Z filmu wyjęte: Wilkołak spod budki z piwemCzyli jak zrobić kostium wilkołaka z garści szmat oraz halloweenowej maski.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Wilkołak spod budki z piwemCzyli jak zrobić kostium wilkołaka z garści szmat oraz halloweenowej maski. Na zamknięcie wilkołaczej „trylogii” proponuję włochatego dżentelmena w wersji „poszukajmy w okolicznych kubłach na odpadki”. Odzianemu w swoje zwykłe, codzienne ubranie aktorowi narzucono w ramach „charakteryzacji” podartą szmatę na ramiona, na ręce naciągnięto gumowe rękawice-szpony, natomiast na głowę nasadzono gumową maskę halloweenową, w której oczodoły wbito – notabene fatalnie krzywo – dwie świecące na czerwono żaróweczki. Prawda, że wilkołak wyszedł jak malowanie? Nic to, że chadza po omacku, bo – cóż za zaskoczenie! – w miejscu wizjerów tkwią żarówki i aktor literalnie gucio widzi. Na załączonym kadrze można podziwiać właśnie jedno z takich „wejść smoka”, z kolebiącym się dziwolągiem wkraczającym na scenę niczym zawiany lump po trzeciej szklaneczce metanolu… Żeby nie było – charakteryzacja i tzw. efekty specjalne to nie jedyne gwoździe do trumny puszczonego w 1999 roku do obiegu amatorskiego horroru „Eyes of the Werewolf” (czyli „Oczy wilkołaka”). Szwankuje w nim dosłownie wszystko, a najbardziej fabuła. Film opowiada bowiem historię naukowca, który podczas jednego z eksperymentów zachlapał sobie kwasem twarz i stracił wzrok, w związku z czym poddał się operacji przeszczepienia gałek ocznych. A że te pochodziły od wilkołaka (utłukła go grupa wiejskich buraków, sprzedając potem po szpitalach jego organy – łącznie z tymi należącymi do kumpli, którzy nie przeżyli walki), przemienia się w pchlarza zaraz pierwszej nocy, bo… zdenerwował się, że żona poszła do łóżka z jego najlepszym kumplem. I to w sytuacji, gdy tuż po operacji dał się przelecieć napalonej pielęgniarce… Do kompletu dochodzi jeszcze karzeł, który daje schronienie bohaterowi, znajomy pisarz, który pomaga mu w nadziei uzyskania ciekawego materiału do książki, a także tropiąca wilkołaka policjantka, próbująca dobrać się do majtek… wspomnianej pielęgniarce, nieodmiennie darzącej naszego herosa afektem. Film jest zrobiony tak źle, że jego seans – trwający niewiele ponad godzinę – jest najprawdziwszą mordęgą. A o absurdalnym finale przez litość nie wspomnę. 6 sierpnia 2018 |
Dziesięć miesięcy po „Końcu gry” Hans Kloss powrócił do Teatru Sensacji. Od października 1966 roku rozpoczęto (comiesięczną) emisję pięciu kolejnych odcinków „Stawki większej niż życie”. Na pierwszy ogień poszedł – ponownie wyreżyserowany przez Andrzeja Konica – „Czarny wilk von Hubertus”, czyli opowieść o tym jak J-23 stara się zlikwidować działający w okolicach Elbląga oddział Werwolfu.
więcej »Wyroby rodzimych browarów trafiają na półki również zagranicznych marketów, ale nie jest wcale tak prosto się o tym przekonać.
więcej »Wielbiciele Hansa Klossa mogli w czwartkowy wieczór 16 grudnia 1965 roku poczuć wielki smutek. W ramach Teatru Sensacji wyemitowano bowiem „Koniec gry”, spektakl zapowiadany jako ostatni odcinek „Stawki większej niż życie”. Jak się niespełna rok później okazało, wcale tak nie było. J-23 powrócił na „mały ekran”. Mimo że jego pierwsze rozstanie z widzami nie należało do szczególnie spektakularnych.
więcej »Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Z wątrobą na dłoni
— Jarosław Loretz
Panika na planie
— Jarosław Loretz
Jak nie gryzoń, to może jaszczurka?
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Z wątrobą na dłoni
— Jarosław Loretz
Panika na planie
— Jarosław Loretz
Jak nie gryzoń, to może jaszczurka?
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz
To nie werewolf, to where(is)wolf.