Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Z filmu wyjęte: Jurajska uczta

Esensja.pl
Esensja.pl
W przypadku, gdyby kiedykolwiek na ulicach naszych miast (i wsi) pojawiły się nieduże żarłoczne dinozaury, twórcy filmowi spieszą z instruktażem, które części ciała należy chronić w pierwszej kolejności. I nie, wcale nie chodzi o oczy. Większymi z gadów nie ma się przy tym co przejmować – nie będą wybrzydzać i po prostu połkną człowieka w całości.

Jarosław Loretz

Z filmu wyjęte: Jurajska uczta

W przypadku, gdyby kiedykolwiek na ulicach naszych miast (i wsi) pojawiły się nieduże żarłoczne dinozaury, twórcy filmowi spieszą z instruktażem, które części ciała należy chronić w pierwszej kolejności. I nie, wcale nie chodzi o oczy. Większymi z gadów nie ma się przy tym co przejmować – nie będą wybrzydzać i po prostu połkną człowieka w całości.
Dzisiejszy kadr prezentuje indolencję ekipy filmowej w całej rozciągłości. Widzimy na nim ofiarę żarłocznego raptora, oficjalnie – poza „Parkiem Jurajskim” i jego kontynuacjami – zwanego dromeozaurem. Nie dość, że ofiara została zaatakowana we własnym domu, gad bowiem włamał się przez okno (mimo że po drodze miał posiłki biegające luzem), to jeszcze rzucił się wcale nie na „miękkie” – czyli choćby podbrzusze lub twarz – ale na klatkę piersiową, wyżerając… kawałek skóry pokrywającej żebra. Bo głębiej – ze względu na nie aż tak wąski pysk – nie mógł sięgnąć ze względu na kości. Mamy więc trupa, który – poza zdartą skórą i wyjedzonymi malutkimi kawałeczkami mięsa – nie ma żadnych poważniejszych obrażeń i trudno zgadnąć, co konkretnie mogłoby stanowić przyczynę śmierci. Druga zabita w domu osoba też kończy we w miarę kompletnym stanie, co nieodparcie budzi zaciekawienie – po co w ogóle raptor raczył zaatakować, i to w obcym dla niego środowisku, skoro najwyraźniej wcale nie był głodny?
To jednak połowa problemu. Drugą połowę stanowi marna charakteryzacja, połączona ze średnimi zdjęciami. Charakteryzator, zamiast sprytnie wymalować „ranę” na ciele „trupa”, bądź nakleić cienką warstwę odpowiednio uformowanego silikonu, chlapnął na klatkę piersiową leżącego aktora grubą pucę gumy, i to malowanej tak niechlujnie, że czerwona farba – znaczy się „krew” – dostała się w łączenie pucy ze skórą, wskutek czego doskonale widać obrys sztucznego tworu. Przy odpowiednio dyskretnych, robionych z dystansu zdjęciach, nie byłoby może specjalnego dramatu, ale operator kamery uznał, że super będzie podjechać do „rany” na pół metra, i to przy oświetleniu uwypuklającym grubość gumowej nakładki.
Oczywiście ta fuszerka i tak nie ma wpływu na odbiór samego filmu, który jest najczystszą telewizyjną chałturą o budżecie niewystarczającym na zatrudnienie porządnych aktorów i najęcie sprawnego scenarzysty. Mowa tu o nakręconym w 2015 roku filmie „Cowboys vs Dinosaurs”, prezentowanym u nas jako „Jurassic Hunters czyli dinozaury na Dzikim Zachodzie”. Wysadzenie ściany na przodku w kopalni – dość płytkiej notabene – otwiera dostęp nie do złoża pożądanego irydu, a do jaskini, z której wyłazi parę raptorów i bierze się do zagryzania górników. Ostatniemu żywemu górnikowi udaje się zawalić korytarz, ale chciwy właściciel kopalni (Vernon Wells) wymusza wysadzenie kawałka góry od drugiej strony. Gdy wówczas z krateru wyłazi tyranozaur i do kompletu stegozaur, naturalnie w towarzystwie dodatkowych raptorów, i zaczynają siać spustoszenie w pobliskim miasteczku, jedynym ratunkiem okazuje się być wyklęty przez lokalną społeczność kowboj z pokazów rodeo.
Film jest zrobiony schematycznie i w jakiś sposób męcząco, między postaciami nie czuć większej chemii, a świadectwem tandety jest pojawienie się na ekranie Erica Robertsa, od lat chałturzącego we wszelkich podrzędnych szmirach. Nie będę więc zalecał seansu tego kuriozum.
koniec
23 listopada 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Z filmu wyjęte: Bo biblioteka była zamknięta
Jarosław Loretz

15 IV 2024

Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Gdzie są naziści z tamtych lat?
Sebastian Chosiński

9 IV 2024

Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.

więcej »

Polecamy

Bo biblioteka była zamknięta

Z filmu wyjęte:

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Taśmowa robota
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.