Z filmu wyjęte: Zagwozdka z zamierzchłych czasówKapiące od złota meble i bibeloty, wzorzyste, pieczołowicie obrobione tkaniny, królewskie łoże i… tajemniczy walec w kącie. Tak się kiedyś zażywało luksusów…
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Zagwozdka z zamierzchłych czasówKapiące od złota meble i bibeloty, wzorzyste, pieczołowicie obrobione tkaniny, królewskie łoże i… tajemniczy walec w kącie. Tak się kiedyś zażywało luksusów… Jeśli ktoś się zastanawiał, w jakich warunkach podróżowało się dawnymi czasy – być może jeszcze na początku XX wieku – oceanicznymi statkami, dzisiaj otrzyma odpowiedź. No, może bardziej fragment odpowiedzi, bo w końcu na kadrze widać jedynie kawałeczek luksusowej kabiny. Można na nim podziwiać falbaniastą lampę, wzorzyste draperie w kolorze zapewne złotym, ręczniki z dodatkiem koronek oraz… porcelanowy walec, pozornie budzący zdumienie wpatrującej się weń kobiety. W którą notabene czujnie wpatruje się jej partner, na wszelki wypadek kryjący się za winklem ze względu na niepewność niewieściej reakcji. No i jest walec – porcelanowy – o którym za chwilę. To natomiast, czego na tym kadrze nie widać, to stosy zaścielających podłogę dywanów oraz przeogromne, iście królewskie łoże z imponującym baldachimem, zajmujące centralną część pomieszczenia. Szkoda tylko, że takie wyposażenie należy jednak uznać za produkt przesadnie rozbujanej wyobraźni speców od scenografii niż faktyczny wystrój transatlantyckich jednostek. W rzeczywistości luksusowe kabiny miały raczej przytwierdzone na stałe do pokładu wykładziny, równie nieruchome obicia ścian, a łóżka jedynie z rzadka posiadały baldachim. W końcu statkiem buja i ciągłe majtanie się w tę i nazad rozmaitych tkanin mogłoby doprowadzić do choroby nawet najwytrawniejszego wilka morskiego, nie mówiąc już o zagrożeniu pożarowym i utrudnionym wyplątaniu się w razie tonięcia jednostki. W przypadku dzisiejszego kadru nadmierne rozbuchanie jest jednak mimo wszystko usprawiedliwione, bowiem akcja filmu, a w zasadzie odcinka serialu – chodzi o 50-minutową nowelę „Passage on the Lady Anne” („Rejs na Lady Anne”), wyemitowaną w 1963 roku w ramach czwartego sezonu sławetnej „Strefy mroku” – rozgrywa się na statku służącym ongiś jako wycieczkowiec dedykowany młodym parom, które zamarzyły sobie spędzić miodowy miesiąc na oceanie, z dala od cywilizacji. Ponieważ jednak statek oferował takie wycieczki już od półwiecza, nie dziwne, że cały jego wystrój w wyraźny sposób zalatuje naftaliną. Zresztą jak i większość jego pasażerów, którzy już dawno temu przekroczyli wiek emerytalny. Zaś co do tajemniczego, porcelanowego walca – nasza bohaterka tylko pozornie jest zdumiona, bo chwilę później bez zastanowienia sięga przed siebie i obraca walec tak, żeby wylać z niego wodę do zamocowanej w stojaku misy, w której następnie myje ręce. Walec jest bowiem tak naprawdę dzbankiem na wodę, tyle że poziomym i osadzonym na kołkach, z tak rozłożonym ciężarem porcelany, żeby po puszczeniu przez dłoń natychmiast ustawić się otworem do góry. A wszystko po to, by nawet podczas największych fal woda pozostawała w dzbanku, a nie rozchlapywała się po okolicy, a przy okazji – żeby niewprawny szczur lądowy nie musiał dźwigać naczynia i balansować z nim nad miską. Dziś jednak mało kto już pamięta, że coś takiego istniało. W końcu od dawna na statkach – nawet tych najbiedniejszych – można zamontować sobie blaszaną umywalkę i kran z bieżącą wodą. 21 grudnia 2020 |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz