosty, ale uczciwy – zostaje postawiony przed dylematem natury moralnej, na którym mogliby połamać sobie zęby nawet najwięksi filozofowie czy etycy. Jakąkolwiek decyzję podejmie, spowoduje ona tragiczne konsekwencje – dla niego samego i jego rodziny bądź kilkuset innych, obcych mu ludzi. Sytuacja jest więc bez wyjścia i nie się co łudzić, że reżyser zaserwuje nam choćby namiastkę happy endu w amerykańskiej postaci. Bykowowi znacznie bowiem bliżej jest do tradycji radzieckiej/rosyjskiej „czornuchy”, który to nurt eksplorował przede wszystkim mroczne zakamarki ludzkiej duszy i wyciągał na wierzch wszelkie nieprawidłowości w funkcjonowaniu społeczeństwu. W nieznanym z imienia prowincjonalnym mieście, które jest tłem wydarzeń opisanych w „Durniu”, nic nie toczy się torem, którym powinno. Szczyty władzy zżera korupcja, a sumienia jej przedstawicieli są czarniejsze od węgla. Życie ludzkie nie ma najmniejszego znaczenia, liczy się jedynie przemożna chęć kontrolowania innych i pomnażania zysków. Straszliwy pech sprawia, że w tryby takiej właśnie machiny dostaje się niczego nieświadomy mały człowieczek – Dima Nikitin, tytułowy dureń.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
5. Biały cień
(2013, reż. Noaz Deshe)
Gdzieś we wschodniej Afryce – dopiero z napisów końcowych dowiadujemy się, że poruszany w filmie problem dotyczy głównie Tanzanii – dzieje się zło: albinosi mordowani są dla organów, których rzekome szczególne właściwości mają przynosić zdrowie i powodzenie w biznesie. By uchronić Aliasa (naturszczyk Hamisi Bazili) przed bezwzględnością szamańskiego rynku, matka wysyła go do mieszkającego w mieście wuja. Szybko okazuje się, że nowe miejsce wcale nie należy do bezpieczniejszych, a prawa ulicy dyktowane są przez okrutne podziemie. Łatwo byłoby przyciąć taką fabułę do ram thrillera – i dla pełnej przejrzystości dorzucić jeszcze kilka humanistycznych mądrości o potrzebie porozumienia i akceptacji. Izraelski reżyser Noaz Deshe wybiera jednak inną strategię: „Biały cień” to film poetycki, duszny, dygresyjny, wydobywający brud i brutalność świata i łączący je z elementami wizyjnymi. Kamera z ręki i często stosowana tu pierwszoosobowa perspektywa sugestywnie oddają panikę, poczucie zagrożenia i samotność. Wzbudzając w ten sposób empatię z bohaterem, reżyser nie próbuje jednak znieść wrażenia kulturowego dystansu i obcości.
WASZ EKSTRAKT:
60,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
6. Avengers: Czas Ultrona
(2015, reż. Joss Whedon)
Sequela ciężko nie oceniać przez pryzmat pierwszej części i niestety „Czas Ultrona” wypada pod tym względem słabiej, głównie przez swoją wtórność. Znów mamy motyw rozpadającej się drużyny i nastrajania bohaterów przeciw sobie, znów wracamy do prób okiełznania Hulka, znów, mimo wydarzeń z „Zimowego żołnierza”, gdzieś za kulisami stoi Nick Fury… Przez cały film przewija się kilkunastu bohaterów, w finałowej walce po stronie dobra udział bierze ponad dziesięciu – nic dziwnego, że Joss Whedon przez 140 minut zwyczajnie nie ma czasu i miejsca by nakreślić jakieś pogłębione relacje czy ambitniejsze schematy fabularne. Nie ma też najwidoczniej czasu by sklecić fabułę, która – nawet stosując łagodniejsze, „komiksowe” kryteria – będzie się trzymała logiki, bo wiele momentów i zwrotów akcji jest z tym na bakier. Zamiast tego reżyser skupia się na rozrywce i puszczaniu oka do fanów, wprowadzając coraz to nowe, lecz znane z kart komiksów postacie i miejsca. Natomiast jako czysta rozrywka, superbohaterska naparzanka na wielką skalą, „Czas Ultrona” sprawdza się zupełnie dobrze. Owszem jest tu sporo scen przegiętych, zarówno technicznie (sztuczne CGI w otwierającej film walce) jak i koncepcyjnie (przesłodzone do granic możliwości ujęcia pokazujące wspólny atak/obronę przyjaciół z drużyny), ale jako całość ogląda się to całkiem przyjemnie. Niektóre sceny są robią wrażenie rozmachem, tempem akcji lub humorem: Tony Stark w zbroi znanej fanom jako Hulkbuster czy powracający gag z Mjolnirem to jedne z najlepszych momentów w całym filmowym uniwersum Marvela. Tylko jako całość nie robi to już takiego wrażenia jak za pierwszym razem.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
7. Strefa nagości
(2014, reż. Urszula Antoniak)
Erotyczne wibracje przypadkiem spotykających się w saunie dziewcząt – pierwszoplanowych i jedynych postaci filmu – opierają się na niedopowiedzeniu, które znane jest każdemu, kto choć raz dał się uwieść obcej osobie. Odbywająca się w zupełnej ciszy reakcja na obecność drugiego człowieka, sygnały widoczne tylko dla zainteresowanej osoby – wzajemna fascynacja, całe to przyciąganie i odpychanie odbywa się w gestach i spojrzeniach, w unikach i w ledwie widocznych manipulacjach, w oczekiwaniu nierzadko pełnym tłumionej zazdrości. Co więcej, złożone, reprezentujące dwie kulturowe tożsamości (lecz nie będące pretekstem dla doraźnego komentarza społecznego) bohaterki „Strefy nagości”, prowadząc erotyczną grę, jedynie krążą wokół konieczności seksu, nie konsumują relacji, czyniąc ją jeszcze bardziej intrygującą dla widza.
Reżyserka stawia pytania dotyczące uwodzenia. Czy uwodząc, sami przypadkiem nie ryzykujemy bycia uwiedzionymi? Antoniak nie stawia kropki nad i. Pyta o możliwość odkrycia dziewcząt – przed nami i przed nimi nawzajem. Pyta o barierę pożądania i o izolację uczucia. Pozwala swoim bohaterkom drażnić się ze sobą, ulegać wzajemnemu urokowi i raz po raz zrywać nić łączącego ich uczucia. Co pozostaje, jeśli owa nić zostaje zerwana?
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
8. Magical Girl
(2014, reż. Carlos Vermut)
Mała Alicia (Lucía Pollán) jest bardzo chora – ma białaczkę. Marzy o tym, żeby na wzór bohaterek anime dysponować magicznymi mocami i o sukience Magical Girl Yukiko ze swojej ulubionej kreskówki. Choć jest ona bardzo droga, bezrobotny ojciec dziewczynki Luis (Luis Bermejo), postanawia zrobić wszystko, by ją dostała, nawet jeśli oznacza to złamanie prawa. „Magical Girl” to mroczny, atmosferyczny, dobrze zrobiony film i jak na stosunkowo niski budżet wygląda jakby kosztował co najmniej dwa razy więcej. Nie wszystko się jednak Vermutowi udało – rozczarowujące zakończenie filmu wydaje się pośpiesznie złożone w całość, a kilka wątków, na przykład przerysowany czarny charakter grany przez Miguela Insua wydaje się pochodzić z zupełnie innego filmu. „Magical Girl” ma jednak sporo zalet i pozostaje mieć nadzieję, że w przeciwieństwie do zeszłorocznego zwycięzcy Złotej muszli, „Pelo Male”, którego pofestiwalowe życie ograniczyło się… do innych festiwali, zobaczy go więcej widzów.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
9. Dziewczyna warta grzechu
(2014, reż. Peter Bogdanovich)
Dzięki takim filmom jak „Ostatni seans filmowy” i „Papierowy księżyc” Peter Bogdanovich szybko stał się jedną z najważniejszych twarzy Nowego Hollywood lat 70-tych. Nie na długo – po przeżyciu osobistej tragedii jego kolejne filmy rozczarowywały, a on zaczął być utożsamiany głównie z drugoplanową rólką w serialu „Rodzina Soprano”. Nakręcona po 13 latach przerwy komedia „Dziewczyna warta grzechu” stanowi dowód na to, że Bogdanovich wciąż nie powiedział jeszcze ostatniego słowa – jest lekka, przyjemna, miejscami nawet dowcipna. Jedyny problem polega na tym, że do złudzenia przypomina jednak dzieła innego nowojorskiego intelektualisty noszącego okulary.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
10. Feniks
(2014, reż. Christian Petzold)
Christian Petzold główny nacisk kładzie na relacje pomiędzy bohaterami. Bardzo umiejętnie przy tym buduje napięcie. Do tego stopnia, że mimo powolnej, dalekiej od fajerwerków narracji widz przez cały czas siedzi przykuty do fotela i głowi się, jaki będzie koniec tej historii. Przy okazji zadaje sobie też, wraz z Nelly, kilka innych, niezwykle istotnych pytań; nie znając odpowiedzi na nie, kobieta nie będzie w stanie zbudować swej nowej egzystencji – wbrew tytułowi, nie odrodzi się jak mityczny ptak. Niemiecki reżyser chętnie korzysta z nagłych cięć i niedopowiedzeń; zamiast wykładać kawę na ławę, woli zmusić do myślenia odbiorcę. Drobnymi kroczkami przesuwa granicę naszej wiedzy, by w pełnym aluzji, subtelnym finale – rozegranym w takt pięknej ballady Kurta Weilla i Ogdena Nasha „Speak Low” (z powstałego w czasie wojny musicalu „One Touch of Venus”) – doprowadzić do prawdziwego trzęsienia ziemi. I niemal natychmiast spuścić kurtynę! Dzieło Petzolda pokazywane było podczas kilkudziesięciu festiwali filmowych, zgarnęło też kilka nagród. Żałować tylko należy, że tego momentu chwały nie dożył Harun Farocki. Scenarzysta zmarł 30 lipca ubiegłego roku, na nieco ponad miesiąc przed oficjalną premierą „Feniksa”. Choć można też spojrzeć na to tragiczne wydarzenie z innej, metafizycznej strony – odszedł, by chwilę później odrodzić się w filmie swego przyjaciela.
koniec
20 lipca 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

20 najlepszych filmów animowanych XXI wieku
— Esensja

10 najlepszych filmów science fiction XXI wieku
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja

100 najlepszych filmów XXI wieku
— Esensja

100 najlepszych filmów animowanych wszech czasów
— Esensja

Prezenty świąteczne 2016: Płyty DVD i Blu-Ray
— Esensja

Oscary 2016: Dziennikarze, rodzice, frankowicze, kinomani
— Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Oscary 2016: Ranking filmów nominowanych do Oscara
— Esensja

Porażki i sukcesy 2015
— Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Krystian Fred, Jarosław Robak, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

50 najlepszych filmów 2015 roku
— Esensja

Tegoż twórcy

East Side Story: Upadły anioł w tarapatach
— Sebastian Chosiński

East Side Story: Przeżyć za wszelką cenę
— Sebastian Chosiński

East Side Story: „Woschod 2” jak „Apollo 13”
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Marzec 2014 (3)
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Konrad Wągrowski

East Side Story: Gniazdo rozwścieczonych os
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Wrzesień 2012 (DVD)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Karolina Ćwiek-Rogalska, Anna Kańtoch, Mateusz Kowalski, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski

W kupie siła!
— Jakub Gałka

A my mamy Hulka!
— Konrad Wągrowski

Zagrożenie życia
— Urszula Lipińska

Filmy Nowych Horyzontów 2011 (1/3)
— Ewa Drab, Karol Kućmierz, Urszula Lipińska, Patrycja Rojek, Konrad Wągrowski, Kamil Witek, Zuzanna Witulska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.