Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Wakacyjny leksykon filmów o żywych trupach. Część 7

Esensja.pl
Esensja.pl
W XXI wieku zombie ewoluowały. Stały się szybsze i bardziej agresywne. Często zostały poddane różnym mutacjom. Ich eliminacji towarzyszą odgłosy karabinowych serii i wybuchów granatów. Miejsce gotyckiego horroru zastąpiła akcja. Oto dziesięć filmów akcji o żywych trupach.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wakacyjny leksykon filmów o żywych trupach. Część 7

W XXI wieku zombie ewoluowały. Stały się szybsze i bardziej agresywne. Często zostały poddane różnym mutacjom. Ich eliminacji towarzyszą odgłosy karabinowych serii i wybuchów granatów. Miejsce gotyckiego horroru zastąpiła akcja. Oto dziesięć filmów akcji o żywych trupach.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Zaryzykuję stwierdzenie, że modę na naszpikowane akcją filmy o zombie zapoczątkował właśnie „Resident Evil”. Choć same żywe trupy zostały w nim przedstawione po bożemu, to jednak poza nimi mieliśmy do czynienia z mutantami i sprawnymi marines, którzy nie obawiali się używać broni by eliminować zagrożenie. Do tego dochodziła wredna sztuczna inteligencja o głosie dziewczynki, która utrudniała żołnierzom wykonanie misji. A chodziło o eliminację zagrożenia, którym jest wirus zombie, jaki wydostał się spod kontroli w tajnym, podziemnym laboratorium korporacji Umbrella. Jednak wszystko powyższe byłoby bez znaczenia, gdyby nie wideoklipowa reżyseria Paula W.S. Andersona, który odpowiada za cztery z sześciu części serii. W każdej za to pojawia się Mila Jovovich, której rola z odcinka na odcinek coraz bardziej się zmienia. Teoretycznie całość stanowi ekranizację gry komputerowej pod tym samym tytułem, ale poza wybranymi elementami, nie są ze sobą specjalnie powiązane. Przyznam, że jako tako ogarniałem akcję do czwartej części, potem jej absurdalność i wielopoziomowość zaczęła mnie przerastać. Zwłaszcza, że stała się ona wyłącznie pretekstem do ukazania coraz bardziej wymyślnych (i nużących) scen akcji. Niemniej pierwszy „Resident Evil” wciąż wart jest polecenia i cokolwiek by o nim nie mówić, dziś jest już klasykiem.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jeden z tych filmów, który wraz z „28 dni później” i remake’iem „Świtu żywych trupów” przyczynił się do wielkiego powrotu zombie na kinowe ekrany. Nakręcony w formie found footage hiszpański horror o ludziach zamkniętych w starej kamienicy, na którą nałożono kwarantannę ze względu na pojawienie się obcego wirusa, okazał się hitem na całym świecie. Amerykanie nakręcili nawet jego własną wersję („Kwarantanna”). W związku z tym „[Rec]” spokojnie można byłoby wymienić w odcinku Wakacyjnego Leksykonu, poświęconym klasykom. Ewentualnie niskobudżetowym produkcjom o zombie. Doczekał się jednak trzech kontynuacji, z których każda następna była coraz bardziej nastawiona na akcję (a mniej na found footage). Ortodoksyjni fani za udaną uznają jeszcze tylko część drugą. Ja polecam też utrzymaną w nieco innym klimacie, o wiele bardziej krwawą część trzecią. Czwarta natomiast jest niepotrzebna i wyjątkowo nieudana.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Wrzucenie niniejszego filmu do zestawienia może się niektórym wydać dość kontrowersyjne. Ale tylko w przypadku części pierwszej. Oto bowiem grupa najemników dostaje zadanie zbadać bunkry na terenie dawnej Jugosławii. Szybko okazuje się, że Niemcy przeprowadzali w nich tajne eksperymenty z ożywianiem ludzi, a pozostawieni na miejscu Naziści wciąż strzegą do niego dostępu. Może więc się wydawać, że nie mamy do czynienia z zombie, a z duchami. Kontynuacja „Eksperymentu SS” rozwiewa wszelkie wątpliwości. Natomiast odsłona trzecia serii przynosi nam radykalny pojedynek hitlerowców (akcja wraca do czasów II Wojny Światowej), nieumarłych, oraz zatwardziałego oddziału czerwonoarmistów, którzy ewidentnie chcą zaliczyć się w poczet zdobywców Berlina. Jeśli odrzuci się konteksty historyczne, seans może przynieść sporo frajdy. A przy okazji wydaje mi się, że serial „Czterej pancerni i zombie” mógłby być hitem telewizji publicznej.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
W tym miejscu przyznam się do małego oszustwa, albowiem miałem pisać o filmach, a „W domu zombie” jest serialem. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że składa się on tylko z pięciu półgodzinnych odcinków, więc spokojnie można je łyknąć na raz w formie dłuższego filmu. Zwłaszcza, że fabuła jest bardzo wciągająca i na swój sposób przewrotna. Opowiada o ludziach zamkniętych w Domu Wielkiego Brata, którzy są odcięci od informacji z zewnątrz i nie mają pojęcia, że na świecie rozpętała się epidemia zombie. Horror, akcja, czarny humor i inteligentny prztyczek dla produkcji typu reality show.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Kolejny francuski film w naszym zestawieniu i znów świetnie zrealizowany. Tym razem mamy do czynienia z przesyconym akcją horrorem o grupie policjantów, którzy mają w jednym z bloków na przedmieściach Paryża, zatrzymać nigeryjskiego imigranta. W międzyczasie świat opanowała epidemia zombie, zaś policjanci, aby przeżyć, muszą zbratać się z bandziorami. W pakiecie otrzymujemy bardzo fajny klimat i sporo scen akcji. Dużą rolę odgrywa w tym wypadku samo umiejscowienie fabuły, ponieważ nie wykracza ona poza obszar bloku, który z jednej strony stanowi świetną twierdzą, w której można się bronić, a z drugiej strony jest także pułapką bez wyjścia. Pozycja obowiązkowa dla zachwyconych późniejszym o dwa lata akcyjniakiem „Raid”.
WASZ EKSTRAKT:
50,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
W tym filmie element akcji został podkręcony do granic absurdu. Zombiaki już nawet nie biegają, a gnają, jak sprinterzy na olimpiadzie, a nawet skaczą dachu na dach. Przy tym nie chodzi im o najedzenie się, a po prostu o udziabanie ofiary, bo nad żadną się specjalnie nie roztkliwiają, tylko atakują dalej. Trochę to dziwne. Przy okazji możemy zobaczyć pandemię o iście globalnym zasięgu, albowiem, wraz z Bradem Pittem, wciąż zmieniamy lokalizacje, skacząc po całej kuli ziemskiej. Co ciekawe, najbardziej emocjonującymi momentami wcale nie są te najbardziej epickie, a o wiele bardziej kameralne zakończenie. Krytycy zarzucają „World War Z” brak logiki i zbytną infantylność. I mają rację, ale przecież to nie poważna produkcja George’a Romera, a wakacyjne kino rozrywkowe. I w swojej kategorii sprawdza się znakomicie.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Tajwańskie kino zombie już samo w sobie może być magnesem do sięgnięcia po tę pozycję. Do tego zrealizowane na naprawdę wysokim poziomie. Pierwsza część filmu to wariacja na temat znany z „Hordy”, a więc atak zombie na blok na przedmieściach, zamieszkiwany przez margines społeczny. I tu nie ma zmiłuj. Jest dużo przemocy, nieco nagości oraz multum akcji. Ta jednak siada w drugiej połowie, kiedy przenosimy się na podziemną arenę walk, w których jeńcy miejscowego bonzo, zmuszani są do pojedynków z żywymi trupami. Proszę nie sugerować się ocenami na popularnym serwisie filmowym, a dać się uwieść przykuwającemu oko (męskie) plakatowi.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Niezależny horror z elementami groteski. Jeśli miałbym go do czegoś porównywać, to do serii o Mad Maksie, tyle, że z żywymi trupami. Mamy bowiem wymyślne, chałupniczo zrobione wozy opancerzone, zbroje, stanowiące zlepek fragmentów przeróżnej odzieży ochronnej, a także podróż przez opustoszałe, australijskie drogi. Już to samo w sobie sprawiałoby niemałą radość. A jednak twórcy poszli jeszcze dalej i zaserwowali całą gamę smaczków, które pokazują, że z przeciętnych zombiaków można wycisnąć jeszcze fajne pomysły, jak choćby ten, że wydzielają one łatwopalną substancję, której można użyć zamiast benzyny. Warto też dodać, że w pakiecie otrzymaliśmy ciekawe postacie pierwszoplanowe, którym autentycznie się dopinguje. Jestem pod wrażeniem.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Reżyser Steve Barker dał nam już wspomniany wcześniej „Eksperyment SS”, ale także bardziej jednoznaczny pod względem żywych trupów „The Rezort” (funkcjonuje też pod nazwą „Generation Z”). To jeden z niewielu filmów, które rozgrywają się po tym, jak plaga zombie zostaje opanowana. W tej chwili istnieją one tylko na jednej wyspie, zaś jej obrzydliwie bogaty właściciel, zamierza na nich zarobić, organizując dla chętnych safari, polegające, na polowaniu na chodzące truposze. Krótko mówiąc, taki „Jurassic Park” dla maniaków horroru. Podobnie, jak u Spielberga, system zabezpieczeń zostaje wyłączony, zaś uczestnicy wycieczki, przebywający w parku, wpadają w śmiertelną pułapkę. Przyznaję, że „The Rezort” nie jest filmem wybitnym, niemniej jak na swoje skromne warunki finansowe, został całkiem sensownie zrealizowany. Powiedziałbym, że jego największym problemem jest wyjątkowo irytująca główna bohaterka, którą chciałoby się odstrzelić po pierwszych pięciu minutach, ale widocznie nie można mieć wszystkiego.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Wielki hit południowokoreańskiej kinematografii. Opowiada o inwazji żywych trupów na pociąg jadący z Seulu do Pusan, którego pasażerowie próbują przeżyć. Zombie, tak, jak pociąg, są ekspresowe – biegają i wyjątkowo zajadle kąsają. Pomijając sprawną realizację i akcję, która nawet na moment nie zatrzymuje się na żadnej stacji, to największą atrakcją produkcji jest właśnie nietypowe umiejscowienie fabuły. Poszukiwacze innowacji będą zawiedzeni, reszta powinna być usatysfakcjonowana.
koniec
12 sierpnia 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

50 najlepszych filmów o żywych trupach według czytelników Esensji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Turbozombie w koreańskim pendolino
— Jarosław Loretz

Do kina marsz: Styczeń 2017
— Esensja

Najlepsze filmowe prezenty na Święta 2013
— Esensja

Esensja ogląda: Wrzesień 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Joanna Pienio, Małgorzata Steciak

WuWuZela, czyli turystyka nekrofobiczna
— Michał Kubalski

Do kina marsz: Lipiec 2013
— Esensja

Niemcy biją dresa!
— Jarosław Loretz

Prezenty świąteczne: 50 wydań DVD, których nie możesz przegapić
— Esensja

Tegoż twórcy

American Film Festival 2018 (3)
— Jarosław Robak, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Czerwiec 2017
— Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Jarosław Robak

Esensja ogląda: Marzec 2013 (1)
— Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Wrzesień 2012 (kino)
— Ewa Drab, Mateusz Kowalski, Alicja Kuciel, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Opowieść o prawdziwym szaleństwie
— Sebastian Chosiński

Zburzyć katedrę Notre-Dame!
— Ewa Drab

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (16)
— Jakub Gałka

Ally McBeal na chorobowym
— Jarosław Loretz

007: Strawberry Fields Forever
— Michał R. Wiśniewski

007: Im więcej Bonda, tym mniej
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.