Z filmu wyjęte: Wymiona pragnieńGorączkowe pragnienie mleka może powodować omyłkowe chwytanie w trakcie prób dojenia krowy za elementy niebędące w istocie wymionami.
Jarosław LoretzZ filmu wyjęte: Wymiona pragnieńGorączkowe pragnienie mleka może powodować omyłkowe chwytanie w trakcie prób dojenia krowy za elementy niebędące w istocie wymionami. Dzisiejszy kadr jest "na bogato". Bo czegóż tu nie ma! Są krowie wymiona, należące do zwierzęcia stojącego w większej części poza kadrem. Jest rudowłosa kobieta w stroju niedbałym, pożądliwie wpatrująca się w wymiona niepokojąco białymi oczami. Jest obute w sandał odnóże mężczyzny, kurczowo trzymane przez kobietę. Jest w końcu piękny kobierzec zielonej trawy pastwiska. Górskiego dodajmy, bo scena rozgrywa się w szwajcarskich górach. Jak nietrudno zgadnąć, pożądanie kobiety dotyczy mleka, ale ponieważ najwyraźniej nie może ona samodzielnie chwycić za krowi organ, przytrzymuje w dłoni kończynę młodzieńca, mając nadzieję powstrzymać go przed spiesznym oddaleniem się z pastwiska i nakłonić do zaserwowania mlecznego posiłku. Co ciekawe, dwuznaczność ukazanej na kadrze sytuacji jak najbardziej przekłada się też na dwuznaczność sceny w filmie. A jest to produkcja o tyle interesująca, że dziś praktycznie zapomniana. Chodzi mianowicie o zachodnioniemiecki (znaczy się nakręcony w RFN) film "Sukkubus - den Teufel im Leib" (mniej więcej "Sukkub - diabeł ucieleśniony"), zrealizowany w 1989 roku. Jest to obraz bardzo skromny fabularnie, do tego niemal zupełnie pozbawiony dialogów. Jego akcja rozgrywa się w XIX-wiecznej Szwajcarii. Trójka pasterzy (dwóch starszych i jeden podrostek) prowadzi krowy na górskie pastwisko. Na miejscu, w położonej nieopodal pasterskiego domku jaskini, chłopak znajduje kawałek pnia przypominający głowę i któregoś dnia podpici bohaterowie używają go właśnie jako głowy w skleconej naprędce kukle kobiety. Którą natychmiast przelatuje jeden ze starszych pasterzy, od jakiegoś czasu szukający seksualnego zaspokojenia (dostał już po mordzie za próbę dobrania się do podrostka). Niespodziewanie kukła wówczas nabiera ciała i ożywa, przybierając widoczną na kadrze postać kobiety. Odtąd pasterze mają kłopot, bo kobieta - w istocie sukkub, próbuje zwabić w swoje ramiona któregoś z pasterzy. Jednak o ile ten chutliwy w zasadzie nie miałby nic przeciwko, to drugi, mądrzejszy pasterz, próbuje sukkuba odpędzić (w dość oryginalny sposób, ale nie będę zdradzał tajników intrygi), bowiem wie - tak jak i my wkrótce się dowiadujemy z losu krowy, z której wymienia sukkub w końcu się napił - że jakikolwiek bliższy kontakt z demonicą kończy się mniej lub bardziej widowiskowym zgonem. Film jest zrobiony oszczędnymi środkami, ale to tylko dodaje mu realizmu. Jak bowiem przystało na wiek XIX, nie ma tu żadnej technologii, chata pasterska jest lichą, drewnianą budą, ubrania, buty i narzędzia używane przez bohaterów są odpowiednio prymitywne, a i wierzenia - włącznie z sukkubem chwilami zmieniającym się na powrót w drewnianego chochoła - doskonale oddają ducha zaściankowej szwajcarskiej prowincji. Świetnie też sprawdza się w roli sukkuba Pamela Prati, swego czasu uczestniczka kilku konkursów piękności, bez najmniejszego skrępowania biegająca po pastwiskach na golasa. Zresztą nie ukrywajmy - miała co pokazywać. Dziś nadal dobrze się ogląda ten film, głównie dzięki wiernemu odtworzeniu dawnych warunków bytowania i pracy na szwajcarskich przełęczach - no i oczywiście ze względu na wdzięki Pameli Prati - ale nie da się ukryć, że fabuła jest trochę nijaka, a akcja chwilami może zaspokoić ciekawość co najwyżej folklorystów, i to tych bardziej zasuszonych. Mimo to polecam seans. W końcu to jeden z niewielu starszych fantastycznych filmów niemieckich, oferujących wysoką kulturę realizacji. 4 lipca 2022 |
Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Co zrobić, gdy słyszało się o egipskich hieroglifach, ale właśnie wyłączyli prąd i Internetu nie ma, a z książek jest tylko poradnik o zarabianiu pieniędzy na kręceniu filmów, i nie za bardzo wiadomo, co to te hieroglify? No cóż – właśnie to, co widać na obrazku.
więcej »Barbara Borys-Damięcka pracowała w sumie przy jedenastu teatralnych przedstawieniach „Stawki większej niż życie”, ale wyreżyserować było jej dane tylko jedno, za to z tych najciekawszych. Akcja „Człowieka, który stracił pamięć” rozgrywa się latem 1945 roku na Opolszczyźnie i kręci się wokół polowania polskiego wywiadu na podszywającego się pod Polaka nazistowskiego dywersanta.
więcej »Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Taśmowa robota
— Jarosław Loretz
Orient Express: A gdyby tak na Księżycu kangur…
— Jarosław Loretz
Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz
Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz
Majówka seniorów
— Jarosław Loretz
Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz
Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz
Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz
Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz
Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz
Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz