Z filmu wyjęte: Prawdziwy nazista czasu się nie boiJak uczy nas film o zabójcy Hitlera, czas jest rzeczą względną. Wyobraźnia twórców też, sądząc i po tytule historii, i po jej zawartości.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Prawdziwy nazista czasu się nie boiJak uczy nas film o zabójcy Hitlera, czas jest rzeczą względną. Wyobraźnia twórców też, sądząc i po tytule historii, i po jej zawartości. Na początek krótko o tym, co widać na dzisiejszym kadrze. Otóż możemy podziwiać na nim giermańskije czasy, znaczy się zegarek ręczny produkcji niemieckiej, przeznaczony dla oficerów wyższego szczebla. A ponieważ III Rzesza miała być wieczna, zamiast wskazówek zegarek posiada… obrotową swastykę. Twórcy na pewno mieli coś na myśli tworząc takie kuriozum, trudno jednak zgadnąć, co konkretnie. Bo widoczny na zdjęciu zegarek jest tylko czubkiem góry lodowej. Ta góra lodowa zwie się „The Man Who Killed Hitler and Then the Bigfoot”, czyli „Człowiek, który zabił Hitlera i Wielką Stopę”. Na pierwszy rzut oka tytuł jest całkiem zabawny. Kłopot w tym, że jednocześnie przedstawia on kompletną zawartość obrazu, nie zostawiając najmniejszego marginesu na wyobraźnię widza. Nasz bohater rzeczywiście zabija Hitlera – choć nie będę wyjawiał, w jaki sposób i jaki to miało wpływ na dalsze losy wojny, bo przecież coś muszę zostawić w niedopowiedzeniu – a po latach, już na emeryturze, dostaje zlecenie odstrzelenia Wielkiej Stopy, w związku z czym pakuje manatki i jedzie wykonać zadanie. Ten wyjazd i trwające może kwadrans polowanie w zasadzie kończą film, nie ma się więc co łudzić na wyszukaną, wielopiętrową fabułę. Owszem, bywa dowcipnie, bywa wrednie, ale jednak trudno opędzić się od wrażenia, że reżyser i zarazem scenarzysta – o swojsko brzmiącym nazwisku: Robert D. Krzykowski – przekombinował i zamiast smacznego pastiszu grającego na motywach tandetnego kina lat 50. i 60. upichcił pretensjonalną wydmuszkę. I zrobił to wyłącznie po to, by użyć fikuśny tytuł, który kiedyś tam, jeszcze w szkole, sobie wymyślił. Najciekawsze w tym wszystkim jest zaś to, że ten film ogląda się bardzo przyzwoicie. Doskonale wykonany od strony technicznej, do tego świetnie zagrany (w roli głównej Sam Elliott!) – potrafi utrzymać przy ekranie. Po seansie jednak nieuchronnie pojawia się pytanie – co autor miał na myśli, racząc nas taką historią…? 20 lipca 2020 |
Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.
więcej »Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.
więcej »Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz
Żeby ona chociaż miała "jedną nóżkę bardziej" to ten zegarek mógłby pokazywać chociaż zbliżoną godzinę, a tak...