Z filmu wyjęte: Obiekt adoracjiZawsze robi się interesująco, gdy na spotkaniu autorskim któryś z sympatyków przychodzi z długim, czarnym przedmiotem w rękach i z dumą prezentuje go swojemu idolowi.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Obiekt adoracjiZawsze robi się interesująco, gdy na spotkaniu autorskim któryś z sympatyków przychodzi z długim, czarnym przedmiotem w rękach i z dumą prezentuje go swojemu idolowi. W dzisiejszym odcinku proponuję kadr z porządnie zrealizowanego, ale raczej przeciętnego slashera „Random Acts of Violence”, czyli „Przypadkowe akty przemocy”. Film ujrzał światło dzienne w 2019 roku i opowiada o autorze komiksów o Slashermanie, seryjnym mordercy lubującym się w artystycznym rozwalaniu ludzi (dosłownie – na kawałki) lub tworzeniu z ich zwłok „artystycznych” instalacji. Komiksiarz jedzie wraz z partnerką życiową, partnerem biznesowym i asystentką w trasę po miasteczkach, w których czekają fani żądni jego autografu. Przy okazji on szuka natchnienia, jego partnerka materiałów na książkę o zbrodniach, które legły u podstaw rysunkowego cyklu o mordercy, a pozostała dwójka zajmuje się organizacją trasy. W trakcie podróży okazuje się jednak, że ktoś postanowił zaczerpnąć z komiksów garść makabrycznych pomysłów i po kolei zaczął wcielać je w życie… Co zaś znajduje się na kadrze? Po prostu – kwintesencja spotkań autorskich. Autor, którego dłoń uzbrojoną w długopis widać u dołu w centralnej części kadru, osoba ostentacyjnie zliczająca mamonę, i to na oczach kolejki fanów, oraz Fan Ostateczny, czyli świr, który tak zakochał się w komiksie o bezwzględnym, brutalnym mordercy, że aż przyniósł do podpisu… miniaturę ogromnej ciężarówki, w której morderca miał swoje przewoźne studio tortur. Ba! Gdy się zdjęło dach z naczepy, można było zobaczyć celki, w których tkwiły oblane czerwoną farbą figurki katowanych osób, wnętrze zaś wesoło oświetlał rząd kolorowych diod. Pozostają pytania: gdzie (o ile w ogóle) fascynacja fanowska posiada swoje granice, czy tak mocne uwielbienie dla zwichrowanego umysłowo bohatera nie jest już samo w sobie aberracją, a także – gdzie niby autor ma się podpisać? Zwłaszcza że ciężarówka jest tak samo czarna, jak flamaster komiksiarza… Notabene warto zwrócić przy okazji uwagę na to, że „Random Acts of Violence” jest ekranizacją pojedynczego komiksu, co jest dość przewrotne, skoro z kolei komiks w filmie jest rekonstrukcją prawdziwych zdarzeń, a przy tym ktoś zaczyna przenosić zdarzenia z komiksu do rzeczywistości. Aż szkoda, że twórcy nie pokusili się o lepsze rozwinięcie tej garści paradoksów, i po prostu poszli na łatwiznę, topiąc historię w rozczarowująco przyziemnej, wcale nie aż tak krwawej rąbaninie… 7 września 2020 |
Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.
więcej »Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.
więcej »Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz