Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Z filmu wyjęte: Horror jak się patrzy

Esensja.pl
Esensja.pl
Niekiedy już na pierwszy rzut oka widać, z jakim gatunkiem filmowym ma się do czynienia.

Jarosław Loretz

Z filmu wyjęte: Horror jak się patrzy

Niekiedy już na pierwszy rzut oka widać, z jakim gatunkiem filmowym ma się do czynienia.
Dzisiaj kadr z rodzaju krotochwilnych, czyli zdjęcie wystroju sypialni indonezyjskiej nastolatki. Dzisiaj może idole z widocznych plakatów nie budzą już takich emocji, jednak zaledwie dekadę temu obaj Justinowie – Bieber i Timberlake – byli traktowani jako synonim obciachu. U tych, którzy mają w pamięci medialną inwazję obu wykonawców, po dziś dzień może wystąpić mimowolne starcie szkliwa z zębów na widok jednego z wymienionych nazwisk, a tu przecież są oba obok siebie!
Oczywiście zapewne wszystko to jest wystudiowaną dekoracją, zwłaszcza sądząc po równiutko ułożonych rzeczach na biurku, sprawiających wrażenie, że scenograf płci dowolnej pastwił się nad nimi i przez ostatni kwadrans przesuwał to o milimetr w prawo, to o milimetr w lewo każdy najdrobniejszy przedmiot, wliczając w to słodko różowy budziczek z – jeśli mnie wzrok nie myli – malutkimi antenkami godnymi miniaturowego ufoka.
Ten zabawny kadr, wywołujący bladość twarzy u Justinofobów, pochodzi z horroru „The Doll”, czyli „Lalka”. Film powstał w roku 2016, będąc jedną z wcześniejszych indonezyjskich produkcji grozy wykonanych w nowoczesny sposób – z porządnymi zdjęciami, dobrym udźwiękowieniem i z poszanowaniem widza, czyli bez slapsticku i głupawek. Niestety, scenariuszy jeszcze wówczas nie dowozili na miejsce i trzeba było samemu coś klepać na kolanie, więc wyszło jak wyszło.
Film rozpoczyna się zupełnie idiotycznym wstępem, w którym dwie kobiety i dzieciak tłumaczą parze speców od zjawisk nadprzyrodzonych naturę swoich kłopotów, czyli prześladowanie przez demoniczną lalkę. Sprowadził im ją na kark ów dzieciak, nieświadomie oddając mocz na drzewo, w którym lalka miała swój dom. Chciałoby się rzec, że gniew lalki był słuszny, bo przecież jak sąsiad obsika nam drzwi czy ścianę, to też będziemy go prześladowali (choć może nie pośmiertnie, chyba że konflikt zacznie eskalować), aczkolwiek w przypadku filmu sprawa była nieco bardziej skomplikowana. Dopiero po tym wstępie startuje właściwa część fabuły, czyli historia młodej pary, która wprowadza się do szeregowego, dużego domu, którego zakup mąż mógł sfinansować dzięki awansowi na stanowisko kierownicze na budowie. Jednym z pierwszych jego zadań było usunięcie drzewa, którego budowlańcy bali się w ogóle tknąć. Ponieważ bohater wykazał stanowczość i drzewo wykorzenił, pozbawiona domu lalka – obowiązkowo z duchem w środku – pojawia się wkrótce w domu. Początkowo nie wzbudza podejrzeń, bo lalek ci w domu dostatek, skoro żona zajmuje się ich ręczną produkcją, ale rychło zabiera się za straszenie żony i bawienie się z nią w chowanego – z napisami na kartkach lub ścianach. Następnie zaś pojawia się duch dziewczynki, do której należała kiedyś lalka. Za namową sąsiadki małżeństwo ściąga specjalistkę od zjawisk nadprzyrodzonych (tę ze wstępu), ta zaś ordynuje egzorcyzm. Co naturalnie wkurza ducha i powoduje, że w wentylator trafiają produkty przemiany materii.
Niestety, o ile techniczna strona filmu stoi na zadowalająco wysokim poziomie, a niektóre pomysły (np. mąż skaczący z pięterka) potrafią zaskoczyć, to sama fabuła jest beznadziejnie przegadana i statyczna, a straszenie odbywa się w sposób irytująco schematyczny i pozbawiony większego polotu. W efekcie seans, mocno się dłużący i wypchany tanimi straszydełkami, trudno zaliczyć do udanych.
Jako bonus dorzucam dodatkowy kadr, na którym można zapoznać się z regalikiem, na którym świecą swoimi grzbietami indonezyjskie hity literatury grozy.
koniec
2 maja 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.