Z filmu wyjęte: Indiana Jones twoich snów: Część IIIBłyszczący jak psu jajca miecz, a obok czarne zawijasy, czyli… stulecia patrzą nam w twarz. Choć raczej nie.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Indiana Jones twoich snów: Część IIIBłyszczący jak psu jajca miecz, a obok czarne zawijasy, czyli… stulecia patrzą nam w twarz. Choć raczej nie. Dzisiaj trzeci kadr z wiekopomnego dzieła o szumnym tytule „Odrodzenie mumii”. W pierwszym odcinku mogliśmy podziwiać partackie namioty ekspedycji archeologicznej, skrywające się w cieniu wklejonego w nędznym programie graficznym Sfinksa. Druga odsłona przyniosła nam ukrytą pułapkę, która nie była ukryta, i zahaczenie o którą wymagało odrobiny ekwilibrystki. Dzisiejszy kadr zaś przedstawia… No cóż, szczątki śmiałka, który wieki temu włamał się do grobowca. Czy też raczej przedgrobowej jaskini. Naturalnie pierwszym, co się rzuca w oczy, jest nowiutki, tandetny mieczyk, połyskujący świeżutkim mosiądzem i pyszniący się czerwoną, zapewne owijaną skajem, rękojeścią. Znacznie ciekawsze są jednak czarne esy-floresy pod spodem. Otóż ten wygibas to rzekomo zmumifikowane zwłoki rabusia. Po pierwsze – sądząc po układzie „rąk” rabuś najwyraźniej nie posiadał żadnych kości, czy też raczej jeśli je posiadał, to wykonane z gumy. Po drugie – trupy liczące po tysiąc lat często mają czarną skórę, więc twórcy uznali, że doskonale się tutaj przyda plastikowy worek na śmieci. Taki na 160 litrów, albo i więcej. Wystarczy wrzucić do niego trochę śmieci, z grubsza je owinąć i odessać powietrze odkurzaczem. Et voilà! Jest trup jak malowanie! A żeby w ogóle było tip top, psiknie się trochę pajęczyny w sprayu. Niech widzowie nie myślą, że ekipa nie potrafi zrobić czegoś na bogato! Ostatnim widocznym na zdjęciu elementem jest mosiężna rurka, czyli wspaniale ukryta wajcha do otwarcia grobowca. I gdy w końcu nasi bohaterowie wchodzą do komnaty grobowej, smacznie dotąd śpiąca mumia otwiera oczy i szemrze coś tam do kobiety. Po czym rozpętuje się chaos – mumia stęka i się złości w przekomiczny sposób, bo błyskając pięknie różowym gardłem, a w tym czasie za broń sięgają ochroniarze ekspedycji, czyli niemrawe, tłuste patałachy w towarzystwie ciapowatych kobiet-zabójczyń. I wszyscy oni sieją pociskami – absolutnie leniwie i od niechcenia – zamiast po sarkofagu mumii, to po ścianach i suficie. Później się okazuje, że znikąd wyskoczyło jeszcze kilka innych mumii, w związku z czym nasi bohaterowie czmychają z jaskini, udając się do muzeum po niezwykle cenną księgę. Ale o tym za tydzień. 14 lutego 2022 |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz
Umieram ze śmiechu przy każdym odcinku Z filmu wyjęte. Świetny cykl!