Z filmu wyjęte: By przyszłe pokolenia spały spokojnieJedną z metod usunięcia zagrożenia ze strony morderczego monstrum jest pogrzebanie bydlęcia bądź przedmiotu nim sterującego w zupełnie niedostępnym miejscu. Na przykład na dnie Rowu Mariańskiego albo…
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: By przyszłe pokolenia spały spokojnieJedną z metod usunięcia zagrożenia ze strony morderczego monstrum jest pogrzebanie bydlęcia bądź przedmiotu nim sterującego w zupełnie niedostępnym miejscu. Na przykład na dnie Rowu Mariańskiego albo… Rów Mariański to doskonałe miejsce na „schowanie” niebezpiecznej, krwiożerczej bestii, której podstawową cechą jest nieśmiertelność. Można bydlę spętać łańcuchami, zalać cementem, wsadzić do wielkiej beczki opieczętowanej magicznymi znakami – i chlup do wody. Będzie zimno, ciemno, z wysokim ciśnieniem, więc szanse na jego powrót są niewielkie i przez przynajmniej kilka pokoleń będzie można żyć w szczęściu i pomyślności. Znacznie prościej sprawa przedstawia się z rozmaitymi przedmiotami „sterującymi” daną bestią, czyli wisiorkami, amuletami, broszami bądź różdżkami, które nadzwyczaj łatwo wcisnąć w jakąś wąską szparę w najgłębszej jaskini, wrzucić do wylewanych fundamentów wieżowca czy plusnąć w fale oceanu. Naturalnie w tym głębszym miejscu. Można jednak również – jak to widać na dzisiejszym kadrze – zakopać niezwykle niebezpieczny amulet, którego użycie przywołuje Imla Ra, wężową bestię zesłaną przez egipskiego boga Seta, w pustynnym piasku. Całe trzy centymetry pod powierzchnią. Żeby pierwszy lepszy wiatr natychmiast odsłonił amulet i zwabił złotymi błyskami łasego na precjoza wędrowca. Kuriozalna scena z wrzuceniem niezwykle niebezpiecznego amuletu w płytki dołek wygrzebany w piasku pochodzi z wyprodukowanego w 2007 roku telewizyjnego filmu „Sands of Oblivion”, czyli po naszemu „Piaski otchłani”. Akcja rozpoczyna się od archeologicznych wykopalisk prowadzonych w piaskach Kalifornii, mających na celu odkrycie pozostałości po zasypanym swego czasu planie filmowym „Dziesięciu przykazań” Cecila B. DeMille’a, głośnej superprodukcji z 1923 roku. Właściwe miejsce wskazuje jednak dopiero osoba postronna, syn jednego z członków ekipy filmowej (w tej roli dorabiający do emerytury George Kennedy), szukający w piaskach zakopanej wówczas tzw. kapsuły czasu, czyli kuferka z rozmaitymi duperelami, m.in. z owym nieszczęsnym amuletem, przywiezionym kiedyś przez jednego z filmowców z Egiptu. Po wyjęciu amuletu z kuferka Imla Ra ożywa i pierwszą jego ofiarą zostaje ów senior. Ponieważ zgony – bardzo tajemnicze – zaczynają się mnożyć, zagadkę usiłuje rozwikłać wnuk seniora, wojskowy logistyk po służbie w Iraku, atrakcyjna szefowa wykopalisk oraz jej mąż (w zasadzie były), spec od egipskiej religii. Dużo tutaj gipsu, kartonu (są nawet absolutnie płascy – grubości tynku – egipscy wojownicy!) i ogólnej tandety, do kompletu dochodzą doklejeni od czapy masoni, a całość oczywiście koronuje romans. Finał zaś… To lepiej zobaczyć samemu. Aczkolwiek ostrzegam: to jedna z tych podlejszych, głupszych produkcji, które oglądać się daje, ale seans pozostawia nieodwracalne szkody w umyśle widza. Szczęśliwie akurat ten film aż tak tragiczny nie jest, ma bowiem w miarę wartką akcję i sympatycznych głównych bohaterów, nadal jednak trudno go uznać za wartościową rozrywkę. 14 września 2020 |
Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.
więcej »Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.
więcej »Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz