Z filmu wyjęte: Prorok po rosyjskuNa fali dyskusji o zasadności promowania rosyjskiej/radzieckiej kultury pozwolę sobie na zaprezentowanie kadru z dość świeżego rosyjskiego kina fantastycznego. Niezbyt dobrego, żeby nie było.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Prorok po rosyjskuNa fali dyskusji o zasadności promowania rosyjskiej/radzieckiej kultury pozwolę sobie na zaprezentowanie kadru z dość świeżego rosyjskiego kina fantastycznego. Niezbyt dobrego, żeby nie było. Dla odpoczynku od scen rodem z kina grozy, a także z powodu wciąż się toczącej sprzeczki1) o to, czy w obecnej sytuacji wypada pisać o radzieckim i rosyjskim kinie, czy może jednak nie, proponuję krótki przerywnik w postaci kadru właśnie z filmu rosyjskiego. Widać na nim mrużącego oko gieroja, w kierunku twarzy którego podąża tajemnicza pięść zza winkla™. Tak, to czarne to pięść przeciwnika, a nie mordercza glista z Aldebarana. I nie, nie chodzi o to, że pięść nie wygląda na pięść, a gieroj mruży oko, bo wie, że ktoś mu zaraz przywali w twarz. To znaczy – owszem, spodziewany cios, który może zostać przypadkiem wyprowadzony nieco dalej niż pierwotnie zakładano, mógłby mieć wpływ na zachowanie widocznego na kadrze aktora, ale tutaj w grę wchodzi ciekawszy aspekt. Otóż ekipa realizacyjna niespecjalnie zgrała się w czasie. Najpierw bowiem przez okno wagonika – tu uściślę, że walka rozgrywa się w tunelu moskiewskiego metra – wpada pięść, a dopiero gdy już sięga ona twarzy naszego gieroja, Wania, Kostia czy inny tam Wowka z ekipy przynieś-podaj-pozamiataj ciska garścią szklanych okruchów. Z tego rozbitego pięścią okna. Na ekranie wygląda to całkiem zabawnie, ale w tym złym znaczeniu, określającym całokształt produkcji sloganem „może nikt nie zauważy”, będący odpowiednikiem polskiego „jakoś to będzie”. Tak po prawdzie nie ma co jednak rozdzierać szat, bo film, z którego pochodzi ów kadr, żadnym arcydziełem nie jest. Mowa o pochodzącej z 2016 roku produkcji „Nocznyje strażi” czyli „Strażnicy nocni”. Zbieżność tytułu ze „Strażą nocną” („Nocznoj dozor”) jest o tyle nieprzypadkowa, że twórcy pozwolili sobie na chapnięcie – zgaduję, że bez licencyjnych opłat – sporej liczby elementów z tamtego filmu, które doprawili ewidentnymi zapożyczeniami (jeśli można tak nazwać bezczelne kopiowanie) z amerykańskich „Facetów w czerni”. Wyszedł z tego ciężkostrawny, fatalnie naiwny melanż skierowany głównie do młodego widza, ostatecznie jednak jako tako się oglądający dzięki ładnej głównej aktorce (Ljubow Aksjonowa) i sympatycznemu zakończeniu. I dwa słowa o fabule. Zafrapowany powtarzającym się snem młody kurier idzie do drogiego hotelu zaczepić rzekomo zaginioną piosenkarkę i staje się świadkiem ataku trójki wampirów, z których jednego udaje się mu utłuc, co umożliwia dziewczynie ucieczkę. Zaraz potem na miejscu zjawia się grupa ludzi w garniturach – urzędników rządowej agencji kontrolującej około dwudziestu gatunków istot nadprzyrodzonych – i jeden z przybyłych czyści chłopakowi pamięć sprayem. Czegóż jednak nie czyni miłość (wzajemna, bo i kurier się durzył w piosenkarce, i piosenkarka w nim zakochała po proroczym śnie). Już następnego dnia kurierowi wraca pamięć, szef agencji decyduje się więc zatrudnić chłopaka jako tropiciela. Wkrótce okazuje się, że dziewczyna w rzeczywistości jest córką zmarłego właśnie władcy wampirów i wypicie z niej krwi w zbliżające się zaćmienie księżyca uczyni z konsumenta niepokonanego nieśmiertelnego, władającego kompletem upiorów. Co nastąpiło dalej, i jaki był koniec historii, nietrudno wywnioskować. 4 kwietnia 2022 1) Dyskusja toczy się w komentarzach pod tekstem Sebastiana Chosińskiego, dotyczącym drugiej części „Dni Turbinów" z roku 1976. |
Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.
więcej »Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.
więcej »Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz
Też mam problem z czytaniem o (pop)kulturze rosyjskiej, ale plus dla autora tekstu za brak anglosaskiej transkrypcji nazwisk rosyjskich.