Z filmu wyjęte: Sporty letniePonieważ mamy kanikułę, czas porzucić (przynajmniej na chwilę) dziedzinę horroru i nacieszyć wzrok lżejszymi widokami.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Sporty letniePonieważ mamy kanikułę, czas porzucić (przynajmniej na chwilę) dziedzinę horroru i nacieszyć wzrok lżejszymi widokami. Dzisiaj proponuję mocno pocieszny kadr. Na pierwszy rzut oka nie ma tu może nic specjalnego – ot, dwie zgrabne, gibkie kobiety w strojach plażowych gimnastykują się na słoneczku, łapiąc niezbędną dla zdrowia dawkę witaminy D. Na drugi rzut oka można jednak dostrzec, iż niewiasty mają na twarzach maski (tekturowe), w rękach dzierżą trójzęby (też tekturowe, żeby sobie krzywdy nie zrobić)1), a tam, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę, ktoś przyczepił im do majtek po czarnym, drucianym ogonie. Sednem cudowności sceny jest jednak to, że kadr pokazuje… ćwiczebne starcie kobiet. One właśnie wymieniają markowane ciosy, naturalnie w towarzyszeniu odpowiednich okrzyków, a także… stosują ciosy kopane ze wschodnich sztuk walki. Niezwykle ostrożne ciosy, bowiem obie są w… szpilkach, a poruszają się na trawniku. Całą scenę ogląda się z najprawdziwszym rozbawieniem nie tylko dlatego, że aktorki niekiedy się potykają czy wywracają, pilnując przy tym, żeby nie dziabnąć przeciwniczki butem w łono czy biust, ale także dlatego, że aktorki absolutnie nie potrafią walczyć, bo wszystkie – a jest ich tu łącznie chyba kilkadziesiąt – zostały wzięte z łapanki, co widać m.in. po tym, że o ile twórcy zapewnili obsadzie „stroje” (czyli odpowiednią ilość tektury, drutu i czarnej farby), to już buty każda musiała przynieść swoje, więc na ekranie panuje absolutna pstrokacizna. A gdzie można obejrzeć tak kiczowatą scenę? Otóż – czego może niektórzy już się domyślili – w kinie tureckim, słynącym swego czasu ze swobodnego podejścia do kinematograficznego profesjonalizmu. Ta konkretna scena pochodzi ze zrealizowanego w 1987 roku przedstawiciela kina rape and revenge, noszącego tytuł „Seytan kizlar”, czyli „Dziewczyny z piekła rodem”. Fabuła tego niemożebnie kiczowatego cudactwa jest prosta jak drut. W pierwszych scenach podsypiający na plaży facet zostaje pojmany i skuty przez grupkę „diabelskich dziewcząt”, a następnie zapędzony do niewolniczej pracy w niesprecyzowanej domenie rządzonej przez kobiety w bikini. Mniej więcej w tym samym czasie do owej domeny trafia zgwałcona na plaży kobieta. Zostaje niebawem odpowiednio przeszkolona (oczywiście w bikini) i z przewodniczką rusza nadziewać na tekturę swoich trzech gwałcicieli. I to w zasadzie wszystko, choć myliłby się ten, kto by myślał, że nic poza wojowniczkami podskakującymi na szpilkach i potrząsającymi kartonową bronią już się tu nie dzieje. O nie. Jest tu tego znacznie więcej, i nawet jeśli nie chciałbym popsuć zabawy z samodzielnego poznawania cudownie pokręconych zakamarków reżyserskiej wyobraźni, to muszę wspomnieć o ślicznej scenie pościgu wiosłową łodzią za motorowym jachtem (nawet leniwe wiosłowanie wystarcza do doścignięcia bolidu niegodziwca), a także o scenie, w której na odsiecz pojmanej i przywiązanej do łóżka wojowniczce przybywają koleżanki. Gdy bowiem docierają do rezydencji porywacza, najpierw korzystają z dobrodziejstw zorganizowanej tam imprezy i dopiero po CZTEROMINUTOWEJ scenie tańca na parkiecie wdziewają maski i ruszają odbić nieszczęsną. Polecam więc ten film jako źródło niezapomnianych wrażeń, w poczet których wchodzi m.in. pocieszna gra aktorska oraz obowiązkowe dla ówczesnego tureckiego kina ignorowanie praw autorskich do zachodnich hitów muzyki rozrywkowej. Tym razem mamy tutaj „Tama Tama” Moriego Kante, towarzyszące zamykającym film grupowym tańcom wojowniczek. Ostrzegam jednak, że udostępniona na Youtubie wersja filmu ma z tego względu ucięte ostatnich mniej więcej sześć minut właśnie z tym tańcem. Oczywiście ze względu na naruszenie praw autorskich. No ale od dawna wiadomo, że polujący na ciekawsze rzeczy kinoman łatwo nie ma. 27 czerwca 2022 1) Trójząb kobiety po lewej to ta czarna plamka naprzeciwko trójzębu przeciwniczki. Film występuje w sieci wyłącznie w kopiach średniej bądź wręcz skandalicznej jakości. |
Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.
więcej »Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.
więcej »Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz