WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić |
(1988, reż. Roger Young)
Filmowe dziedzictwo Jasona Bourne’a„Byłem na filmie z dwójką znajomych. Po filmie każdy z nas marzy o tym, żeby zostać płatnym zabójcą!"- napisał kiedyś jeden z naszych krytyków po seansie „Ultimatum Bourne’a”. Dziś wchodzi na nasze ekrany kolejna część przygód agenta Jasona Bourne’a, a tej okazji pragniemy przypomnieć wszystkie dotychczasowe filmy z tego uniwersum.
EsensjaFilmowe dziedzictwo Jasona Bourne’a„Byłem na filmie z dwójką znajomych. Po filmie każdy z nas marzy o tym, żeby zostać płatnym zabójcą!"- napisał kiedyś jeden z naszych krytyków po seansie „Ultimatum Bourne’a”. Dziś wchodzi na nasze ekrany kolejna część przygód agenta Jasona Bourne’a, a tej okazji pragniemy przypomnieć wszystkie dotychczasowe filmy z tego uniwersum. Pierwsza, blisko trzygodzinna telewizja adaptacja powieści Roberta Ludluma (czasem emitowana w formie dwuodcinkowego miniserialu) nieco przybladła w odniesieniu do późniejszych filmów Limana i Greengrassa, no i trochę jest już zapomniana. A szkoda, bo był to prawdziwy przebój epoki VHS. Film pozostawał w zasadniczych szczegółach wierny książce Ludluma i z jej fabuły czerpał swoją siłę. Krótki prolog z odnalezionym na plaży tajemniczym mężczyzną z utratą pamięci jest tylko uwerturą dla dalszej akcji. Następna godzina to jazda w doskonałym tempie – Bourne rusza tropem znalezionego zaszytego w swym udzie mikrofilmu, trafia na kolejnych ludzi, którzy chcą go zabić, odkrywa u siebie nieprawdopodobne umiejętności i krok po kroku zbliża się do odkrycia swej tożsamości. Oglądało się to z zapartym tchem, siedząc na krawędzi fotela. W drugiej części tempo filmu/serialu niestety nieco spada, a finał, odchodzący od fabuły książki (dla pełnego domknięcia trzeba było zmienić nieco losy terrorysty Carlosa, którego dzieje potoczyły się przecież zupełnie inaczej) z pewnością ustępuje wprowadzeniu w akcję. Nie da się też ukryć, że wybór 54-letniego wówczas Richarda Chamberlaina do roli dynamicznego agenta-zabójcy jest mocno dyskusyjny (za to dobrze się sprawdza ex Aniołek Charliego Jaclyn Smiith w roli Marie St. Jacques). Ale jednak, jak na swoje czasy, była to naprawdę niezła propozycja telewizyjna. Ocena: 60% Film Douga Limana pożyczył z najsłynniejszej powieści Roberta Ludluma tylko sylwetkę głównego bohatera, Jasona Bourne′a, fakt utraty przezeń pamięci wskutek odniesionej rany głowy i późniejsze zmagania z amnezją, przez którą przebijają się wspomnienia i nad którą górują wypracowane kiedyś odruchy – plus parę nazwisk. Na kanwie opowieści o specjalnym agencie CIA, któremu „firma” sprytnie dorabia opinię najlepszego cyngla na świecie, by wkurzyć i wywabić z kryjówki prawdziwy „target” tej operacji, czyli Carlosa, twórcy zbudowali obraz współcześniejszy, oderwany już od realiów Zimnej Wojny. Nadal pełno w nim szpiegowskich intryg i tajnych akcji, ludzi o o nie do końca czystych intencjach, usadowionych na szczytach władzy, operacji, których nie ma na oficjalnym rozkładzie, skrytobójstw, nielegalnych funduszy i najrozmaitszych nadużyć. Do tego dochodzą nowoczesne środki łączności, efektowne techniki inwigilacji, rozpieprzające pół metropolii pościgi samochodami i arcywidowiskowe walki wręcz. A na dokładkę wściekły na swoich byłych mocodawców facet o chłopięcej twarzy i umiejętności zabijania na najrozmaitsze sposoby. Dodali też jakże współczesną pointę – w książce Jason Bourne odkrywał, że tak naprawdę nie jest zabójcą na zlecenie, tylko agentem tajnej operacji, w filmie Limana prawda jest dużo bardziej skomplikowana, a tytułowa tożsamość dużo trudniejsza do zaakceptowania. Film staje się polemiką z Ludlumem – w dzisiejszych czasach nie ma już „dobrych” i „złych” służb specjalnych, obecnie są to szalone i mordercze zabawy ludzi, którzy nigdy nie dorośli, a inni wariaci dali im do rąk zabójcze zabawki. Ocena: 80% Paul Greengrass podjął temat losów agenta bez pamięci po Dougu Limanie i stworzył kolejny świetny film. Poszedł w inną stronę niż poprzednik, który miał ambicje wpisać ludlumowską fabułę we współczesne czasy. „Krucjata Bourne′a” to klasyczne, dynamiczne kino sensacyjne. Film ma precyzyjny scenariusz, ale jego główną siłą staje się doskonałe tempo i sceny akcji (zwłaszcza pościg samochodowy na ulicach Moskwy), podkreślane przez świetnie dobrana muzykę i interesujące, zimne miejskie zdjęcia Olivera Wooda. Sprawdza się nieźle cała ekipa aktorska, miło obejrzeć Karla Urbana w nowej roli. A Berlin okazuje się nadal idealnym miejscem do umieszczenia zimnowojennej fabuły. Wygląda na to, że Cała nowa seria Bourne′owska stała się niezwykle udanym powrotem do klasycznego kina sensacyjnego, stanowiąc podwaliny dla nowego wizerunku Jamesa Bonda w filmach z Danielem Craigiem. Ale uwaga dla miłośników powieści Ludluma – film odchodzi od niej bardzo, bardzo daleko i praktycznie, poza tytułem, nie ma z nią nic wspólnego. I tak już pozostało w kolejnych częściach. Ocena: 70% Greengrassowi udała się rzecz niepojęta: nakręcił triquel popularnej serii filmów akcji o agencie Bourne’ie, jakością przewyższający i tak już znakomite „Tożsamość…” i „Krucjatę…”. Całe szczęście, że nikt nie wpadł na pomysł rozładowywania napięcia błyskotliwymi onelinerami. Całe szczęście, że nikt nie wpadł na pomysł ubarwiania fabuły flirtami i romansami. Siła trylogii o Bournie pochodzi bowiem stąd, że wreszcie oglądamy kino sensacyjne na serio, bez mrugnięcia oka, nieukrywające, że ma ambicję odnosić się do naszej rzeczywistości. Od poprzednich części różni „Ultimatum…” fakt, że nie zostawiono dla widza ani chwili wytchnienia, a sceny akcji są równie emocjonujące jak sceny działań operacyjnych służb wywiadowczych.W „Ultimatum…” jest szybka akcja, rosnące napięcie, rewelacyjny montaż i różnorodne lokacje na kuli ziemskiej. Nietrudno zauważyć, że Greengrass dużo nauczył się od czasu drugiej części trylogii, bo unika momentów przestoju, w których niby dużo dzieje się na ekranie, ale z chaosu wyłania się też brak spójności. W zwieńczeniu fabuły dostajemy pytanie o ludzką tożsamość, kwestię stanowiącą tło dla akcji od pierwszego odcinka serii. Czy wiedza, której szukał Bourne, tak naprawdę coś zmienia? Jaką część tożsamości stanowi sposób postrzegania siebie? „Ultimatum…” pozostawia te wątpliwości pod rozwagę widzów, skupiając się na intrydze i zabójczym tempie. Do tego, mamy przyjemność oglądać po raz pierwszy w filmach o Bourne’ie świetnego Davida Straithairna. Razem z Mattem Damonem i Joan Allen udowadnia, że dobre aktorstwo w kinie akcji ma rację bytu. Ocena: 80% A miało być tak pięknie: sprawdzona formuła, doskonale dobrany aktor i przyzwoity zwiastun. Ale nie, twórcy czwartej części „Bourne’a” dryfują nie mogąc się zdecydować, czy chcą zrzynać z filmów z Damonem, czy jednak wymyślać coś swojego. Z trylogii „ukradli” sceny akcji (pościgi samochodowe) i część fabuły (przewijają się takie postacie jak Pamela Landy), ale motorem napędowym uczynili nieco inną, dość słabo zarysowaną potrzebę bohatera (a przez to trudną do zrozumienia – i identyfikacji), a w ramach urozmaicenia zamiast dżungli miejskiej zachodniego świata, zaserwowali widzom gros akcji w leśnej głuszy, albo w egzotycznej Azji. Efektem jest dziwny misz-masz: ni to „Bourne”, ni to zupełnie inny film. Nawiązania do przygód Jasona B. i łączenie fabuł wydaje się zrobione na siłę tak, by można było podpiąć film do serii, a przygody Aarona Crossa z powodu motywacji tej postaci i scenerii w jakiej się rozgrywają zwyczajnie nie wciągają. Zwłaszcza, że Tony Gilroy jako scenarzysta może i włożył coś od siebie w trylogię z Damonem, ale na stołku reżyserskim przy czwartej części niespecjalnie sobie radzi, serwując widzom dłużyzny zarówno przy scenach akcji (przeciągnięty do granic możliwości i sensu finałowy pościg) jak i w spokojniejszych momentach. „Tożsamość Bourne’a” była wyznacznikiem nowego kina akcji – „Dziedzictwo” jest już tylko bladym cieniem tego nowatorskiego podejścia. Ocena: 50% 29 lipca 2016 |
Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.
więcej »Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.
więcej »Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
100 najlepszych filmów XXI wieku. Druga setka
— Esensja
Esensja ogląda: Styczeń 2013 (DVD i Blu-Ray)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Grudzień 2012 (DVD i BR)
— Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Sierpień 2012 (kino)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Anna Kańtoch, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski
Dziedzictwo Algernona
— Michał Kubalski
Do kina marsz: Sierpień 2012
— Esensja
100 najlepszych filmów dekady
— Esensja
Nowe Horyzonty już po raz dziewiąty
— Ewa Drab, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski
„Małe dzieci” najlepszym filmem 2007 roku według Esensji i Stopklatki
— Esensja
Bourne przechodzony
— Jarosław Robak
Esensja ogląda: Lipiec 2014 (1)
— Sebastian Chosiński, Konrad Wągrowski
(I)grać i (wy)grać z czasem
— Ewa Drab
Esensja ogląda: Luty 2014
— Sebastian Chosiński, Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Jarosław Loretz
Piraci XXI wieku
— Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Styczeń 2013 (DVD i Blu-Ray)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Grudzień 2012 (DVD i BR)
— Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
Z dala od polityki
— Krzysztof Czapiga
Flaga na maszt, Irak jest nasz!
— Konrad Wągrowski
Jak garnitur od Armaniego
— Ewa Drab
Zmarł Leonard Pietraszak
— Esensja
50 najlepszych filmów 2019 roku
— Esensja
50 najlepszych filmów 2018 roku
— Esensja
20 najlepszych filmów animowanych XXI wieku
— Esensja
15 najlepszych filmów dokumentalnych XXI wieku
— Esensja
20 najlepszych polskich filmów XXI wieku
— Esensja
15 najlepszych filmów superbohaterskich XXI wieku
— Esensja
10 najlepszych filmów wojennych XXI wieku
— Esensja
10 najlepszych westernów XXI wieku
— Esensja
15 najlepszych horrorów XXI wieku
— Esensja